West Ham - Manchester United
sobota, godz. 13.45
W tej kolejce na Upton Park przyjeżdża lider tabeli - Manchester United. Czerwone Diabły są niewątpliwie faworytem do mistrzostwa, aktualnie mają 5 pkt. przewagi nad drugim Arsenalem i 9 pkt. nad trzecią Chelsea. Jednak oba kluby z Londynu mają jeszcze do rozegrania o 1 spotkanie więcej. Podopieczni Fergusona ostatnio trochę spuścili z tonu i prawdopodobnie walka o 1 miejsce rozstrzygnie się w którejś z końcowych kolejek, kiedy to dojdzie do bezspośrednich starć czołówce. United na początku marca łatwo przegrali dwa bardzo ważne mecze z Chelsea i Liverpoolem, co dało nadzieję Kanonierom, którzy w marcu 2-krotnie zremisowali. Potem Manchester mierzył się w FA Cup właśnie z Arsenalem i wygrał 2:0. Kolejne dwa mecze to były co prawda dwie wygrane, lecz styl, w którym tego dokonał nie był tak bezdyskusyjny jak zazwyczaj. 2:1 z Marsylią pozwoliło na awans do 1/4 finału
LM, a wyszarpane w ostatnich minutach zwycięstwo z Boltonem pozwoliło na powiększenie przewagi nad Arsenalem. Jednak gra, szczególnie w tym drugim spotkaniu nie była zbyt dobra. Warto jednak pamiętać, że United byli zdziesiątkowani przez kontuzje. Nie mogli wtedy zagrać: Anderson, Vidic, O'Shea, Rafael, Ferdinand, Scholes, Park i Fletcher. W meczu z West Hamem do gry powinni powrócić Anderson, Park i Nemanja Vidic.
Z kolei West Ham ostatnio gra nieźle. W poprzedniej kolejce szczęśliwie zremisował na White Hart Lane z Tottenhamem 0:0, wcześniej miał serię 3 zwycięstw z rzędu, lecz przerwała ją porażka w słabym stylu (również za sprawą sędziów) ze Stoke w FA Cup. Nie zmienia to jednak faktu, że Młoty bardzo potrzebują punktów. Czerwona latarnia ligi - Wigan ma tylko 2 punkty straty, a przedostatnie Birmingham ma do odrobienia jedno oczko, lecz ma jeszcze jeden mecz więcej do rozegrania. West Ham po odpadnięciu z Pucharu Anglii może skupić się wyłącznie na lidze. The Hammers mają w pozostałych 7 kolejkach do rozegrania mecze na wyjazdach z Chelsea i Manchesterem City, tak więc o utrzymanie może być trudno. Dlatego już teraz muszą zdobywać punkty. Aktualnie w doskonałej dyspozycji znajdują się Carlton Cole i Wayne Bridge. Do gry powrócił Robbie Keane i Matthew Upson.
Dla mnie w tym meczu najprawdopodobniejszy jest remis. Manchester ostatnio nie błyszczy, wielu zawodników rozegrało po dwa mecze w przerwie reprezentacyjnej, bo są kluczowymi zawodnikami swoich krajów, więc nie mieli chwili odpoczynku i nie można zapominać, że w środę będą grali mecz z Chelsea w Lidze Mistrzów. W dodatku bardzo często remisuje na wyjadach (8 na 15 meczów). Natomiast West Ham aktualnie znajduje się w niezłej formie, w przerwie reprezentacyjnej miał czas na odbudowanie kondycji i przygotowywania do meczu z United, u siebie zawsze stawia twarde warunki (7 zwycięstw na ostatnie 10 meczy).
Absencje:
West Ham: Collison, Kurucz, Stanislas
Manchester: Jonathan Evans, Rafael, Anders Lindegaard, John O'Shea, Paul Scholes, Owen Hargreaves, Rio Ferdinand, Darren Fletcher
Przewidywane składy:
West Ham: Green, Jacobsen, Da Costa, Upson, Bridge, Noble, Parker, Hitzlsperger, O'Neil, Ba, Piquionne.
Manchester: Van der Sar, Fabio, Smalling, Vidić, Evra, Valencia, Carrick, Giggs, Nani, Rooney, Berbatow.
Typ 1x2: x @3,60; 1/10
Typy poboczne:
1x @1,90; 1/10
1:2 @8,50; 0,5/10
Birmingham - Bolton
sobota, godz. 16,00
W sobotnie popołudnie dojdzie do starcia dwóch klubów o zupełnie innych aspiracjach. Bolton ma jeszcze szanse na zajęcie 6 miejsca, gwarantującego udział w Lidze Europejskiej. Aktualnie okupuje je Liverpool, który ma nad Kłusakami 5 pkt. przewagi. Trzeba jednak pamiętać, że Kłusaki mogą jeszcze awansować do europejskich pucharów przez FA Cup, gdzie doszli do półfinału kosztem właśnie sobotnich rywali. Z kolei Birmingham czeka walka o utrzymanie w lidze. Obecnie znajduje się na 19 miejscu z 2 pkt. straty do miejsca 13. The Blues rozegrali jednak o jeden mecz mniej niż rywale z dołu tabeli.
