Mińsk tak przycisnął Admirałów do ściany w pierwszej tercji, że spodziewałem się jakiegoś 5:1, a nie 2:2. Normalnie jakby przez 20 minut grali w przewadze...
Co za pech. Kazań tak ładnie ciśnie i nic. W przewagach nic nie wpada. Mieli okazję nawet 5 na 3 i nic. Mieli okazję trzech na bramkarza i nic. Shikhin wszystko wyciąga. Jak tak dalej pójdzie to Barsy dzisiaj nic nie strzelą.