pavlovsky- po pierwsze aktywuj swoje konto na tej stronie co Ci podałem, bo nie mogę nawet priva wysłac.
Sikorku drogi, przecież pisałem, że zarejestrowałem się od razu (przedwczoraj) - nawet na dwóch pocztach. Do dzisiaj na żadną z nich nie otrzymałem linku aktywacyjnego. Ale zauważyłem, że byłeś na moim profilu "pablovsky"?
Zalogować się tam mogę, ale nie widzę opcji "priv", ponadto gdy wchodzę po zalogowaniu na "s-boxa" - wyświetla się komunikat, że "tylko dla zalogowanych", coś ta strona szwankuje?
Cock - błędnie odczytałeś moje słowa, ale to pewnie moja wina, gdyż użyłem słowa "
praca" - nie w ogólnym tego słowa znaczeniu, lecz jako "wykonywanie czynności zawodowych". Nie miałem na myśli pracy w tym sensie.
Nie traktuję handel na
Betfair (czy u innego bukmachera) jako pracę samą w sobie - nic z tych rzeczy. I nikomu nie radzę.
W moim konkretnym przypadku - traktowanie zabawy, czy gry - jako pracę byłoby idiotyzmem i mogłoby się zakończyć szybkim zejściem z tego padołu.
Napisałem o traktowaniu gotówki jako NARZĘDZIA.
Odnośnie "pracy" - być może użyłem niefortunnego określenia, lecz pisząc "
praca" - miałem na myśli czynność, konkretne działanie podczas handlu jaką wykonujemy.
W tym znaczeniu - sądzę, że jest to jedyny sposób aby tradować dobrze, bez zbędnego balastu w postaci obciążania swojego umysłu.
Być może piszę zbyt niezrozumiale - najprościej rzecz ujmując - na przykładzie:
Kupuję za 200 euro przed meczem zakład under 5.5 i przy niekorzystnym "układzie" do przerwy padają trzy bramki. Kurs wiadomo - rośnie dosyć mocno.
I co dalej? Wiedząc, że mam na rynku 800 złotych zaczynam panikować. Co robię? Jakie działania podejmuję? Zaczynam się zastanawiać - uciekać? A może zostać? Jak strzelą po przerwie kolejne trzy - jestem ugotowany na amen, połowa budżetu ucieknie, co robić? Zaczynam się denerwować, pocić i umysł zaczyna wariować. Tak to działa, bo przerabiałem.
Natomiast jeśli mam pełną świadomość, że owe 200 euro w kolorze czerwonym, które wyświetla się w tabelce - są jedynie cyferkami na pulpicie, znacznikiem, który pokazuje moje działanie na rynku, że to nie są żadne pieniądze, lecz NARZĘDZIE, dzięki któremu zawarłem zakład - zaczynam odpowiednio reagować.
Mogę przecież wycofać narzędzie i nic się nie wydarzy. Mogę wyrównać kursy dokładając kolejne narzędzie do pomocy, zaczynam analizować i działanie nie jest w tym układzie destrukcyjne.
Ale żebyśmy się zrozumieli.
Tu nie chodzi o machnięcie ręką i powiedzenie sobie "E tam, to nie moja kasa, to zwykłe narzędzie" - tak to nie zadziała. Podświadomość jest na tyle silna podczas takiej "zabawy", iż nie odpuści tylko dlatego, że tak sobie powiemy.
Wymaga to dłuższego okresu czasu, w którym zaczniemy stopniowo uświadamiać sobie, iż naprawdę cyferki na pulpicie nie są tym co myśleliśmy.
Być może to co piszę brzmi groteskowo, lecz taka
praca ze swoim umysłem przynosi wartościowe skutki. Jestem najlepszym przykładem.
I tutaj musimy jednak wrócić do tematu pecha. Bo nie pomoże racjonalne myślenie, świadomy umysł, tabele z wyliczeniami, odpowiednie zarządzanie - gdy trzyma nas w swoich szponach PECH. No, możecie pisać co chcecie, ale musicie uwierzyć na słowo.
Mam jasny umysł, wiele przemyśleń w tej kwestii i nie dopuściłbym do siebie absurdalnych myśli o pechu, gdybym nie był do niego przekonany.
Przecież to logiczne, że jeśli ktoś wejdzie do pokoju ruletki i postawi progresję na 12 kolejnych spinów, iż będzie "red", a dwanaście razy kulka wpada na "black" - człowiek spłukany na amen odchodzi od stołu i wpada "red" - to jak to nazwiemy? Tak - przypadkiem. Ale nie będzie to szczęśliwy przypadek. Innymi słowy - nazwiemy to pechem.
Nie jest to akurat zdarzenie na moim przykładzie, ale pragnę uświadomić tym co nie wierzą w pecha, że jest coś takiego i funkcjonuje.
Może dojść do zdarzeń, które jako całokształt będzie można zaszufladkować w kategorii niefarta.
O! Wczoraj mecz kolejorza.
Testując Cymatica postawiłem sobie 2 euro na under 2.5 przy stanie 1-0. Chciałem sobie kilka ticków ugrać.
Chwilę później? 2-0! Myślę, dobra, to tylko dwa euro, ale pech siedzi obok. Obserwuję wahania kursów, po chwili "suspensed" 3-0. Po zawodach. Tym razem zaśmiałem się w głos. Ale gdyby to było 200 euro?
Pozbyłbym się narzędzia
Tak to mniej więcej wygląda według mojej skromnej opinii.