Birmingham to jedna z najgorszych drużyn tego sezonu w
Premier League. W dotychczasowych 29 meczach zdobyło 31 pkt. The Blues praktycznie od rozpoczęcia krajowych zmagań w sierpniu prezentują się tak samo słabo. Jednak wydaje się, że właśnie teraz nastąpił kryzys ich formy. Od wygranego finału Carling Cup zanotowali bowiem jeden remis (9 marca z Evertonem na wyjeździe) i 3 porażki, każda w bardzo ważnym meczu. Dwie w lidze z drużynami również walczącymi o utrzymanie (1:3 u siebie z West Bromem i 2:1 na wyjeździe z Wigan) oraz jedną w FA Cup (2:3 u siebie właśnie z Boltonem). Szczególnie podłamać zawodników mogła porażka po golu w 90 minucie w spotkaniu z Wigan. Jednak w meczu tym nie zagrało wielu ważnych zawodników pierwszej jedenastki: Dann, Fahey, Bowyer, Bentley i Zigic. Birmingham przegrywa i może mu być trudno się utrzymać. Blues rozegrają bowiem w pozostałych kolejkach tylko 2 mecze z rywalami do utrzymania. Bramkarze Foster i Maik Taylor, mimo powołań, nie wystąpili w meczach reprezentacyjnych wskutek kontuzji.
Za to Bolton właściwie już wyszedł z kryzysu. Pierwszą fazę sezonu miał dobrą, lecz w styczniu wyraźnie spuścił z tonu i przegrał trzy na cztery mecze w lidze. Teraz z nowu wraca do formy. W zeszłą sobotę postawił twarde warunki na Old Trafford, gdzie United wygrali po bramce w końcówce. Przed spotkaniem z Manchesterem, Kłusaki w dobrym stylu wygrały pięć na 6 kolejnych meczy, remisując tylko na wyjeździe z nieobliczalnym Newcastle! Na mecz z Brimingham prawdopodobnie powróci Mark Davies, co byłoby bezcenne mając na względzie kontuzję Stuarta Holdena. Jednak na pewno nie wystąpią w nim inni, kontuzjowani od dłuższego czasu, zawodnicy podstawowego składu: Sam Ricketts oraz Zat Knight.
Birmingham musi zacząć zdobywać punkty jeśli chce się utrzymać i gdzie ma to robić jak nie u siebie? Jednak Bolton również ma o co walczyć, bo Liverpool zdaje się być w ich zasięgu. W obu drużynach nie ma jakiś nadzwyczajnych ilości kontuzji, więc nie będą miały one dużego wpływu na spotkanie. Dlatego zasugeruję się aktualną formą i siłą składu. Wg mnie w tym meczu wygra Bolton.
Absencje:
Birmingham: Keith Fahey, Lee Bowyer, James McFadden, Alexander Hleb?, Scott Dann
Bolton: Stuart Holden, Kevin Davies, Sean Davis, Samuel Ricketts, Zat Knight
Przewidywane składy:
Birmingham: Foster - Ridgewell, Jiranek, Johnson, Carr - Mutch, Ferguson, Beausejour, Gardner, Bentley - Jerome
Bolton: Jaaskelainen - Robinson, Wheater, G. Cahill, Steinsson - Petrov, Taylor, Muamba - Elmander, Sturridge, Davies
Typ 1x2: 2 @2,87; 4/10
Typy poboczne:
Bolton DNB @2,10; 5,5/10
0:2 @13,00; 0,5/10
Everton - Aston Villa
sobota, godz. 16.00
Już w sobotę dojdzie do ciekawego spotkania w Liverpoolu. Zajmujący ósme miejsce w tabeli Everton będzie podejmował czternastą Aston Villę. Mimo że obie drużyny dzieli ledwie siedem punktów, walczą one o zupełnie inne cele. The Toffees rywalizują Boltonem i Liverpoolem o szóste miejsce gwarantujące udział w eliminacjach Ligi Europejskiej. Trudno jednak oczekiwać, aby The Reds roztrwonili 5-punktową przewagę. Tym bardziej, że The Blues mają jeszcze trudny wyjazd na Old Trafford i mecze u siebie z City oraz Chelsea. Z kolei Aston Villa nie może jeszcze być pewna utrzymania, bo ma tylko jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Tak więc oba kluby potrzebują zwycięstw. Sobotni mecz prawdopodobnie jedną z nich oddali od celu.
