Czytam, że komentarze krytyczne mile widziane. No więc do rzeczy. Podliczanie yieldu po 90 betach przy relatywnie wysokich średnich kursach jest bezcelowe i totalnie nic nie mówi. Jaki tam średni kurs jest, 2.5? Żeby to miało sens i cokolwiek mówiło, musiałoby być z tysiąc betów. Więcej da obliczanie yieldu ale jako kurs wzięty w stosunku do kursu zamknięcia. Tutaj już po stu widzisz, jaką masz przewagę. Z tym, że tu grasz po 6 zł. Jest w ogóle jakikolwiek sens? Dobrze wiemy, że za dużo więcej tego nie zagrasz, nie po tym kursie, nie za wysokie kwoty (no chyba że lubisz co tydzień otwierac nowe konta). Jak dla mnie albo da się notorycznie grać co najmniej za kilkaset zł albo szkoda czasu. Ot, taka gra dla samej przyjemności, no chyba że dla przyjemności grasz, to wtedy - pewnie, można się bawic.
Kursy miota jak szatan? No będzie, Pinny zmasakrował limity pre-ko, jeszcze jak rok, dwa lata temu mieli na nie-mainstreamowe ligi chociaż te 70 euro, był sens grać, teraz rzucą 23 euro i byle Janusz ze 100 euro zbije kurs z 2.0 na 1.6 w minutę. Owszem, posiadając wiedzę, gdzie może być coś podejrzanego, zrobisz długofalowo plus, ale obniżone limity przedmeczowe dużo tu pozmieniały na niekorzyść.