>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Mecze które skróciły twoje życie

macieqleo 5,3K

macieqleo

Użytkownik
Chodzi oczywiście o kontekst bukmacherski.

W moim przypadku:

  • Jozef Kovalik - Alejandro Gonzalez, challenger Salinas 2013

Wtedy career-high stawka, ostatecznie happy end połączony ze złotym medalem Stocha w Val di Fiemme.



  • Stanislas Wawrinka - Andy Murray, US Open 2013

Przegrałem rozdziewiczającą (no, prawie) pięciocyfrową stawkę



  • Roger Federer - Juan Martin Del Potro, Igrzyska Olimpijskie Londyn 2012

  • Albano Olivetti - Mardy Fish, Marsylia 2012

  • Thomaz Bellucci - David Ferrer, Monte Carlo 2012

We wszystkich przypadkach typy grane za niezdrowo spory procent budżetu
 
Otrzymane punkty reputacji: +42
kontekst 1,3K

kontekst

Ococho?
Forumowa peefka i moje rozdziewiczenie stawki 4cyfrowej i żużlu łącznie.
kogoś tam brakowało i Unia :?: miała pokryć handi -14 lekko. De facto pokryli chyba -7 ????
zaksięgowałem -2600 łącznie, za 1 razem zagrane 1800 potem kupony weszly dołożyłem 800
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
ogarnijsie 279

ogarnijsie

Użytkownik
  • Marit Bjoergen wygra Tour de Ski
Ogólnie pomysł na typ był wspaniały. Justysia wszem i wobec krzyczy wszędzie, że wycofa się, że źli, niedobrzy i niesprawiedliwi dołożyli bieg łyżwą i zrobił się stosunek 5:2, Norwegia jeszcze nigdy nie wygrała tego Touru, Marit głodna sukcesów a Tereska łyżwą niespecjalnie. Patrzę więc po kontach, stawiam gdzie kurs wysoki, nawet idę do Milenium bo tam też zaspali i można łapać z podatkiem więcej niż u internetowych. Łącznie uzbierało się koło 2500 ale okazja się trafia, już w myślach liczę wygraną i uśmiech na twarzy pojawia się ogromny.
Dzień następny, Justysia oficjalnie się wycofała, kursy poleciały. W tamtym momencie myślałem nawet nad kontrą na Johaug, jedyną prawdziwą pozostałą rywalkę. Stawka gruba to i plus niezły i pewny. Ale pewien głosik w głowie, głosik zwany chciwością, zakałą zdrowego rozsądku mówi - nie, szkoda, to okazja, trzeba brać ile się da!
I posłuchałem tego głosu. Zostawiłem typ.
Aż nagle przyszedł pewien ranek, sprawdzam wiadomości sportowe. Na górze krzykliwy, czerwony napis - Marit wycofała się z Touru.
Długo się musiałem z tego podnosić, tym razem kroczek po kroczku, powoli, spokojnie. Porażka, która wiele mnie nauczyła.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Najbardziej zapamiętałem mecz Manchester United - Blackburn 2011 31 stycznia (sylwester). Od piątku nie było mnie w domu jakoś do niedzieli, wiadomo sylwester (mega libacja). Zakład przyjęty był przed sobotą, o jakoś wieczorem około godziny 18:00-20:00 sprawdzam wynik, a tam Blackburn wygrywa 2:3 na Old Trafford w urodziny Fergusona. Blackburn było ostatnie w tabeli, przegrywali jak chcieli, za to United wygrywało w tym czasie po 4:0 lub tam 5:0 (dokładnie nie pamiętam). Później w tym sezonie przegrali mistrzostwo Anglii z Manchesterem City, które strzeliło gol w bodajże 94 minucie, co dało im lidera w tabeli. Rok później w podobnym czasie Chelsea przegrała z ostatnim zespołem. Kurs jakoś 1,20. ⛔
1400 zł na Komorowskiego w wyborach prezydenckich - Jakoś po 0:00 okazało się, że Kaczyński prowadził małą przewagą miał ponad 50% głosów. Ostatecznie wygrał po zliczeniu Bronisław. Kurs około 1,45/1,40. ✅
2500 zł - Na Pudzianowskiego przeciwko Kawaguczemu. Kurs chyba 1,50? ✅
Kiedyś na starcie swojej kariery z zakładami przegrałem na jakimś turnieju rozgrywanym w lato przed rozpoczęciem sezonu. Grają 4 zespoły z różnych krajów i później finał o puchar Benfici? Benfcia jakoś dwa mecze rozgromiła 4:1 i 3:0 bodajże, a później remisowali u siebie z Tottenhamem 1:1 na własnym stadionie, a drużyna z Anglii niemiłosiernie się męczyła cały &quot;turniej&quot;. Kurs około 1,50/1,60. ⛔
To takie jedne z pamiętnych, sentymentalnych zakładów jakie pamiętam.
Niespodzianki, nieobliczalne mecze, czarne weekendy itp.
 