Everton ostatnio przeżywa okres niezłych wyników, lecz niestety nie gry. W poprzednich czterech meczach ligowych trzykrotnie wygrał i jeden mecz zremisował. Grał z Sunderlandem (2:0 u siebie), Newcastle (2:1 na wyjeździe), Birmingham (1:1 u siebie) i w ostatniej kolejce z dobrze dysponowanym Fulham (2:1 u siebie). W międzyczasie odpadł z FA Cup w spotkaniu z Reading (0:1 u siebie). Może się więc skupić wyłącznie na lidze. Ale czy jest w stanie wygrać rywalizację z Boltonem i Liverpoolem? Przypuszczam, że wątpię ???? . The Reds mają 5-punktową przewagę, a Kłusaki mają łatwiejszy terminarz, są w znacznie lepszej formie i nie trapią ich kontuzje w takiej ilości co Toffees. Everton mimo dobrych wyników gra słabo. Stwarza niewiele sytuacji strzeleckich i zdarza mu się grać chaotycznie w obronie. W dodatku kontuzjowanych jest wielu zawodników pierwszego składu. Są to: Rodwell (wątpliwy powrót w tym sezonie), Saha, Baxter i Fellaini (wszyscy do końca sezonu), Coleman (powrót w połowie kwietnia), Arteta (powrót w maju). Tak więc może być trudno nawet utrzymać się w górnej połowie tabeli.
Aston Villa również jest w słabszej dyspozycji, tylko w porównaniu do Evertonu nie zdobywa punktów. W marcu wszystkie trzy mecze przegrała. Najpierw w FA Cup wysoko, 3:0 na wyjeździe z Manchesterem City, póżniej po nienajgorszej grze 3:2 z Boltonem (wyjazd) i w ostatniej kolejce 0:1 u siebie z Wolves po nieudolnej grze w ataku. Warto jednak pamiętać, że w tym spotkaniu nie mogło zagrać kilku podstawowych zawodników, którzy najprawdopodobniej wrócą na mecz z Evertonem: Cuellar, A. Young, Weimann, Collins i Dunne. Po udanym styczniu widać Villans wrócili do swojej normalnej dyspozycji - słabej gry. W dodatku Houllier ma problemy z dyscypliną w szatni. W celu osiągania lepszych wyników wprowadził ostry rygor. Trudno powiedzieć jak to wpłynie na graczy. Villa ma bardzo dobry układ meczów do końca ligi. Będzie się mierzyć z rywalami do utrzymania: West Hamem, WBA i Wigan. Dopiero w dwóch ostatnich kolejkach zagra z drużynami z czołówki: Arsenalem i L'poolem. Jest więc realna szansa na uniknięcie spadku.
Spodziewam się, że będzie to mecz walki. Oba zespoły prezentują się słabo i stwarzają mało sytuacji bramkowych. W Evertonie ogrom kontuzji, zaś w Aston Villi masa powrotów. Toffees chyba sami już nie wierzą w awans do europejskich pucharów i tak naprawdę już nie grają o nic w tym sezonie, z kolei Villans potrzebują punktów jak tlenu, bowiem trudno wyobrazić sobie spadek tak silnej personalnie drużyny. Mój typ to x2.
Absencje:
Everton: Seamus Coleman, Jack Rodwell, Louis Saha, Mikel Arteta, Marouane Fellaini, Baxter
Aston Villa: Luke Young?, Ciaran Clark, Richard Dunne?
Przewidywane składy:
Everton: Howard; Hibbert, Jagielka, Distin, Baines; Osman, Neville, Heitinga, Cahill, Bilyaletdinov; Beckford.
Aston Villa: Friedel; Walker, Dunne, Collins, Baker; Albrighton, Reo-Coker, A Young, Makoun, Downing; Bent.
Typ 1x2: 2 @4,33; 3/10
Typy poboczne:
x2 @1,83; 7/10
poniżej 2,5 @1,95; 5/10
0:1 @12,00; 0,5/10
Newcastle - Wolverhampton
sobota, godz. 16.00
W sobotę na St. James Park przyjedzie Wolverhampton. Newcastle mimo 11 miejsca w lidze nie może być pewne utrzymania, bowiem nad strefą spadkową ma tylko 4 pkt. przewagi. Właśnie 18 miejsce zajmują Wilki, które mają chyba najłatwiejszy terminarz do końca sezonu z drużyn z dołu tabeli, ponieważ już nie zagrają żadnego meczu z drużynami z pierwszej szóstki.
Newcastle jeszcze w połowie lutego mogło śmiało myśleć o walce o europejskie puchary. Jednak 1 punkt w 3 kolejnych ligowych meczach przekreślił nadzieje Srok. Co gorsza dolna połówka tabeli jest tak "spłaszczona", że Newcastle musi walczyć o utrzymanie. A patrząc obiektywnie, możliwe, iż zapewni je sobie dopiero w 38 kolejce, kiedy to będzie u siebie grało z West Bromem. Do tego czasu czekają je bowiem mecze na wyjeździe z Aston Villą, Blackpool, Liverpoolem i Chelsea oraz u siebie z Wolves, Manchesterem United i Birmingham, czyli spotkania nienajłatwiejsze. O ile do postawy graczy Newcastle nie można było mieć zarzutów w meczach z Boltonem i Evertonem, to w spotkaniu ze Stoke zagrali słabo. Popełnili kilka rażących błędów w obronie, m.in przy stracie drugiego gola; ich ataki były niemrawe, a co najważniejsze nieskuteczne.
