Jeśli Oklahoma ogranicza się jedynie do swojego duo, to ja powiem, że Cavs ograniczają się do LeBrona i Kyriego, bo Love wciąż jest tylko tym "trzecim".
Dobra, do rzeczy. Kurs niezbyt zachwycający, ale ja atakuję dziś Thunder. Dlaczego? Ano dlatego, że na obecną chwilę są dla mnie zwyczajnie drużyną lepszą. Na dobrą sprawę mają tylko jedną porażkę więcej od Cavaliers, a chyba nie muszę tłumaczyć w której konferencji gra się trudniej. Ale nie chcę dywagować na temat tabeli. OKC są cholernie mocni, mają furę talentu, chociaż to samo można powiedzieć o ich dzisiejszych rywalach, wiadomo. Gdzie widzę różnicę? Przede wszystkim w osobie trenera. Wciąż mam wrażenie, że w Cleveland rządzi LeBron. Lue to gość, który trochę siedział w sztabie Doca (który jest bardziej motywatorem, a największe sukcesy odnosił, jak pod pachą siedział mu Thibs odpowiedzialny za defensywę), trochę u Blatta w Cavs i w zasadzie nic więcej. Donovan to rookie jeśli chodzi o trenerów, ale jak pokazał poprzedni sezon - to wcale nie musi być sytuacja, przez którą Thunder będą cierpieć. Billy odnosił duże sukcesy na polu uniwersyteckim. Sześciokrotnie wygrywał regular w
SEC, gdzie zawsze istnieje zagrożenie ze strony wiecznie mocnego Kentucky, 3 razy najlepszy trener
SEC, gdzie za rywala miał naprawdę świetnego szkoleniowca Johna Calipariego. Florydę doprowadził czterokrotnie do Final Four, z czego dwukrotnie zwyciężał rozgrywki NCAA. Warsztat na pewno na korzyść Donovana patrząc na "matchup" z Lue.
Thunder docierają się ze swoim trenerem, lecz to, co zauważam w zasadzie od początku sezonu - z każdym tygodniem, z każdym miesiącem wygląda to coraz lepiej. Przede wszystkim coraz lepsza defensywa i to, co martwi od dłuższego czasu - a więc powroty - powoli zaczynają sprawniej wracać na bronioną połowę. Westbrook nie ballhoguje i w pierwszej kolejności szuka partnerów, co potwierdzają jego liczby asyst. Hierarchia także została ustalona i Russell wie, kto w tym stadzie jest liderem - w kluczowych momentach piła idzie do Duranta i to wcale nie jest deprecjonujące dla Westbrooka. Ruch piłki nie polega już jedynie na klepaniu gały przez parę Durant - Westbrook, w ostatnich meczach liczba asyst to: 28 (vs Pacers), 28 (vs Pelicans), 23 (vs Suns), 22 (vs Warriors), 25 (vs Magic), a więc liczby naprawdę konkretne. Aha, bym zapomniał, progres całej drużyny można było odnotować w meczu z Warriors, gdzie drużyna Oklahomy wyciągnęła wnioski z pierwszej połowy, tragicznej pod względem defensywy i w drugiej części zatrzymali Mistrzów na 43 (!!!) punktach, co jest absolutnym ewenementem. Wrócili z -18 i doprowadzili do remisu, niestety zabrakło sił pierwszej piątce, przede wszystkim Durantowi i Westbrookowi, a ławka zdecydowanie zawiodła, GSW pod tym względem po prostu zjadło Oklahomę.
Pod kątem mistrzowskiego tytułu wciąż nisko ocenia się Thunder, wyżej stawiane są akcje Warriors, Spurs i Cavs. To zrozumiałe, bo Golden State i San Antonio grają basket najwyższej jakości, a Cleveland zdecydowanie łatwiej dojść do finałów grając na wschodzie, ale powtarzam - Oklahoma jest w stanie namieszać, z pewnością będą groźni, co udowodnili w meczu z GSW. Robią progres, nie stoją w miejscu, a przypadku Cavaliers mam wrażenie, że ta drużyna po prostu stoi w miejscu, niewiele się zmieniło względem roku poprzedniego i coś wciąż mi nie pasuje, być może trzeba pożegnać się z Kevinem Love? Ale na rozliczenia przyjdzie czas po sezonie. W jedynym spotkaniu w tym roku zwyciężyli Cavs, ale zwycięstwo wyszarpali dopiero w ostatniej kwarcie, którą Oklahoma nieco "zawaliła". Mecz miał miejsce w Ohio, co także ważne, bo w Chesapeake Arena odnieśli zaledwie sześć (z 15 porażek), w tym trzy miały miejsce w pierwszym miesiącu sezonu. Pacers w ostatnim meczu zatrzymali serię 9 zwycięstw z rzędu na własnym parkiecie Thunder i nie chce mi się wierzyć, że OKC odniesie drugą porażkę z rzędu w home court. W Oklahoma City padały m.in. Spurs, Miami, Memphis, a więc zespoły z czołówki. Sądzę, że w dzisiejszym meczu OKC sięgnie po kolejne zwycięstwo w home court.
