Z polskich piwo żywe zdecydowanie. Koźlak również nie jest zły tak samo jak i mazowieckie. Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad okocimem pszenicznym - nie byłem w stanie dokończyć butelki. Polecam oczywiście piwa belgijskie i niemieckie, z tych drugich zwłaszcza pottenstein, ktory czasem można dorwać w Warszawie na koszykowej.
Acha i z tanich piw zdecydowanie przoduje Piast niepasteryzowany, ale ten niestety na Mazowszu nie występuje. W wrocławiu za 2 zł.