W zespole Wilków panuje świetna atmosfera. Po serii meczów z czołówką ligi nadeszły spotkania ze słabszymi drużynami. Wolves wreszcie mają szansę odbicia się od dna, i robią to. W ostatnich 6 meczach zdobyły 11 pkt., m.in. remisując z Tottenhamem i wygrywając zasłużenie na wyjeździe z Aston Villą (piewrszy raz od 1980 r.) oraz u siebie z Manchesterem United. Jedynej porażki doznały na Emirates Stadium z Arsenalem. Menedżer otwarcie chwali swoich graczy, co bez wątpienia ma pozytywny wpływ na ich grę i morale. Zawodnicy mają też duże wsparcie w fanach, którzy dopingują ich na każdym kroku. Z pewnością nieinaczej będzie na St. James Park. W doskonałej dyspozycji jest skrzydłowy Jarvis, nie tylko ze względu na jego ważne gole, ale głównie z uwagi na jego grę przez cały mecz. Wilki w poprzednim sezonie znajdowały się w bardzo podobnej sytacji co teraz i dzięki znakomitej końcówce udało im się uratować ligowy byt.
Newcastle jest drużyną silniejszą presonalnie, lecz Wolverhampton to zespół pozbawiony wielkich gwiazd, ale złożony z bardzo solidnych i zgranych zawodników. Sroki prezentują przeciętną formę i słabe wyniki, Wolves lepszą formę i bardzo dobre wyniki. Wilki na wyjeździe przegrały 11 z dotychczasowych 15 meczy, choć ich ostatnie 2 spotkania na terenach rywali przyniosły aż 4 punkty. Newcastle u siebie nie poraża - 4 zwycięstwa; 6 remisów i 5 porażek. Wynik tego meczu jest trudny do przewidzenia, jednak po chłodnej analizie szedłbym w kierunku x2.
W ramach ciekawostki, Newcastle nie wygrało żadnego ze swoich ostatnich 14 spotkań rozgrywanych w sobotę o godzinie 16.00.
Absencje:
Newcastle: Leon Best?, Jonas Gutierrez, Stephen Ireland, Ryan Taylor, Dan Gosling, Alan Smith, Hatem Ben Arfa
Wolverhampton: Kevin Doyle, Adlene Guedioura?, Stephen Hunt?, Steven Mouyokolo, Michael Mancienne
Przewidywane składy:
Newcastle: Harper; Simpson, Coloccinni, Williamson, Enrique; Guthrie, Barton, Nolan, Ferguson; Lovenkrands, Ameobi
Wolverhampton: Hennessey; Foley, Stearman, Berra, Elokobi; Hammill, Henry, Milijas, O’Hara, Jarvis; Ebanks-Blake
Typ 1x2: 2 @3,75; 1/10
Typy poboczne:
x2 @1,72; 3/10
0:1 @11,00; 0,5/10
Stoke - Chelsea
sobota, godz. 16.00
W sobotnie popołudnie dojdzie do starcia 10-tej z 3-cią drużyną Premiership. Gospodarze mają 5 pkt. przewagi nad strefą spadkową i patrząc na ich formę, tylko kataklizm odebrałby im ligowy byt. Lecz do miejsc premiujących grę w europejskich pucharach tracą 8 oczek, więc raczej nie są w stanie zagrozić pierwszej szóstce. Jednak do rozgrywek kontynentalnych mogą awansować jeszcze przez FA Cup, gdzie doszli do półfinału, w którym zmierzą się z Boltonem, lecz prezes klubu Peter Coates oświadzczył, że najważniejsza w tym sezonie jest liga, i to na niej w głównej mierze skupią się The Potters. Natomiast Chelsea już odpadła z Pucharu Anglii wskutek porażki u siebie z Evertonem. Awansowała jednak do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, gdzie zmierzy się w środę z Manchesterem United. Również z Czerwonymi Diabłami The Blues walczą o prymat w Anglii, jednakże 9-punktową stratę będzie ciężko odrobić, choć jest to możliwe mając na uwadze zaległy mecz Chelsea, słabszą grę United w ostatnich meczach, i to, że walczą oni na 3 frontach: liga,
Liga Mistrzów i FA Cup.
