Trochę o sobotnich półfinałach, tak by w samych analizach/analizie były już same konkrety na ostateczne mecze.
Pierwszy półfinał zaczął się bardzo obiecująco. Eczacibasi grało ponad swój limit w pierwszym secie. Świetnie w obronie, trudną zagrywką, wysoką skutecznością na kontrach. Jedynie do czego można było się przyczepić to rozegranie Asuman, która zresztą cały mecz grała bardzo przeciętnie i powinna być zmieniona przez Hanke w 3/4 secie. Micelli sam sobie popsuł okazję, bo mogły dziś ograć swoje rywalki. Darnel co prawda, tak jak pisałem, jest w jedynie dobrej formie (tudzież średniej), Gumus za to potwierdza niesamowitą dyspozycje w tym sezonie i to jest turecka przyjmująca nr 1 na obecną chwilę. Usić od drugiego seta była regularnie trafiana zagrywką i przestała błyszczeć. Mało wykorzystywana była na środku świetna Poljak.
Vakifbank przez prawie całe 3 sety grał bez atakującej. Brakocevic grała fatalnie, Guidetti powinien za swoją ślepotę i trzymanie na siłę Serbki na parkiecie powinien stracić 3-go seta (niestety, zbyt duża nieudolność Eczacibasi oraz samego Micelliego i set w prezencie dla Vakifbanku). Wprowadził Polen dopiero przy stanie 19-22 i rezerwowa atakująca skończyła 2/2 ataki dokładając jeden blok, grając później bardzo dobrze. Nie wiadomo czy w finale zagra rozgrywająca Naz Aydemir, która w 2 secie zeszła z powodu (prawdopodobnie) jakiś problemów z plecami i do końca meczu grała 18-latka - Cagla Akin, która radziła sobie raz lepiej, raz gorzej. Obydwie przyjmujące nie grały nic nadzwyczajnego przez cały sezon i tak jest też teraz, Sonsirma miała kapitalny poprzedni sezon, a teraz już tak dobrze nie jest, a Costagrande to słabsza wersja ubiegłorocznej Glinki. Furst jest genialna na środku, a Toksoy jakby nieobecna dzisiaj.
W drugim półfinale emocji praktycznie w ogóle nie było. Starović przed turniejem mówiła, że są lepsze od reszty drużyn, a po meczu musiała się wstydzić i przepraszać, bo zagrały zwyczajnie słabo, z dużą ilością błędów. Nasze Kasie zanotowały bardzo przeciętne występy, zresztą musiały w końcu zejść z parkietu i zrobić miejsce rezerwowym. Swoją drogą Dora Horvath całkiem nieźle wprowadziła się w mecz i zdecydowanie lepiej niż Skowrońska (szkoda, że dopiero w 4 secie się pojawiła). Drugim mocnym punktem była (ku mojemu zdziwieniu) Aurea Cruz. Dużo zagrywek kierowanych w jej stronę i dawała sobie bardzo dobrze radę z odbiorem, jak i nieźle było w samym ataku. Rourke nie zabłysnęła dzisiaj, trudno ocenić czy zagra teraz lepiej. Środek jest wybrakowany. Krsmanovic strasznie niepewna, Dixon troszkę musi jeszcze pograć. Sam system gry blok-obrona wygląda dość chaotycznie.
O Rosjankach trudno coś napisać konkretnego, bo nie musiały się dziś nadto przemęczać, kontrolowały przebieg spotkania. Dobre przyjęcie, choć w Rabicie te najlepiej serwujące dziś nie mogły się wstrzelić. Startseva naprawdę rozgrywała(!), rzucała fajne piłki na środek i nie grała ciągle lagi na skrzydło. Gamova na wysokim procencie, ale w finale to nie będzie do powtórzenia. Del Core dziś słabiej w ataku, ale nie było potrzeby by grać lepiej. Larson jakby powtórzyła taką grę drugiego dnia, byłoby to dobre dla drużyny. Fajnie broniły, Ulanova robiła niesamowitą robotę, wyjęła kilka niemożliwych piłek i wygląda na to, że ona łyknie nagrodę dla libero przy takiej grze. Solidna gra, z drobną rezerwą zachowaną na finał (mam nadzieję) i małą ilością błędów.
Dynamo Kazań - Vakifbank Stambuł
Przyszedł czas na finał. Nie mam wątpliwości na kogo stawiać. Trzymam się mojego przed-turniejowego typu, na zwycięstwo dziewczyn z Kazania i lekko dogrywam, podbijając stawkę.
Na początek rzucam stwierdzenie - jeśli obydwie drużyny zagrałby w finale na takim samym poziomie jak w swoich meczach półfinałowych - mecz wygrała by drużyna Dynama. No ale to tylko takie luźne, subiektywne spostrzeżenie.
Vakifbank, tak jak wspominałem już kilkukrotnie - to nie jest już ta machina do wygrywania co w poprzednim sezonie. Wymieniono tylko jedno ogniwo (Glinkę na Costagrande), a grają sporo słabiej. Furst jest nie do zatrzymania, ale dalej już ciężko znaleźć filar, na którym można oprzeć grę drużyny. Na pewno siłą jest zespołowość, Guidetti potrafi ustawić zespół. Nie wydaje mi się jednak, żeby mogły zagrać dużo lepiej, żeby w przeciągu jednego dnia stały się skuteczniejsze. Najbardziej obawiam się o skrzydła, bo tam nie ma aż takiej mocy. Można je też zachwiać zagrywką. No i ten ważny niusik. Jak nie zagra Naz, to 18-letnia Cagla może nie dźwignąć ciężaru. Nie grywała prawie wcale dotychczas, a tu nagle finał Ligi Mistrzyń.
Zespół z Kazania wydaje się być bardzo skoncentrowany, pewny siebie. Liczę, że to nie pęknie w finale, bo przecież z Rosjankami i ich głowami bywało często bardzo różnie. Gamova ma szanse zdobyć swój wymarzony tytuł i ukoronować swoją karierę (brakowałoby jej właściwie tylko złota z Olimpiady w swoim dorobku). Miały wpadkę w Pucharze Rosji i chyba była to bardzo przydatna wpadka, bo w tym półfinale grały po prostu jak zespół, a tego w poprzednich latach brakowało.
Siła na skrzydle powinna być wyraźnie po stronie Rosjanek. Obydwa zespoły grają świetnie blokiem. Przyjęcie będzie niesamowicie ważne po obydwu stronach. Szczególnie gdy to Vakifbank będzie "ruszony" - mogą być wtedy spore problemy ze skutecznością.
Bukmacherzy tradycyjnie faworyzują broniące tytułu. Mam w grze 6.50 na Rosjanki i teraz dokładam, bo w moim mniemaniu to drużyna z Kazania prezentuje się optycznie lepiej i ona powinna być faworytem w tym spotkaniu. Oczywiście to finał i wszystko może się wydarzyć, ale mimo wszystko, value jest i to nie małe. Jak wstanę koło południa i zobaczę, że kursy jeszcze urosły, to rozdziawię japę i pewnie jeszcze dogram
Moje propozycje:
Dynamo Kazań wygra --- 3.35 @ MarathonBet 3-0
Co do meczu o 3 miejsce, jeszcze nie mam pewności...