Na wstępie zaznaczę że z zakładami mam styczność (żeby nie skłamać) koło 3 lat. Jakieś kilka miesięcy temu udało mi się wypłacić pieniądze ( zawsze jak coś ugrałem to grałem dalej, aż uzbiera sie odpowiednia suma i wtedy wypłacę, ale kończyło sie z zerem na koncie????).
Przejdźmy do sedna rzeczy. Ostatnio tracę wiarę w siebie, ze coś moge ugrać. Chodzi o to że moja gra polega na tym że co wygram to przegram, wygrałem 800 zł z groszami to wtedy przyszła podnieta że passę trzeba potrzymać i połowę kasy już nie było.
Ostatnio postanowiłem że będę sobie wyrabiał dniówkę na początek 50 zł. Pierwszy dzień git, wypłaciłem 50, drugim 80, trzeci na zero wyszedłem, następne 2 też na zero. W kolejnych dniach to już przyszło lekkie podkurwienie że nic nie mogę ruszyć ( pierwszy zakład wchodził a drugi nie, i tak na zero wychodziłem) to zagrałem za dużą stawkę dwa typy nie weszły, więc ruszyłem zaskurniaki co wypłacałem w poprzednich dniach (myślę sobie przecież wypłacałem przez dwa dniu to nie jestem na dużym minusie więc moge zagrać za wszystko) jak mogłem sie spodziewać mecz nie wszedł.
Mój kolega też gra za większe stawki zaobserwowałem ze u niego jest tak że, najpierw wygra, potem to przegra.To co wygra wypłaca na konto a nstępnie wpłaca to w małych kwotach.
Mój problem jest taki że posiadam wiedzę, (czasami kursy po 3 zł wchodzą jak w mało ) ale nie potrafię jej sprzedać, gram kierujac sie emocjami. Wygrywam potem przegrywam ale i tak w perspektywie czasu jestem na .
Mam pytanie skierowane dla graczy którzy już coś osiągnęli w tym temacie, jak sobie radzicie z emocjami, jak przestajecie grać kiedy już wtopiliście polowe kasy?( chodzi o to że przerośliście troche kasy i możecie sobie powiedziec, że jutro też jest dzień i sie odegram) jeśli takie osoby istnieją.
Przejdźmy do sedna rzeczy. Ostatnio tracę wiarę w siebie, ze coś moge ugrać. Chodzi o to że moja gra polega na tym że co wygram to przegram, wygrałem 800 zł z groszami to wtedy przyszła podnieta że passę trzeba potrzymać i połowę kasy już nie było.
Ostatnio postanowiłem że będę sobie wyrabiał dniówkę na początek 50 zł. Pierwszy dzień git, wypłaciłem 50, drugim 80, trzeci na zero wyszedłem, następne 2 też na zero. W kolejnych dniach to już przyszło lekkie podkurwienie że nic nie mogę ruszyć ( pierwszy zakład wchodził a drugi nie, i tak na zero wychodziłem) to zagrałem za dużą stawkę dwa typy nie weszły, więc ruszyłem zaskurniaki co wypłacałem w poprzednich dniach (myślę sobie przecież wypłacałem przez dwa dniu to nie jestem na dużym minusie więc moge zagrać za wszystko) jak mogłem sie spodziewać mecz nie wszedł.
Mój kolega też gra za większe stawki zaobserwowałem ze u niego jest tak że, najpierw wygra, potem to przegra.To co wygra wypłaca na konto a nstępnie wpłaca to w małych kwotach.
Mój problem jest taki że posiadam wiedzę, (czasami kursy po 3 zł wchodzą jak w mało ) ale nie potrafię jej sprzedać, gram kierujac sie emocjami. Wygrywam potem przegrywam ale i tak w perspektywie czasu jestem na .
Mam pytanie skierowane dla graczy którzy już coś osiągnęli w tym temacie, jak sobie radzicie z emocjami, jak przestajecie grać kiedy już wtopiliście polowe kasy?( chodzi o to że przerośliście troche kasy i możecie sobie powiedziec, że jutro też jest dzień i sie odegram) jeśli takie osoby istnieją.