Stoke w marcu rozegrało 3 spotkania: 2 w lidze i 1 w FA Cup. 5 marca w ligowym meczu przegrało bezdyskusyjnie 3:0 na wyjeździe z West Hamem. The Potters zagrali słabo, w pierwszej połowie nie stworzyli żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. W drugiej było lepiej w ataku, dzięki wejściu Fullera, lecz nadal defensywa popełniała łatwe błędy. 13 marca Stoke ponownie mierzyło się z WHU, tym razem jednak w FA Cup i na własnym stadionie. Również wynik był zgoła inny - gospodarze wygrali 2:1. Jednak to nie The Potters byli tacy dobrzy, tylko rywale słabi. Wreszcie 19 marca Garncarze zagrali naprawdę dobry mecz i rozbili u siebie Newcastle aż 4:0. W potkaniu tym w końcu na niezłym poziomie zagrali napastnicy, w szczególności Jonathan Walters, który strzelił gola i zaliczył asystę. Oprócz Waltersa, w zankomitej dyspozycji znajduje się Robert Huth, który już parokrotnie wyręczał graczy z ataku w zdobywaniu bramek. Z obozu Stoke nie dochodzą żadne wieści o znaczących kontuzjach, co więcej w spotkaniu z Newcastle do drużyny powrócił podstawowy bramkarz Asmir Begovic. The Potters jako jedni z nielicznych już nie walczą o nic w lidze, poza miejscem oczywiście. Stoke to drużyna własnego boiska, na dotychczasowe 37 pkt. aż 27 zdobyli u siebie.
Chelsea już wyszła z długotrwałego kryzysu. Na szczególne pochwały zasługuje David Luiz, który w ostatnim meczu z Manchesterem City strzelił gola. W tym spotkaniu z bardzo dobrej strony pokazał się również Ramires. Do formy powraca wreszcie Frank Lampard. Ogólnie udany marzec pozwolił awansować The Blues na 3 miejsce oraz zbliżyć się do Manchesteru United. Wydaje mi się jednak, że to nie liga krajowa będzie priorytetem, tylko
Liga Mistrzów, bowiem Abramowicz często powtarzał, iż chce sukcesów na arenie międzynarodowej. W zespole z Londynu nie ma znaczących kontuzji, co jest bardzo ważne w kontekście meczu z United w
LM. Chelsea pod względem meczów na wyjeździe jest druga w lidze. 5 razy przegrała na boisku rywala (z Liverpoolem, Birmingham, City, Wolves, Arsenalem).Do klubu wcześniej wrócą John Terry, Lampard oraz Ashley Cole, którzy nie będą potrzebni Fabio Capello na towarzyski mecz z Ghaną.
Stoke w tym roku jeszcze nie przegrało u siebie meczu. Czy podobnie będzie w sobotę? Trudno powiedzieć. Stoke gra mecz w FA Cup dopiero za 2 tygodnie, natomiast Chelsea w Lidze Mistrzów już w środę, w związku z tym, myślę, iż jutro The Blues nie zagrają z pełnym zaangażowaniem, aby nie nabawić się kontuzji, wykluczających ze spotkania z United. Oba zespoły są w porównywalnej formie, nie ma kontuzji kluczowych zawodników. Uważam, że Stoke zaangażowaniem nadrobi przepaść techniczną, dzielącą piłkarzy obu klubów i mecz zakończy się remisem lub minimalną wygraną gości.
Absencje:
Stoke: John Carew, Abdoulaye Faye, Mamady Sidibe
Chelsea: Alex, Benayoun
Przewidywane składy:
Stoke: Begovic; Wilson, Shawcross, Huth, Higginbotham; Pennant, Whelan, Delap, Etherington; Walters, Jones.
Chelsea: Cech; Ivanovic, David Luiz, Terry, Cole; Ramires, Essien, Lampard, Malouda; Torres, Drogba
Typ 1x2: x @3,60; 1,5/10
Typy poboczne:
brak gola przed 10 min. @1,18; 9/10
poniżej 2,5 @1,80; 6/10
DW 0:0 @10,00; 0,5/10
1x @2,10; 2/10
West Bromwich Albion - Liverpool
sobota, godz. 16.00
Mecz pomiędzy West Bromem a Liverpoolem to kolejne w tej kolejce spotkanie walczącego o utrzymanie z walczącym o europejskie puchary. Gospodarze znajdują się na 16 miejscu w tabeli z przewagą 1 pkt. nad strefą spadkową. Z kolei goście są 6, lecz praktycznie nie mają szans na dogonienie czwartego Manchesteru City, a co za tym idzie na grę w Lidze Mistrzów. Oba kluby w czasie sezonu zmieniały swoich menedżerów i obu zespołom wyszło to na dobre. Najpierw Liverpool na początku stycznia zatrudnił legendę klubu Kenny'ego Dalglisha, potem zaś WBA podpisało kontrakt z niechcianym w Liverpoolu Roy'em Hodgsonem.