samuel 234

samuel

Użytkownik
Pewnie więcej osób pamięta...
Arsenal - Wigan i pamiętny 180 typ z rzędu.
1:2 porażka Arsenalu u siebie.
 
firel 142

firel

Użytkownik
Wawrinka z Nadalem, finał.. chyba Australian Open? Wtedy kiedy Nadal co chwile brał medicale. Wszystko wyglądało super, no to uznałem że przyłożę na Wawrinke mocno, grał dobrze, do tego Nadal połamany. Gram, po czym Wawrinka wali wszystko po autach, a sparaliżowany Nadal gra od niego LEPIEJ, człapając po korcie Po czym nagle ból pleców maleje i zaczyna grać jeszcze lepiej. Może ktoś pamięta ten mecz.
Oczywiscie koniec końców Wawrinka się ogarnął, ale zagrałem praktycznie moim all-inem, więc troche nerwów sie najadłem.
 
bonaventura 270

bonaventura

Użytkownik
Z ostatnich... Urugwaj z kelnerami na zakończenie kwalifikacji do mundialu grał u siebie. Kurs 1,01 na czystą jedynkę, a 1,35 na handi -2,5. Udało mi się złapać value na to handi, kurs dużo wyższy, ale zagrałem tylko w jedną stronę. Poszła duża czterocyfrowa kwota. Zakończyło się na 0:0, wielu ludziom nie wszedł nawet ten 1,01 ???? A ja do 85. minuty wierzyłem, że trafią jeszcze te 3 bramki.
Druga świeża sytuacja była w jednej z ostatnich kolejek francuskiej ligue 1. Dodałem do dwóch oddzielnych kuponów dwa spotkania (po jednym na kupon) na under 5,5 bramek po kursach 1,01 bo mi brakowało do kursu wymaganego przy obrocie. Oba nie siadły: 8 i 6 goli. Straciłem małą pięciocyfrówkę. Na marginesie dodam, że w tym dniu byłem na ślubie i weselu. Kupon dotyczył też innych zdarzeń, kiedy młodzi mówili sobie &quot;tak&quot; ja z uśmiechem na twarzy odnotowałem wynik Liverpoolu. Później z innym wyrazem twarzy śledziłem wynik spotkań ligue 1. Szansa, że nie trafię obu typów wynosiła według statystyk około 1:400, a jednak! Będzie co wspominać ????
 
atp_open 4K

atp_open

Użytkownik
Janowicz vs Gasquet

Kupon tasiemiec za stawke chyba $30, do wygrania cos ponad $20-25K.... najpierw byl zwrot wiec spadlo na 11, pozniej kolejny zwrot i juz 7, i ostatni zwrot i cos 3000 do wygrania. Janowicz vs Gasquet ostatni mecz, graja we Francji i juz 1:0 dla Gasqueta w setach i zdarzyl to przegrac 1:2 i to chyba w dwoch tie-breakach. Od tamtego zdarzenia doskonale rozumiem ponizszy dowcip:

Czy to prawda, że na Placu Czerwonym rozdają samochody? - tak, to prawda, ale nie samochody, tylko rowery, nie na Placu Czerwonym, tylko w okolicach dworca warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną.

