Gościu, tak czytam te Twoje posty i odnoszę wrażenie, że na siłę próbujesz być mądry. Przynajmniej po tym temacie tak wnioskuję. Piszesz jakieś farmazony, które mają brzmieć fajnie, niczym jakaś teoria poparta milionem statystyk. Co Roma wczoraj pokazała? No co? Mają dwie bramki, które są wynikiem dekoncentracji Liverpoolu i przypadku (ręka Milnera). Boisko zweryfikowało poziom jednych i drugich. Roma nie ma Salaha ani nikogo kto bierze grę na swoje barki. Dostali dwie bramki, na które kompletnie nie potrafili zareagować. Ot wielcy pogromcy Barcelony, którą w tym sezonie wiele osób traktuje zbyt poważnie. Na szczęście część osób potrafiła przyznać, że to nie Roma ograła Barcelonę tylko Barcelona dała się ograć Romie. Niby to samo, ale jednak można dostrzec zasadniczą różnicę. Wczoraj przypadku już nie było, wygrał zespół lepszy. Tylko cud może sprawić, że Roma nawiąże w tym dwumeczu walkę. No ale Liverpool jest lepiej poukładany i uważam, że tym razem wspomnianego cudu nie będzie, tak po prostu.