Pod wodzą Hodgsona WBA jeszcze nie przegrało (4 remisy i 1 wygrana). W marcu rozegrali 2 bardzo dobre mecze. Najprzód wygrali w bardzo ważnym meczu na wyjeździe z Birmingham 3:1, a potem urwali punkt walczącemu o mistrzostwo Arsenalowi na własnym stadionie (2:2). Baggies mają ciężki terminarz, zagrają jeszcze z Sunderlandem, Chelsea, Tottenhamem i Evertonem. Tylko 3 mecze zagrają z drużynami z dolnej połowy tabeli i tylko raz u siebie (z Aston Villą), później zagrają jeszcze na wyjazdach z Wolves (36. kolejka) i Newcastle (38. kolejka). Wydaje mi się, że zdobycie 6 pkt. w tych meczach zapewni West Bromowi utrzymanie. Jednak uciułanie tych punktów może okazać się wysiłkiem ponad siły. Choć patrząc na obecną formę zespołu z The Hawthorns, jest to wykonalne. Baggies w ostatnich 5 meczach zdobyli aż 7 pkt. i nie przegrali meczu. Pod wodzą Hodgsona trochę uporządkowali grę w defensywie, co było ich piętą achillesową. WBA nie odniosło ostatnio ogromnej ilości kontuzji i poza Grahamem Dorransem, w meczu z The Reds wybiegnie cała podstawowa jedenastka.
Liverpool poza ligą nie walczy w żadnych rozgrywkach, bowiem 17 marca odpadł z Ligi Europejskiej, gdyż na dał rady u siebie wygrać z Bragą. Grał zupełnie bez pomysłu i nie umiał stworzyć sobie dogodnych sytuacji. Mimo to, w zespole panuje dobra atmosfera, a zawodnicy chwalą sobie zdolności menedżerskie Dalglisha. Pod jego wodzą w lidze przegrali tylko 2 razy (w debiucie trenera z Blackpool i później z West Hamem), również 2 razy zremisowali i 6 meczy wygrali (w tym z Manchesterem United i Chelsea). W ostatnim spotkaniu, z Sunderlandem, The Reds dopuścili tylko trzykrotnie do strzału rywali. Wygrali w dobrym stylu ten mecz 2:0. Mimo wszystko, forma Liverpoolu jest niestabilna. Przegrali po beznadziejnym meczu z West Hamem, by za tydzień bezdyskusyjnie wygrać z United; zremisowali z Bragą po słabym meczu, by na weekend zdobyć 3 punkty na stadionie Sunderlandu. Prawdopodobnie w meczu z WBA zagra Luis Suarez, którego kontuzja nie okazała się wykluczającą go z gry na dłuższy okres.
WBA ma większą motywację, lecz trudno przypuszczać, by Liverpool postanowił po prostu dograć do końca. Myślę, że pokuszą się jeszcze o wyższe miejsce w tabeli (nawet piąte). W obu zespołach nie ma dużej ilości kontuzji, więc nie będzie to miało wpływu na grę. The Reds są dużo lepsi technicznie, jednakże na The Hawthorns gospodarze tylko raz przegrali w tym roku i to w dodatku z Manchesterem United. Z kolei Liverpool w tym roku na stadionie rywala aż 3-krotnie przegrał. Również forma obu drużyn jest podobna, choć trudno ją określić w przypadku gości. Typuję w tym meczu remis. Z uwagi na dobrą grę The Reds w obronie postawię także na under 2,5.
Absencje:
West Brom: Pablo Ibanez, Graham Dorrans
Liverpool: Steven Gerrard, Fabio Aurelio, Jonjo Shelvey
Przewidywane składy:
West Brom: Carson; Reid, Meite, Olsson, Shorey; Scharner, Mulumbu; Brunt, Morrison, Thomas; Odemwingie
Liverpool: Reina; Johnson, Carragher, Skrtel, Agger; Lucas, Spearing; Kuyt, Meireles, Suarez; Carroll
Typ 1x2: L'pool DNB @1,675; 4/10
Typy poboczne:
poniżej 2,5 @1,70; 6/10
L'pool wygra do zera @3,75; 1,5/10
0:2 @11,00; 0,5/10
Wigan Athletic - Tottenham
sobota, godz. 16.00
I znowu spotkanie zespołów o innych aspiracjach. Wigan to ostatnia drużyna tabeli, a Tottenham znajduje się na 5 miejscu. The Latics w poprzedniej kolejce wygrali bardzo ważny mecz z rywalem do utrzymania, Birmingham, po golu w 90 min. Pozwoliło to na doskoczenie właśnie do The Blues w ligowej tabeli na 1 punkt i podtrzymanie nadziei na utrzymanie. Z kolei Tottenham w porzedniej serii gier tylko zremisował u siebie z West Hamem. Z pewnością boli to zawodników, gdyż byli stroną przeważającą przez większość meczu. W związku z tym, zajmujący 4 miejsce Manchester City, utrzymał bezpieczny bufor punktowy.