Mialo byc 25k, pozniej 11...7...3... a skonczylo sie na minus -$30 na postawiony kupon.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Wawrinka z Nadalem, finał.. chyba Australian Open? Wtedy kiedy Nadal co chwile brał medicale. Wszystko wyglądało super, no to uznałem że przyłożę na Wawrinke mocno, grał dobrze, do tego Nadal połamany. Gram, po czym Wawrinka wali wszystko po autach, a sparaliżowany Nadal gra od niego LEPIEJ, człapając po korcie Po czym nagle ból pleców maleje i zaczyna grać jeszcze lepiej. Może ktoś pamięta ten mecz. Oczywiscie koniec końców Wawrinka się ogarnął, ale zagrałem praktycznie moim all-inem, więc troche nerwów sie najadłem.
Finał Australian Open 2014, nie trudno zapomnieć, zmianę zwycięzcy szlema od 2009 roku gdzie Del Potro wygrał podczas US Open, poza czołówką.
Z ostatnich... Urugwaj z kelnerami na zakończenie kwalifikacji do mundialu grał u siebie. Kurs 1,01 na czystą jedynkę, a 1,35 na handi -2,5. Udało mi się złapać value na to handi, kurs dużo wyższy, ale zagrałem tylko w jedną stronę. Poszła duża czterocyfrowa kwota. Zakończyło się na 0:0, wielu ludziom nie wszedł nawet ten 1,01 A ja do 85. minuty wierzyłem, że trafią jeszcze te 3 bramki.
Pewnie chodzi o ten mecz, gdzie Urugwaj grał w barażach z Jordanią o MŚ. Na wyjeździe wygrali 0:5, a u siebie wyszli podstawowych składem i był remis 0:0, a miałby być wysokie overy czy handicapy ???? .
Mialo byc 25k, pozniej 11...7...3... a skonczylo sie na minus -$30 na postawiony kupon.
Mogłeś zagrać kontrę przed, współczuję.
 
cibeles 969

cibeles

Użytkownik
Szalona 11 w fortunie ( wtedy jeszcze profesional ), grana na spółę z kumplem chyba w 2005 albo 2006 roku.
4 bloki, czyli po dwa, ja jak zwykle raczej racjonalnie szukając kursów 1,5-2, kumpel po całości na fuksy.

Telefon koło 18 od kumpla, że 3 bloki mamy zamknięte ( a był tam wtedy chyba goły x na Wisła - Wodzisław i jeszcze ze dwa takie numery ).
Ostatni mecz, Valencia i tu mam wątpliwości ale chyba Betis. Postawiony goły x ( blok kumpla, po kursie jakieś 4,0 ), 90 minuta 2-1 dla Valencii i ... karny w drugą stronę. I co ?? Canizares broni ...
Zostało 3 bloki, około 1500 wypłaty, a na stole było jakieś 10,500 zł.
...

Każdy pewnie ma swoje Waterloo...
 
naajlepszyy 13

naajlepszyy

Użytkownik
a) Kiedy jeszcze byłem w gimnazjum (dokładnie w drugiej) i grałem dużo mądrzej niż teraz (bo wówczas nie grałem na żywo) puszczając taśmy za 15 złotych z możliwą wygraną 700-1000 złotych. Pamiętam jak dziś, że miałem siedem meczy na kuponie i wszystkie sześć weszło bez większych problemów.... Został ostatni mecz Porto i prowadzą 1:0... 90 minuta... karny dla rywali (kolega puścił dokładnie taki sam kupon i mi pisze na GG, że przegraliśmy bo karny i pewnie zaraz będzie 1-1, a ja go wówczas wyśmiałem bo byłem przekonany, że sobie jaja robi)... Helton obronił i 707 za 15 złotych wpadło.---&gt; http://www.youtube.com/watch?v=WIlLLKgoZJs#


Najgorszy kupon w życiu to kupon w fortunie, wziąłem jeden mecz z Super-oferty więc musiałem mieć minimum 5 zdarzeń. Miałem cztery po kursach 1.85... Dołożyłem Koszykówkę kobiet po kursie 1.01 ( że Wisła Can-Pac wygra pierwszą połowę - chciałem dać cały mecz, ale nie było na to kursu, bo takie faworytki ) Wszystkie cztery zdarzenia po kursie 1.85 weszły, Wisła przegrała pierwszą połowę jednym rzutem.... Cały mecz wygrała 15-20 punktami ????
 
atp_open 4K

atp_open

Użytkownik
Finał Australian Open 2014, nie trudno zapomnieć, zmianę zwycięzcy szlema od 2009 roku gdzie Del Potro wygrał podczas US Open, poza czołówką.
Pewnie chodzi o ten mecz, gdzie Urugwaj grał w barażach z Jordanią o MŚ. Na wyjeździe wygrali 0:5, a u siebie wyszli podstawowych składem i był remis 0:0, a miałby być wysokie overy czy handicapy ???? .
Mogłeś zagrać kontrę przed, współczuję.
Nie bylo jak zbytnio bo mecz Janowicza sie rozpoczal, a mecz WTA jeszcze gral, i dopiero pozniej ZWROT. Po drugie, myslalem ze to naprawde wejdzie bo krecze byly w moja strone. No ale jednak. Ponizej najwieksza moja wpadka;-(.
http://tinypic.com/view.php?pic=33eu5af&amp;amp;s=8#.U7NOGfldVqU
1.33
1.17
1.15
1.41
1.11
1.22
1.25
1.13
1.11
1.26
1.2
1.14
1.33
1.47
1.1
1.12
1.3
1.53
1.77
1.29
1.67
1.41
1.91
1.45
1.43
AKO 929!!!;-(
 
