macias00
Użytkownik
Judd Trump v Mark Selby 1 (+2,5) @ 1,20 4-5
Joe Perry v Ronnie O'Sullivan 2 @ 1,16 5-0
Ryan Day v Alfie Burden 2 (+3,5) @ 1,20 5-2
Liang Wenbo v Stuart Bingham 2 (+2,5) @ 1,11 5-4
Mark Allen v Shaun Murphy 2 (+2,5) @ 1,14 4-5
AKO: 2,11 @ Bet365
Znowu ako z alternatywnych linii. Głównie dlatego, że ciężko mi się zabrać do tych meczy, a gram prócz tego setki w dublu u Ronnie'go i Trumpa.
Na samego Judda jest dość wysoki kurs, pewnie z powodu manta, jakie spuścił Selby Ebdonowi. Problem w tym, że Trump jest w tym sezonie w super formie, a Mareczek trochę dołuje. Kto wie, może trochę się odbudował, ale może to nie wystarczyć na rozpędzonego niegrzecznego snookerzyste, który z Gouldem rozprawił się szybko, wbijając 4 wysokie breaki. Ostatnio wygrał młodszy z Anglików aż 6-1. Dzisiaj może takiego pogromu nie będzie.
Perry w całej karierze wygrał z Rakietą tylko 2 razy. Mimo, że ten sezon ma udany, to nie widzę jakoś większej szansy dla niego dzisiaj. Ronnie jest w dobrej formie, nie na darmo tu przyjechał. Setka w jego meczu też jak najbardziej do gry. Joe nawet jak będzie prowadził, to w końcowym rozrachunku wywali się, presja go zje i np. z 3-1 może zrobić się 3-5.
Liang dość łatwo wygrał ze swoim kolegą z ojczyzny Hangiem. 5-1 to trochę niespodziewany wynik, patrząc na formę obu zawodników w tym sezonie. Li jednak jest dość chimerycznym zawodnikiem i potrafi wygrać z każdym, by potem przegrać z ogórem. Wenbo ogórem nie jest, ale to jednak nie jest ten sam poziom co Bingham. Władca garażu CLS zagrał dobry mecz z Seltem, który postawił mu solidne warunki. Dużo wysokich break'ów, szkoda, że nie widzieliśmy tego meczu w tv. Wolę się jednak zabezpieczyć, bo łysy potrafi zepsuć dzień, ale forma wydaje się stabilna i wygrać powinien.
Day miał dużo szczęścia, że nie odpadł z Dingiem. Chińczyk w tym sezonie w tragicznej formie, ale wczoraj zagrał całkiem przyzwoicie. Mecz powinien skończyć się 5-3, ale zakończył go dopiero Szkot w deciderze, budując wygrywającego break'a. Alfie zaskoczył mnie, bo zrobił wysokie break'i we wczorajszym meczu i wbił nawet setkę. Ryan według mnie nie powinien być aż takim faworytem, bo potrafi po świetnym meczu zagrać padakę. Tym bardziej, że na 7 meczy rozegranych z Alfonso przegrał aż 5.
Ostatni mecz powinien być dość szybki i wyrównany. Allen bez problemów ograł Borsuka, a Murphy na luzie Wasley'a. Tutaj może być spokojnie 5-3 lub 3-5, a nawet zaryzykowałbym decidera, bo obaj panowie wydają się być w dobrej formie. Wyżej cenię jednak Porky'ego, bo ten sezon ma po prostu rewelacyjny. Jeśli forma z Masters'a, gdzie rozniósł Robertsona, nie uleciała to widzę go daleko w tym turnieju.
Joe Perry v Ronnie O'Sullivan 2 @ 1,16 5-0
Ryan Day v Alfie Burden 2 (+3,5) @ 1,20 5-2
Liang Wenbo v Stuart Bingham 2 (+2,5) @ 1,11 5-4
Mark Allen v Shaun Murphy 2 (+2,5) @ 1,14 4-5
AKO: 2,11 @ Bet365
Znowu ako z alternatywnych linii. Głównie dlatego, że ciężko mi się zabrać do tych meczy, a gram prócz tego setki w dublu u Ronnie'go i Trumpa.
Na samego Judda jest dość wysoki kurs, pewnie z powodu manta, jakie spuścił Selby Ebdonowi. Problem w tym, że Trump jest w tym sezonie w super formie, a Mareczek trochę dołuje. Kto wie, może trochę się odbudował, ale może to nie wystarczyć na rozpędzonego niegrzecznego snookerzyste, który z Gouldem rozprawił się szybko, wbijając 4 wysokie breaki. Ostatnio wygrał młodszy z Anglików aż 6-1. Dzisiaj może takiego pogromu nie będzie.
Perry w całej karierze wygrał z Rakietą tylko 2 razy. Mimo, że ten sezon ma udany, to nie widzę jakoś większej szansy dla niego dzisiaj. Ronnie jest w dobrej formie, nie na darmo tu przyjechał. Setka w jego meczu też jak najbardziej do gry. Joe nawet jak będzie prowadził, to w końcowym rozrachunku wywali się, presja go zje i np. z 3-1 może zrobić się 3-5.
Liang dość łatwo wygrał ze swoim kolegą z ojczyzny Hangiem. 5-1 to trochę niespodziewany wynik, patrząc na formę obu zawodników w tym sezonie. Li jednak jest dość chimerycznym zawodnikiem i potrafi wygrać z każdym, by potem przegrać z ogórem. Wenbo ogórem nie jest, ale to jednak nie jest ten sam poziom co Bingham. Władca garażu CLS zagrał dobry mecz z Seltem, który postawił mu solidne warunki. Dużo wysokich break'ów, szkoda, że nie widzieliśmy tego meczu w tv. Wolę się jednak zabezpieczyć, bo łysy potrafi zepsuć dzień, ale forma wydaje się stabilna i wygrać powinien.
Day miał dużo szczęścia, że nie odpadł z Dingiem. Chińczyk w tym sezonie w tragicznej formie, ale wczoraj zagrał całkiem przyzwoicie. Mecz powinien skończyć się 5-3, ale zakończył go dopiero Szkot w deciderze, budując wygrywającego break'a. Alfie zaskoczył mnie, bo zrobił wysokie break'i we wczorajszym meczu i wbił nawet setkę. Ryan według mnie nie powinien być aż takim faworytem, bo potrafi po świetnym meczu zagrać padakę. Tym bardziej, że na 7 meczy rozegranych z Alfonso przegrał aż 5.
Ostatni mecz powinien być dość szybki i wyrównany. Allen bez problemów ograł Borsuka, a Murphy na luzie Wasley'a. Tutaj może być spokojnie 5-3 lub 3-5, a nawet zaryzykowałbym decidera, bo obaj panowie wydają się być w dobrej formie. Wyżej cenię jednak Porky'ego, bo ten sezon ma po prostu rewelacyjny. Jeśli forma z Masters'a, gdzie rozniósł Robertsona, nie uleciała to widzę go daleko w tym turnieju.