Według mnie Wigan to faworyt do spadku. Ma tylko 2 punkty straty do bezpiecznego 17 miejsca, lecz ma trudny terminarz. Latics po meczu z Tottenhamem zagra na wyjeździe z Chelsea, Blackpool i Sunderlandem. Dopiero w 35 kolejce ponownie zagrają u siebie, z Evertonem. Później jeszcze wyjazd na Villa Park, u siebie West Ham i na koniec wyjazd do Stoke. Ale nadzieje fanów na utrzymanie na pewno budzi niezła forma zespołu. W spotkaniu z Birmingham na duże pochwały zasłużyli pomocnicy. Bardzo dobrze zagrał Tom Cleverley, który strzelił bramkę i zanotował asystę. Również udane występy zaliczyli dobrze operujący piłką James McCarthy i Ben Watson. Jak zwykle o sile ofensywnej Latics decydował Charles N'Zogbia wraz z Victorem Moses'em. W tym meczu Roberto Martinez miał do dyspozycji cały skład i podobnie będzie w sobotę, gdyż nikt nie doznał kontuzji w czasie przerwy reprezentacyjnej. Z pewnością wygrana nad Birmingham w dramatycznych okolicznościach podniosła morale zawodników, tylko czy na tyle, aby byli w stanie wygrać z Hotspurs?
Tottenham w ostatnich 3 ligowych spotkaniach zdobył tylko 2 punkty, a mierzył się z rywalami z dolnej połówki tabeli. Najpierw na wyjeździe przegrał z Blackpool 3:1 i zremisował z Wolves 1:1, a na koniec również podzielił się punktami u siebie z West Hamem. W międzyczasie zremisował w Lidze Mistrzów z Milanem, co zapewniło londyńczykom awans. Spurs w ostatnim meczu ligowym (z West Hamem) zagrali bardzo dobrze, mieli ogromną przewagę, brakowało im, tylko i aż, wykończenia. Przez brak skuteczności po raz kolejny stracili punkty i pozwolili City utrzymać bezpieczną przewagę. Warto pamiętać, iż Tottenham gra jeszcze w Lidze Mistrzów z Realem (5 kwietnia). Wydaje mi się, że w meczu z Wigan, Harry Redknapp nakaże zawodnikom trochę bezpieczniejszą grę, aby nie nabawić się kolejnych kontuzji. Kolejnych, bo menedżer został z tylko 2 środkowymi obrońcami: Dawsonem i Bassongiem. Do końca sezonu nie zagrają King i Caulker; Woodgate doznał kontuzji w meczu rezerw, a Gallas narzeka na ból w kolanie, a inny Francuz, Kaboul od dłuższego czasu leczy uraz uda. Dodatkowo w meczu z Latics nie zagrają Gareth Bale i Aaron Lennon, którzy powrócili ze zgrupowań reprezentacji z kontuzjami.
Wydaje mi się, że Spurs, w kontekście spotkania w Lidze Mistrzów, trochę odpuszczą spotkanie z Latics i nie będą zażarcie walczyć o każdą piłkę, aby nie nabawić się kotuzji i nie stracić świeżości. Uważam, iż Gomes nie jest jednym z bramkarzy, którzy potrafią w pojedynkę uratować zespół i wobec zdziesiątkowania obrony będzie miał poważne kłopoty. W dodatku zdarzają mu się mecze, w których interweniuje niepewnie i traci głupie gole. Myślę, iż to będzie właśnie jedno z tych spotkań. Tym bardziej, iż Wigan ostatnio nieźle prezentuje się w ataku oraz musi walczyć o każdy punkt, aby wydostać się ze strefy spadkowej. Zapewne Latics jutro będą gryźć trawę, żeby wygrać i według mnie zwyciężą.
Absencje:
Wigan: brak
Tottenham: Gareth Bale, Younes Kaboul, Wilson Palacios, Tom Huddlestone, William Gallas, Ledley King, Jonathan Woodgate, Aaron Lennon, Caulker,
Przewidywane składy:
Wigan: Al Habsi; Gohouri, Alcaraz, G Caldwell, Figueroa; Moses, Thomas, McCarthy, Cleverley, N’Zogbia; Rodallega
Tottenham: Gomes; Corluka, Dawson, Bassong, Assou-Ekotto; Krancjar, Jenas, Modric, Pienaar; Van der Vaart; Defoe
Typ 1x2: 1 @3,00; 2,5/10
Typy poboczne:
Wigan wygra jedną bramką @4,75; 2/10
Wigan +0,5 @1,60; 5/10
2:1 @11,00; 0,5/10
Arsenal - Blackburn
sobota, godz. 18.30
W tej serii gier nie ma hitów i po raz kolejny dochodzi do spotkania z potentata z outsiderem. Blackburn pomimo 13 miejsca nazywam outsiderem, ponieważ ma tylko 1 punkt przewagi nad strefą spadkową. W związku z tym Rovers czeka ciężka walka o utrzymanie. Z kolei Arsenal po odpadnięciu z Ligi Mistrzów może się w pełni skupić na Premiership, gdzie ostatnio nie szło im najlepiej. W marcu 2 zremisowane mecze i powiększenie się przewagi United. Jednak Kanonierzy mają realne szanse na mistrzostwo, ponieważ rozegrali 1 spotkanie mniej niż Manchester, do którego tracą 5 pkt. W dodatku Diabły rywalizują jeszcze w 2 rozgrywkach, oprócz ligi: FA Cup i
Liga Mistrzów.
