To może od razu połączmy się z II ligą, będziemy mieli 30 zespołów. Podzielimy się na konferencje, 1 i 60 pick? Biorę w ciemno. Może nawet podciągniemy to pod roto? Będzie zabawa.
Powyższy akapit to oczywiście sarkastyczne podejście do tematu.
Mówisz: "samograjami każdy umie grać"? W ustawianiu codziennie składu jakiejś wielkiej filozofii nie ma. Nazwiemy to skillem? Raczej nie. Chodzi o to, by stworzyć optymalny zespół. Nie wiem jak wy, ale ja, choć przez ostatnie 4 sezony niemal codziennie oglądałem mecze oraz męczyłem serię 2k, nie znam wszystkich zawodników grających ogony (< 5-10 minut), a do ich wyboru, przy tylu osobach, sprowadza się draft.
Post nie ma na celu ataku na format, system ligowy i graczy. Jest to jedynie moja opinia na temat "tłoku" podczas draftu.