Legia Warszawa - Celtic Glasgow
Pierwsze odsłona starcia mistrza Polski z mistrzem Szkocji.
Zacznę od spraw nie związanych bezpośrednio z meczem. Legia już w trzeciej rundzie była nierozstawiona i przez to mamy efekt, że mieliśmy za potencjalnych przeciwników Spartę, Salzburg czy właśnie Celtic. Rok temu Legii udało się załapać do drużyn rozstawionych, dlatego potencjalni przeciwnicy byli dużo słabsi. Jednak Legia może mieć pretensje tylko do siebie, bo jak zdobywa się tylko trzy punkty w przeciętnej grupie Ligi Europejskiej, z olewajacym puchary Lazio czy słabiutkim Apollonem Limasol. Legii do rozstawienia w trzeciej rundzie zabrakło dwóch punktów w rankingu klubowym UEFA, czyli jednego zwycięstwa lub dwóch remisów na szczeblu fazy grupowej. Gdyby Legia zaprezentowała się rok temu jak na mistrza Polski przystało, to w najgorszym przypadku gralibyśmy teraz z Mariborem, Szeriffem czy Partizanem, czyli drużynami na pewno nie lepszymi od Legii.
Przejdę teraz do samego meczu, a zacznę od aspektu statystycznego.
Biorąc pod uwagę dwumecz z Saint Patrick's oraz ostatnich pięć sezonów eliminacyjnych, w których Legia brała udział, to zagrała jedenaście spotkań u siebie. Z tych jedenastu spotkań, aż siedem zakończyło się remisem, a cztery zakończyły się wygranymi, co jest dość niecodziennym i zarazem dobrym bilansem.
Legia w pierwszym spotkaniu z Irlandczykami zaprezentowała się katastrofalnie i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiej gry Wojskowych. Drugi mecz był o wiele lepszy w wykonaniu Legii i dobitnie pokazał który zespół jest lepszy, Jednak wynik 5:0 nie powinien zamydlać Nam oczu, bo gospodarze w tym zagrali bardzo słabiutko, a Legia trzy gole strzeliła w ostatnich dziesięciu minutach. Superpuchar został przez Berga zlekceważony, w lidze też nie wystawia optymalnego składu, co pokazuje, że głównym priorytetem są europejskie puchary. Skład Legii na środowy mecz z Celtikiem powinien być prawie taki sam jak w meczu rewanżowym z Patricksami, z ewentualną zamianą Kucharczyka na Koseckiego. Nie będę odkrywczy jak napiszę, że grę Legii ciągną Duda z Radoviciem, a w bramce mamy bez wątpienia najlepsza bramkarza naszej ligi Kuciaka, którego występ w środę nie powinien być zagrożony. Celtic łatwo poradził sobie z KR Reykjavik wygrywając w dwumeczu 5:0, choć w meczu wyjazdowym pomimo wielu szans, udało im się dopiero przełamać obronę Islandczyków w końcówce meczu i wygrali cały mecz 1-0. U siebie to już była egzekucja, podobnie jak w przypadku meczu Legii w Irlandii.
Celtic po degradacji Rangersów jest w Szkocji hegemonem, jednak nieobecność odwiecznego rywala wpływa negatywnie na drużynę z Celtic Park. Nie jest to już tak mocna drużyna, jak chociażby z Borucem czy Żurawskim. Widziałem kilka meczów Celtów w poprzednim sezonie i są drużyną która od początku gniecie rywala, szczególnie u siebie, gdzie mają jeden z lepszych bilansów w Europie, bo ich bilans to 16-3-0. Z poważniejszych klubów lepszym bilansem może pochwalić się tylko Juventus i Sparta Praga, które wygrały wszystkie domowe spotkania. Największą gwiazdą Szkotów jest bramkarz Foster, którego transfer jeszcze w tym okienku transferowym jest możliwy, ale na pewno nie przed dwumeczem z Legią. Wielkim osłabieniem Szkotów będzie brak Browna, kapitana i w mojej opinii najlepszego ich piłkarza. Z zespołem pożegnał się ważny piłkarz w poprzednich sezonach, Samaras. Jednak takich nazwisk jak van Dijk, Lustig w obronie, Commons czy będący w formie Pukki'ego, który zastępuje sprzedanego Hoopera próżno szukać w warszawskiej drużynie. Celtic jeszcze nie zaczął swojej ligi, co też nie jest bez znaczenia dla tej rywalizacji.
Celtic jest drużyną lepszą i w tym dwumeczu jest bez wątpienia faworytem.
Jednak mecz w Warszawie, przy pełnych trybunach nie ma moim zdaniem faworytem, a jeśli miałbym faworyzować którąś z drużyn, to byłaby to z lekkim wskazaniem Legia.
Podsumowując, sądzę że w środę będziemy oglądali bardzo wyrównane spotkania, które zakończy się remisem. Przy obecnej formie, okolicznościach początku sezonu oraz tendencji meczów Legii u siebie w pucharach jest to dość prawdopodobny rezultat.
Całym sercem będę w środę za Legią, jednak stawiam na 0:0 lub 1:1 (ze wskazaniem na 0:0), a sprawa awansu rozstrzygnie się tydzień później w Edynburgu.
Remis @ 3,20 Uni 4-1 takie nietrafione typy to ja rozumiem ????