Giro d'Italia. Stage 4. Cefalu - Etna. 181 km.
Miejsca 1-3: Tiralongo, Paolo @ 13.00 próbował ataku ale forma nie ta..
Zwycięzca: Tiralongo, Paolo @ 51.00
Kursy z unibetu
Typ tylko na pozór z kosmosu, bo jest sporo przesłanek żeby się ku niemu skłonić. Przede wszystkim Tiralongo to Sycylijczyk z krwi kości, pochodzi z Avoli niedaleko trasy tego etapu, Etnę zna jak własną kieszeń, widzi ja z własnego okna i wspinał się dziesiątki razy w treningu, za to jeszcze nigdy w wyścigu. Więc jutro będzie miał niepowtarzalną okazję, bo to przecież jego ostatnie Giro i ostatni sezon dla 39-letniego kolarza. Astana po wycofaniu się Aru i tragicznej śmierci Scarponiego to ekipa przetrącona ale też bez lidera i każdy jedzie na swoje konto. Tiralongo wielokrotnie w wywiadach powtarzał, że będzie chciał uhonorować zmarłego przyjaciela właśnie w Giro. O tym, że chodzi o Etnę powiedział wprost parę dni temu w wywiadzie dla La Gazzetta dello Sport (omówienie pod powyższym linkiem, warto sobie wrzucić w Tłumacza). I faktycznie, nie ma chyba lepszej okazji niż etap z metą na własnych śmieciach, trasę zna na wylot, wie gdzie zaatakować itd. Od ekipy też powinien dostać wsparcie, bo Cataldo, Kangert, Zeits, Hansen to zaprawieni w bojach gregarios, zwłaszcza zmotywowani śmiercią swojego kapitana to powinna być duża siła na etapie. Dodatkowo to dobry moment na takie akcje, to dopiero początek wyścigu, pierwsza poważniejsza wspinaczka i wątpię, żeby faworyci do generalki odkrywali już teraz wszystkie karty, to nie w stylu Quintany, Nibali też raczej nie będzie wchodził w paradę swojemu długoletniemu gregario, który chce uhonorować śmierć innego długoletniego gregario, a może i przyjaciela. To dobre okoliczności dla powodzenia ucieczki, w którą, jeśli wierzyć wywiadom, Tiralongo będzie chciał się zabrać. Co z tego wyniknie to inna sprawa, ale Sycylijczyk potrafi wygrywać etapy na Giro, w ostatnich latach 3 razy (2011, 2012, 2015). Motywacji nie trzeba mu dodawać, bo ma jej aż nadto.