darius to ja Ci odpowiem. Nie jestem co prawda "korwinistą" ale będę bronił koncepcji liberalnej, której JKM jest - niestety - jedynym przedstawicielem w Polsce. Albo można powiedzieć że będę przeciwstawiał się opiekuńczemu socjalizmowi którego jesteś gorącym zwolennikiem. Ałć ;/
Oczywiście można ograniczyć liczbę ludzi zatrudnionych w administracji, tylko co powiesz dynamicznie wzrastającej liczbie studentów, którzy w przyszłości będą chcieli pracować w zawodzie jaki sobie wybrali, może mają rzucić studia, żeby nie szukać pracy na wyższych stanowiskach bo stołków jest i tak już za dużo.
Poruszasz temat studiów i studentów w kontekście administracji państwa co samo w sobie jest dla mnie śmieszne. Od lat
Polska produkuje miliony przyszłych bezrobotnych. Akurat trąbi się o tym na lewo i na prawo, że za dużo jest politologów, "ekspertów" od marketingu, kulturoznawców itd. A brakuje informatyków, inżynierów a nawet zwykłych absolwentów byłych zawodówek. Uczelnie i studenci którzy idą na takie studia też o tym wiedzą ale liczą na cud. I potem mamy tysiące "pokrzywdzonych" przez los magistrów z trzema fakultetami bez pracy. A to właśnie wina uczelni i samych absolwentów. Nikogo więcej. Prawdziwych uczelni w Polsce jest kilka/kilkanaście (a i tak daleko im do czołówki europy). Reszta powinna upaść albo być traktowana jako szkoła uzupełniająca, jako dodatek. Studia powinny być elitarne a teraz nawet barak w Piździwie Górnym nazywa się UCZELNIĄ która umożliwia uzyskanie tytuła magistra. Trzeba sobie powiedzieć jasno że połowa magistrów uzyskujących tytuł w ostatnich latach w normalnych warunkach co najwyżej skończyłoby zawodówkę (po której miałaby pewną pracę i spokojne życie). I to jest niestety błąd historii że wmówiono ludziom że każdy może być magistrem. Jasne może ale potem nie dziwmy się takim sytuacją jak obecnie. Że poziom wartości ukończenia studiów się obniża. W tej chwili dla firm tytuł magistra z większości uczelni to tylko świstek papieru. Kiedyś kończyli je najzdolniejsi/najbardziej pracowici. Studia były pewną eliminacją. Kto je kończył był ustawiony, kto po drodze albo w procesie rekrutacji wypadł wiedział że musi zmienić swoje plany. Obecnie dzieje się tak ale po studiach. I to już dla większości za późno ...
Kolejna sprawa że polskie uczelnie są zacofane, nie uczą praktyki i co gorsze nie uczą elastyczności. A w kapitalizmie jeśli chcesz zarabiać to trzeba być elastycznym. Jeśli chcesz za wszelką cenę pracować w wyuczonym zawodzie (raczej "wyuczonym"
musisz się liczyć z tym że możesz zarabiać mało lub być bezrobotnym. No i tu znów wracamy do sytuacji że przykładowy Kowalski uzyskuje tytuł magistra zarządzania (zaocznie) w Piździwie Dolnym i już po przysłowiową łopatę się nie schyli. Wszak on jest magistrem zarządzania i chce być menadżerem w wielkiej firmie
Poza tym jeśli piszesz o bezrobociu to trzeba też co nieco wiedzieć czego bezrobocie jest przyczyną. W obecnym ustroju - praktycznie w socjalizmie a nie kapitalizmie) zawsze będzie bezrobocie. A głównym hamulcowym gospodarki a w konsekwencji determinantem bezrobocia zawsze są podatki, płaca minimalna, zasiłki, nadmierna administracja itd.
I wystarczy popatrzeć w jakim kierunku obecny rząd i wszystkie po 1990 zmierzają ... Jasne, obecnie w większości krajów świata mamy pełen socjal (może więc to jest przyczyna kryzysów co ?) ale kiedyś tak nie było.
USA jest wielkim krajem, bo kiedyś rozwijała się w "zabójczym" tempie. Niskie podatki, olbrzymia wolność, niemal pełen kapitalizm. A to właśnie socjalizm z okropiecieństwem w postaci związków zawodowych, ograniczeniu swobody przedsiębiorców, nadmiernym przywilejom pracowniczych, wzrastającym podatkom doprowadza ich po mału do bankructwa. Niestety my wybieramy wariant "złej Ameryki" i mamy drugą Irlandię ...
Przecież można wystąpić z UD, jak problem za sponsorować milionom Polskich emigrantów bilet powrotny.
Nie rozumiem tego wywodu. Możesz rozwinąć ?
Zasiłek dla bezrobotnych, nie jest na całe życie, jak ktoś zostanie zwolniony z pracy to otrzymuje go i ma za co żyć zanim znajdzie nowego pracodawce.