Arsenal po nieudanym marcu czeka ciężki kwiecień, w którym, po meczach z Blackburn i Blackpool, przyjdzie mu się zmierzyć z Tottenhamem, Liverpoolem i Boltonem. Jeśli Kanonierzy zdobędą w tych meczach co najmniej tyle samo punktów co United, to decydujący o mistrzostiwe mecz może się odbyć 1 maja, kiedy The Gunners podejmą na własnym stadonie właśnie Manchester. W ostatnim meczu z West Hamem, zremisowanym głównie z powodu prostych błędów Almunii, nie mogło zagrać kilku kluczowych zawodników: Fabregas, Walcott, Diaby, Song, Ramsey, Bendtner i Van Persie. Czterech pierwszych na pewno będzie do dyspozycji Wengera w meczu z Blackburn. Myślę, że powroty tych graczy mocno wpłyną na grę Arsenalu i jutro zobaczymy tą drużynę, która potrafiła ograć Barcelonę. Najgorszym punktem zespołu jest zdecydowanie bramkarz. Wobec kontuzji Szczęsnego, Fabiańskiego i Mannone, aktualnie nr 1 jest Manuel Almunia. Jego zmiennikiem do końca sezonu miał być Jens Lehmann, lecz po żałosnym występie w meczu rezerw zrezygnował on z kontraktu. Hiszpan interweniuje niepewnie i głównie przez niego Arsenal nie wygrał na Upton Park.
Blackburn w ostatniej kolejce zremisowało u siebie z Blackpool. Mimo tylko 1 punktu Steve Kean był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Rovers byli stroną przeważającą przez całe spotkanie i choć na przerwę schodzili, przegrywając 0:2 przez błędy sędziów i piękny gol z rzutu wolnego Charliego Adama, dzięki determinacji zdołali wyrównać w 90 min. Blackburn ostatnie ligowe zwycięstwo odniosło 23 stycznia ze słabo dyponowanym wtedy West Bromem. Od tego czasu Rovers zanotowali 2 remisy i aż 4 porażki. Co więcej ostatnie 5 meczów wyjazdowych kończyło się ich porażką. Pomocnik Rovers Vincenzo Grella nie wystąpi do końca sezonu. W meczu z Arsenalem nie zagrają również Keith Andrews, Gael Givet, David Dunn.
Sądzę, że Kanonierzy wobec powrotu kluczowych zawodników wygrają ten mecz. Remis w 3 kolejnym ligowym spotkaniu bardzo zmniejszyłby nadzieje na mistrzostwo. Z kolei Blackburn ostatnio nie zdobywa punktów na wyjeździe i wątpię, aby samymi ambicjami odebrali chociaż punkt The Gunners. Oprócz wygranej Arsenalu, z uwagi na formę Almunii postawię na obie strzelą.
Absencje:
Arsenal: Johan Djourou, Wojciech Szczesny, Łukasz Fabiański, Thomas Vermaelen, Emmanuel Frimpong
Blackburn: Vince Grella, Keith Andrews, Gael Givet, David Dunn
Przewidywane składy:
Arsenal: Almunia; Sagna, Squillaci, Koscielny, Clichy; Song, Wilshere, Fabregas; Arshavin, Van Persie, Nasri
Blackburn: Robinson; Salgado, Samba, Nelsen, Olsson; Emerton, Nzonzi, J Jones, Pedersen, Hoilett; Santa Cruz
Typ 1x2: 1 @1,25; 9/10
Typy poboczne:
obie strzelą @2,00; 5/10
3:1 @10,00; 0,5/10
Typy które gram:
West Ham - Manchester United:
X @3,60 x 1 j.
Birmingham - Bolton:
2 @2,87 x 3 j.
2 DNB @2,10 x 4,5 j.
Everton - Aston Villa:
2 @4,33 x 2,5 j.
X2 @1,83 x 7 j.
poniżej 2,5 @1,95 x 7 j.
0:1 @12,00 x 0,5 j.
Newcastle - Wolves:
2 @3,75 x 1,5 j.
X2 @1,72 x 3 j.
0:1 @11,00 x 0,5 j.
Stoke - Chelsea:
1X @2,10 x 3 j.
poniżej 2,5 @1,80 x 5 j.
West Brom - Liverpool:
L'pool DNB @1,675 x 5 j.
poniżej 2,5 @1,70 x 5 j.
L'pool wygra do zera @3,75 x 1,5 j.
0:2 @11,00 x 0,5 j.
Wigan - Tottenham:
1 @3,00 x 2 j.
Wigan wygra 1 bramką @4,75 x 1 j.
2:1 @11,00 x 0,5 j.
Wigan +0,5 @1,60 x 4 j.
Arsenal - Blackburn:
obie strzelą @2,00 x 2 j.