lemcio 12

lemcio

Użytkownik
Meczu, którego chyba nie zapomnę do końca życia, a jest związany z bukmacherką to rok 2010 i mecz fazy grupowej Pucharu Narodów Afryki. Pamiętam, że zagrałem dubla wtedy z kursem łącznym niewiele ponad 3. Stawka poszła 3 cyfrowa (nie całe 200 bodajże), co na tamte czasy było dla mnie czymś na prawdę nadzwyczajnym. Można powiedzieć, że zaszalałem. Pierwszy typ miałem jakoś wcześniej i siadł bez problemu, nie wiem co to było już, ale siadło tak ładnie, że nie warte było zapamiętywania. Natomiast drugi typ to był atak przeciwko tamtejszym gospodarzom imprezy, czyli Angoli. Mianowicie: Angola - Mali - x2. Angola była faworytem wtedy, a ja stwierdziłem, że dziś to oni tego nie wygrają. Mecz leciał na Eurosporcie i moje nerwy wytrzymały do 74 minuty, w której to Angola zdobyła bramkę na 4-0. Po tym fakcie mecz wyłączyłem i zająłem się czymś innym będąc przekonanym, że już nic &quot;dobrego&quot; się w tym meczu nie wydarzy. Gdy wszedłem w późniejszym czasie na livescore to odświeżałem go kilkukrotnie, bo myślałem, że jest to jakiś błąd (chyba ogólnie wtedy nie jeden livescore odpaliłem, by się utwierdzić). Wynik 4-4 i kupon na + dały mi tyle endorfin, że prawie skakałem z radości. Coś niesamowitego! Były lepsze wygrane od tamtego czasu, ale żadna nie zapadła mi w pamięć jak tamta.
A może jeszcze parę słów o największym wku**ieniu. Kiedyś kupon (3 zdarzenia), w którym też było do wyciągnięcia parę stówek, zamykał mi under 2,5 na golach. Była to Ligue 2 i grało Lens albo Nantes z kimś tam. 89 minuta i wynik 0-0. No jak myślicie, co ja mogłem wtedy innego robić jak tylko księgować i myśleć co z kasą zrobię. Moja złość i roztargnienie jakie mnie opętało, gdy goście strzelali w 90+3 na 1-2 jest nie do opisania. Myślałem, że monitor zaraz poleci i nie tylko on. Chyba z tydzień albo dwa po tym nie grałem, bo tak nie mogłem się pogodzić z tą porażką.
Myślę, ze z moich historii można wyciągnąć pewien bukmacherski morał. Z jednej, że zawsze trzeba wierzyć do końca (chyba, że masz under a po 15 minutach jest już 2-2 xD), a z drugiej, że nigdy nie można rozliczać i się cieszyć z wygranej przed ostatnim gwizdkiem. Może to już kilkukrotnie przerabiane banały, ale trzeba zawsze o nich pamiętać. Pozdr! ;)
 
P 1

pavlossss

Użytkownik
Jak grywam dość regularnie już ponad 11 lat takiego dnia jak dziś nie pamiętam nigdy .. 3 zakłady jeden po drugim, wpierw 1.Velke Mezirici-Sigma Olomouc w pucharze Czech, zakład obmyślony (EH 1-0 w kierunku Sigmy) zalogowany na swym koncie, kurs wyszukany klik by zawrzeć zakład a tu gol dla Sigmy, gol bodajże w 46 sekundzie meczu.http://www.livesports.pl/mecz/SUANtjgI/#szczegoly-meczu 2. liga argentyńska Deportivo Merlo-Tristan Suarez, tu już mi się ładował live zakład, w kierunku drużyny gości .. 3. under 2.5 gola w tym spotkaniu Brazylijskiej Serie B Atletico GO-Boa http://www.livesports.pl/mecz/nozCFPpI/#szczegoly-meczu Doliczone 3 minuty, bramki 90+2 i 90+3 ???? nic najważniejsze to się nie odgrywać na siłę ????
 