Znów kłania się niezrozumienie czym jest zasiłek dla bezrobotnych. Otóż oczywiście że jest na całe życie i "opłacają" go wszyscy Polacy płacący podatki. Gdyby nie zabierano nam 60-70 % przychodów to taki człowiek mógłby sobie odłożyć na "czarną godzinę". Dla mnie naturalna sprawa : jak pracujesz to zarabiasz, jak nie pracujesz to nie zarabiasz (choc jak wczesniej sie ustawisz to tak). W innym przypadku zachęcasz ludzi do bumelowania. ZAWSZE !
Jasne, że jest mi przykro z powodu ludzi bezrobotnych, którzy chcą pracować a nie mają możliwości pracy. A są takie przypadki, choć bardzo nieliczne. Ale właśnie oni płacą największą cenę za socjalizm. Gdyby przykładowe przedsiębiorstwo X nie płaciłoby 100 zł podatku tylko 10-20, to taką osobę mogłiby zatrudnić.
W większości przypadków bezrobocie wynika jednak z niechęci do pracy. Po co mam jechać do innego miasta, po co mam zmienić pracę, po co mam zapieprzać z łopatą za 1000 zł jak nic nie robiąc dostanę 2 stówki mniej ? Kwestia mentalnosci.
Podatki są jakie są ale kraj się rozwija i pieniądze są na ten rozwój potrzebne.
Teza idealna dla
polityka, pogratulować ...
Ale wy chyba nie rozumiecie, że w Polsce jest coś takiego jak podatek od zysków, wzbogacenie (nie pamietam jak to się fachowo nazywa) i legalniej gry bez podatków nie będzie nigdy, a ewentualna legalizacja, spowodowała by to, że kupony rozliczane były by jak w naziemnych, czyli podatek byłby wliczony od razu.
Podatki nakłada państwo i zawsze można jakikolwiek podatek znieść. Kwestia 1 roku. Trzeba tylko chcieć. Obecnie rząd gdzie tylko może to narzuca maksymalne możliwe podatki by łatać dziurę budżetową czyt. swoją niekompetencję i nadmierną konsumpcję.
Tzw. hazard nie jest od lat legalny tylko i wyłącznie z dwóch powodów. Po pierwsze by przypodobać się wyborcom. I to obecnie jest główny powód. Ale to sie niedługo zmieni. Po drugie zaś z zachłanności rządu. Żaden poważny bukmacher nie będzie płacił nawet stawki 15 %, nie mówiąc już o tym od tego co miałoby być podstawą opodatkowania (słyszałem że nie ma to być zysk a obrót - brawo) jeśli obecnie działają sobie bez kosztów na Gibraltarze,
Malcie (członek UE - niemalże zerowe podatki dla hazardu to tak swoją drogą) itd.
Natomiast wystarczy przeczytać dowolny wywiad z przedstawicielem internetowego bukmachera by dowiedzieć się że oni chcą działać legalnie w Polsce i płacić podatki. Ale nie na obecnych warunkach. I trudno im się dziwić.
Jeśli mówimy o zakładach bukmacherskich to sami sobie strzelamy w stopę. Gracze i tak grają ale nielegalnie. Co więcej firmom bukmacherskim zabrania się też sponsorowania i reklamowania w Polsce. Można tylko szacunkowo określać ile tracimy ale są to dziesiątki milionów euro które napewno przydałyby się polskim klubom prawda ? Tylko polski rząd jest na tyle **** że tego nie rozumie.
Hiszpania, Włoch,
Niemcy,
Anglia i reszta krajów europejskich zbija na tym kokosy. My jak zwykle nie.
I tu dochodzimy do kolejnej sprawy poruszonej przez Ciebie. Do UE. Właśnie w tej sprawie najlepiej widać że
Polska jest obecnie "województwem Socjalistycznego Związku Europejskiego" i że prawo polskie jest nic nie warte jeśli UE stwierdzi inaczej. Mnie i wielu innym Polakom się to nie podoba i cieszę się że przynajmniej jeden polski polityk potrafi powiedzieć oficjalnie że czas dyskutować nad wyjściem z Unii. To wcale nie oznacza, że musimy wystąpić z UE (co wcale nie jest takie łatwe, UE władowała mnóstwo pieniędzy w Polsce i to jest niezaprzeczalny fakt) ale nie można tolerować obecnego kierunku w jakim zmierza UE. A jest to komuna jak ZSRR. Trzeba to zmienić.
Niema się jak nie zgodzić, że trzeba podnieć wydatki na wojsko, bo czas się szykować na wojnę. Niech każdy już na czołg sobie odkłada.
Wojska to podstawa bezpieczenstwa panstwa. Obecnie jest ono strasznie zaniedbywane wiec nie wiem co w tym stwierdzeniu jest zlego ...