Kolarstwo 2017 - Vuelta a Espana (19.08-10.09)

[sumada90]

Mikel Nieve - Wout Poels 1,55 Unibet
Pojedynek kolarzy Sky. Ostatnim przybocznym i wiernym cieniem Froome;a jest Poels. Często jeździ nawet za plecami Chrisa, tak jakby Froome go chronił na ostatni fragment etapu, gdzie już reszta kolarzy odpada. Jedzie dobrze, bo w generalce jest na 8, miejscu, przez co pewnie jutro nawet jak odpadnie to będzie próbował jak najmniej stracić, czy zostać w najlepszej dziesiątce. Nieve wcześniej zaczyna pracować, a więc wcześniej odpada od grupy najlepszych. Jutro będą ataki, bo walka o podium jest nierozstrzygnięta, więc Sky będzie miało co robić, a co za tym idzie pomocnicy się będą wykruszać.

 

[colorados]

Lopez - Froome 1 STS 2.05 16 - 3
Po kilku odrobinę słabszych etapach, dzisiaj jednak postawię na młodego Kolumbijczyka. Na dzisiejszym etapie mam dłuższe podjazdy , które powinny mu bardziej pasować, ponadto wysokość finałowego podjazdu troszkę poniżej 2000 n.p.m. również powinna przemawiać na jego korzyść. Ponieważ nie jest bezpośrednim rywalem Froome , który powinien skupić się głównie na Nibalim, będzie mu łatwiej odjechać. Froome powinien korzystać z mocnego tempa kolegów z drużyny, którzy będą starać się dowieźć go jak najbliżej do mety, podjazd jest za długi dlatego nie liczę na szaleńczy atak Brytyjczyk a raczej na etap kontrolowany przez drużynę Sky.
Odbiegając od typu dzisiejszy etap na pewno będzie dla mnie bolesny z powodu końcowego sukcesu Froome, nie ma szans aby przegrał, a tutaj dla przypomnienia nienaturalny atak Froome pod Mont Ventoux , rower porusza się niczym motocykl


coś zniżka formy w obstawianiu niczym u Lopeza.????
Świetny Alberto na zakończenie kariery i zasłużone zwycięstwo. ????
Niestety Froome wygrywa, oby tylko odpuścił Giro i ciągle pozostaje mieć nadzieję, że w końcu ktoś go powstrzyma w zwycięstwie w kolejnym tourze

 

[sumada90]

Koniec Vuelty, więc małe podsumowanie.
Wielkiej niespodzianki nie ma, wygrał największy faworyt Froome i udała mu się wielka sztuka zgarnąć dwa wielkie toury z rzędu. W sumie dwa pierwsze miejsca to jest to, co przed wyścigiem najczęściej było przewidywane, bo drugi był Rekin z Mesyny. Zakarin w końcu zameldował się na podium.
Niespodzianki wg mnie:
Kelderman - kilka lat temu się zapowiadał na dobrego górala ale potem coś się niedobrego stało i spuścił z tonu. Teraz wrócił w świetnym stylu - niech jeszcze trochę popracuje w górach to dzięki mocnej czasówce będzie jeszcze groźniejszy.
Woods - świetny na ściankach przetrzymał cały wyścig w czubie, a przecież w zeszłym roku znany był tylko ludziom bardziej zagłębionym w temat.
Chaves - początek świetny i wydawało się, że wraca do formy. Im dalej jednak tym gorzej i przez kontuzje stracony cały sezon.
Lopez - świetnie jechał tylko sił zabrakło na ostatnie 4 dni. To jednak pierwszy jego wielki tour, a już zrobił sporo wiatru.
Contador - niech inni się uczą jak jeździć. Szkoda problemów zdrowotnych na początku wyścigu, bo podium pewnie by wyrwał. Walka na każdym etapie i wreszcie triumf na Angliru - wspaniałe zakończenie kariery. Będzie brakować Pistolero, bo coraz mniej tak niekalkulujących i widowiskowych kolarzy.
Marczyński - dwa wygrane etapy - cóż więcej mówić. Do tego jeszcze walka na Angliru - po prostu wyścig życia. I pomyśleć, że w takiej formie nie jest powołany na MŚ w Bergen.