slander
Użytkownik
Houston Rockets u Los Angeles Clippers
Los Angeles Clippers +9,5
Patrząc na nazwy i bilans obu klubów, można w ciemno stawiać na Houston. Jednak wg. mnie w tym meczu będzie niespodzianka.
Houston obecnie zajmują 6 miejsce w konferencji i wciąż mają szansę na top4 zachodu. Niestety z obozu Rockets napływają niepokojące informacje. W ostatnich 2 meczach nie zagrał Rafer Alston, który jest głównym rozgrywającym i trzecią opcją w ataku Houston. Zaowocowało to zdobyciem jedynie 79 pkt z Seattle, czyli ok 10 mniej niż w ostatnich meczach. Występ Skip To My Lou w meczu z Clippers stoi pod znakiem zapytania. Najgorsze jest jednak to, że lider Houston - T-Mac w meczu z Sacramento nabawił się kontuzji ramienia. Nie jest ona na tyle poważna aby wykluczyć Mcgrady'iego z gry, ale z pewnością utrudnia mu grę.
Clips w tym sezonie musieli zrezygnować z walki o playoffs, gdyż ich skład został mocno osłabiony przez kontuzje. Przez cały sezon muszą sobie radzić bez Shauna Livingstona(pierwszy rozgrywający), a lider zespołu - Elton Brand wrócił do gry 2 mecze temu. To właśnie powrót Eltona pozwala mi stawiać na LA Clips. Nie jest on co prawda jeszcze w optymalnej formie, ale średnio 17 pkt w tych 2 meczach przy skuteczności ok. 50% pozwala być optymistą. Oba mecze zespół z LA rozegrał na wyjeździe i Brand nie miał jeszcze okazji zaprezentować się swoim fanom w Los Angeles.
Oczywiście sytuacja Clippers nie jest tak do końca różowa. Nie zagrają Cuttino Mobley, Tim Thomas i Chris Kaman. Jednak myślę, że Houston bez Yao nie mają zbytnio kogo postawić przeciwko Brandowi. Mutombo nie ta dekada, a Scola nie radzi sobie w pojedynkach z atletycznymi wysokimi. Ostatnie 2 mecze w wykonaniu Scoli to jakieś nieporozumienie: 0pkt(!)z Portland i 7 pkt z Seattle.
Gdyby w Clips miał grać ktoś z trójki Mobley, Thomas, Kaman nie wahałbym się postawić na zwycięstwo LA. Jednak w tym wypadku wolę być ostrożny, a handicap na tyle spory, że Clips nie powinni mieć problemów z pokryciem.
Los Angeles Clippers +9,5
Patrząc na nazwy i bilans obu klubów, można w ciemno stawiać na Houston. Jednak wg. mnie w tym meczu będzie niespodzianka.
Houston obecnie zajmują 6 miejsce w konferencji i wciąż mają szansę na top4 zachodu. Niestety z obozu Rockets napływają niepokojące informacje. W ostatnich 2 meczach nie zagrał Rafer Alston, który jest głównym rozgrywającym i trzecią opcją w ataku Houston. Zaowocowało to zdobyciem jedynie 79 pkt z Seattle, czyli ok 10 mniej niż w ostatnich meczach. Występ Skip To My Lou w meczu z Clippers stoi pod znakiem zapytania. Najgorsze jest jednak to, że lider Houston - T-Mac w meczu z Sacramento nabawił się kontuzji ramienia. Nie jest ona na tyle poważna aby wykluczyć Mcgrady'iego z gry, ale z pewnością utrudnia mu grę.
Clips w tym sezonie musieli zrezygnować z walki o playoffs, gdyż ich skład został mocno osłabiony przez kontuzje. Przez cały sezon muszą sobie radzić bez Shauna Livingstona(pierwszy rozgrywający), a lider zespołu - Elton Brand wrócił do gry 2 mecze temu. To właśnie powrót Eltona pozwala mi stawiać na LA Clips. Nie jest on co prawda jeszcze w optymalnej formie, ale średnio 17 pkt w tych 2 meczach przy skuteczności ok. 50% pozwala być optymistą. Oba mecze zespół z LA rozegrał na wyjeździe i Brand nie miał jeszcze okazji zaprezentować się swoim fanom w Los Angeles.
Oczywiście sytuacja Clippers nie jest tak do końca różowa. Nie zagrają Cuttino Mobley, Tim Thomas i Chris Kaman. Jednak myślę, że Houston bez Yao nie mają zbytnio kogo postawić przeciwko Brandowi. Mutombo nie ta dekada, a Scola nie radzi sobie w pojedynkach z atletycznymi wysokimi. Ostatnie 2 mecze w wykonaniu Scoli to jakieś nieporozumienie: 0pkt(!)z Portland i 7 pkt z Seattle.
Gdyby w Clips miał grać ktoś z trójki Mobley, Thomas, Kaman nie wahałbym się postawić na zwycięstwo LA. Jednak w tym wypadku wolę być ostrożny, a handicap na tyle spory, że Clips nie powinni mieć problemów z pokryciem.