G 27

gumos

Użytkownik
Wtopa, ktora zapadla mi w pamieci wtope zaliczylem na moim Realu zagralem za ponad tysiac (pierwszy raz taka stawka) a chlopaki przegrali na Camp Nou 5:0 , byl to pierwszy mecz Mourinho przeciwko Barca od kiedy prowadzil Real. Kuponik skladajacy sie z 4 spotkan, trzy juz weszly i ostatnie spotkanie pojedynek Leverkusen z Herta do 93 minuty prowadzil Leverkusen 3:2 no i oczywiscie skonczylo sie remisem :) pewnie bylo wiecej takich wtop ale te najbardziej zapadly mi w pamieci.
Najwiekszy fart to w ciagu jednej nocki Nba wygrac z 200 okolo 1500 i dokladnie w ten sam dzien miec kupon na same overki 2.5 z 4-450.
Ladnie powiodlo mi sie rowniez na mistrzostwach po pierwszych porazkach, druzyna naszych zachodnich sasiadow (Niemcy) dala zarobic najpierw dnb z Francja po pieknym kursie @1.9, nastepnie Dnb po kursie @1.9 z Brazylia wszyscy wiedza jak sie skonczylo oraz za 1000 po kursie @1.66 wygrana Niemcow z Argentyna lacznie z dogrywka i karnymi nerwy byly straszne , trzeba bylo palic papierosa za papierosem , wydaje mi sie , ze to Argentyna zasluzyla na mistrzostwo ale wazne , ze szczesliwie sie to skonczylo ;-)
 
kain. 2,2K

kain.

Użytkownik
Mi w pamięci utkwił znów inny zakład, który został puszczony za naprawdę małego dzieciaka w Profesjonalu. Historia wygląda tak, że sąsiad (zwany potocznie wujkiem z racji tego, że nasze rodziny bardzo często się odwiedzały i utrzymywały bardzo dobry kontakt) zaczął od jakiegoś czasu grać u buka i puszczać kupony. Nie wiem dokładnie czy to był początek mojej &quot;kariery&quot; z przygodami bukmacherskimi ale w każdym bądź razie ten zakład zapamiętałem na długo. Ja jako, że od małego byłem strasznie zainteresowany piłką nożną, a wujek przeglądał legendarną gazetkę z Profesjonala postanowiłem, że pożyczę ją na chwilkę i pójdę do swojego ojca żeby mu o tej fantastycznej sprawie opowiedzieć. Okazało się, że Tata w młodości również coś tam stawiał i nie jest to dla niego temat całkowicie obcy (chociaż wcześniej wyglądało to trochę inaczej) i postanowił wysłać sobie kupon. Ja jako, że bardzo byłem podjarany całą ideą zarabiania na swojej wiedzy sportowej również zacząłem grać kupony, które stawiał mi Tata w punkcie w mieście - oczywiście za szałową stawkę 2zł, a każdy jeden kupon to była wielka taśma. Nie ukrywam, że to mogło być jeszcze trochę wcześniej niż data samej historii.

Przechodząc do meritum mamy sezon 2003/2004 gdzie na hiszpańskich boiskach króluje Valencia, która w tamtym sezonie zdobyła Mistrzostwo Hiszpanii. Ja w tym momencie mam całe 10 lat i puszczam swoją legendarną tasiemkę, która składa się z różnych typów, a wieńczy ją właśnie spotkanie Valencia - Racing Santander gdzie murowanym faworytem do zwycięstwa jest Valencia. Jestem prawie pewien jeśli pamięć mi nie szwankuje, że Racing znajdował się wtedy albo na ostatnim, albo na przed ostatnim miejscu w lidze, a Valencia ciągle była na czele. Spotkanie z kategorii peffek, sama wygrana z mojej młodzieńczej taśmy miała wynieść ok. 250zł - co jak na dzieciaka w tym wieku jest sumą OGROMNĄ (mówimy przecież o czasach gdzie za 1zł mogłeś na boisku kupić sobie oranżadę i chipsy). Ja już pewny swego, podniecony i podjarany na maksa mówię rodzicom, że nie ma opcji, że nie weszło i jestem bogatszy o 250zł.

Historia kończy się tak, że wstaje rano sprawdzić wynik (prawdopodobnie na telegazecie u wujka) i widzę wynik 2:1 dla Racingu Santander. Cały świat wtedy dosłownie runął, bo marzenia były tak dosłownie blisko.

Ten zakład zapamiętałem najbardziej ze wszystkich chociaż stawką było całe 2zł.
 
Otrzymane punkty reputacji: +18
Do góry Bottom