Oklahoma City Thunder @ 1,66
Bet365
92:115
Dobra, na początek proponuję over Ibaki. Linia wystawiona dobrze, a swój typ opieram głównie na słabości w defensywie Kevina Love'a. Love jest wolny na nogach, w post-up daje się łatwo przestawiać i myślę, że Ibaka będzie starał się to wykorzystywać, zważywszy na to, że w ostatnim "topowym" meczu z Warriors nieco zawiódł - 8 punktów, 3/5, trochę go zabrakło. Jak wiadomo, Ibaka, podobnie jak Love w Cavs, zawsze będzie "tym trzecim", ale, bądź co bądź, oddaje średnio te 11 rzutów na mecz, często jest kreowany przez Westbrooka. W ostatnim czasie dodał do swojego arsenału trójki, które rzuca na przyzwoitej skuteczności (36%), a w kontekście overu jest to niezwykle ważne. Myślę, że w tym spotkaniu będzie starał się rozciągać grę, wyciągać wolnego Love'a. Po przerwie na ASG Ibaka wrócił w dobrej dyspozycji, ostatnie 2 mecze to kolejno 12 (6/13) i 18 (7/15, na Antku Davisie). W spotkaniach z Cavaliers radzi sobie wyjątkowo dobrze,
w tym sezonie w Ohio rzucił 23 punkty, 6 razy stawał na linii rzutów wolnych, 5 razy próbował zza łuku, z czego trafił dwukrotnie (co potwierdza jedynie moje słowa sprzed kilku linijek). W poprzednim sezonie trochę słabsza skuteczność, 6/16,
ale over i tak zrobił rzucając 15 punktów, próbował także 9 razy zza łuku (3 trafione tróje). Myślę, że jak najbardziej można atakować overek Serge'a.
Serge Ibaka over 12,5 pkt @ 1,87
Betano
12 pkt ????
Drugim typem, który chciałbym zaproponować jest under punktów, zbiórek i asyst Westbrooka. Russella uwielbiam, podkreślam to chyba na każdym kroku, ale najzwyczajniej w świecie sądzę, że ta linia jest przeszacowana. Teoretycznie Westbrook lubi grać na Kyriego, średnio naprzeciw Irvinga zdobywa 24,7 PPG, ale... sumując punkty, asysty i zbórki... takiej linii po prostu nigdy nie przekroczył. I to niezależnie od tego, czy grał grube minuty (okolice 40), czy wobec blowoutu odpuszczaną miał końcówkę (30, 33). 40, 42, 41, 36, 35, 43, 25 - takie oto liczby, licząc punkty, asysty i zbiórki wykręcał Russell. W ostatnich 5. spotkaniach taką linię wyrobił dwa razy, z Suns (łącznie 45) i z Magic, kręcąc gigantyczne triple-double z 14 asystami i 19 (!!!) zbiórkami, co - jak wiadomo - nie zdarza się zbyt często. Co jest znamienne wobec "wielkich" meczów Thunder w tym roku? W takich meczach Russell zazwyczaj mniej zbiera (Clippers -> 5 rebs, Spurs -> 2 rebs, Cavs -> 3 rebs, Raptors -> 5 rebs, Warriors -> 3 rebs, Boston -> 4 rebs, wyjątek Heat -> 5 i 10 rebs). Brałem pod uwagę TOP4 obu konferencji. Spośród wszystkich tych spotkań Westbrook tylko dwukrotnie przekroczył wystawioną linię! Miało to miejsce z Clippers i Spurs i głównie dlatego, że nad Paulem i Parkerem miał przewagę wzrostu i mógł spokojnie wjeżdżać pod
kosz, dzięki czemu w obu meczach zdobył po 33 punkty. Wiadomo, Westbrook to gracz absolutnie nieobliczalny, przy dobrym dniu jest w stanie wykręcić nawet triple-double, ale zważywszy na okoliczności sądzę, że linia jest najzwyczajniej w świecie za wysoka i warto spróbować.
Russell Westbrook under 44,5 pkt + zbiórki + asysty @ 1,87
Betano
20 pkt, 11 asyst, 9 rebs
W zasadzie gorzej być nie mogło.