#5#
Ernests Gulbis -
Fernando Verdasco
Kurs: 2.10
Jak pierwszy typ był przeciwko Hiszpanowi, tak teraz przekonał mnie do swojej gry i jak na razie nie zawiódł. Pierwszy mecz z Malisse na wysokim poziomie, tak samo jak z Benkiem. Teraz przyszło teoretycznie najłatwiejsze zadanie. Gulbis nie gra rewelacyjnie na trawie, mało spotkań, w Wimbledonie maks to druga runda. W poprzednim roku wyeliminował Berdycha, by później przegrać z Jerzykiem. Tym razem zdołał pokonać Rogera-Vasselina, a później dzięki kontuzji Tsongę. W otwierającym meczu pokazał się całkiem dobrze, jednak z bardziej doświadczonym Francuzem miał mniej do powiedzenia i nie wiadomo co by było gdyby nie krecz.
Obaj tenisiści dysponują dobrym serwisem, jednak bardziej regularny w tym aspekcie jest Hiszpan. Fernando na prawdę potrafi wykorzystać atut podania i sprawia wielkie kłopoty swoim rywalom. Do tego jest graczem leworęcznym co sprawia dodatkową trudność dla niektórych graczy. Gulbis przeplata podwójne błędy z asami, co w pewnym momencie może odbić się negatywnie na wyniku. Technicznie na pewno lepszy jest Verdasco i to Ernests będzie musiał jak najszybciej kończyć wymiany. Z drugiej jednak strony częste błędy gracza z półwyspu Iberyjskiego dostarczą mu punkty za darmo. Mimo to bardziej ofensywnie nastawiony powinien być Łotysz.
W H2H prowadzi Dasco, jednak żadne ze spotkań nie zostało rozegrane na trawie. Ostatni raz rywalizowali ze sobą w Barcelonie, gdzie zaskakująco wygrał Gulbis po dwóch setach. Tym razem uważam, że to Fernando pokaże w jak dobrej jest dyspozycji i pokona swojego przeciwnika po 4 setach. Obaj gracze są chimeryczni i do końca nie można przewidzieć wyniku, jednak tak jak wcześniej wspomniałem regularniejszy na pewno w ostatnich tygodniach jest Hiszpan.
Come on Dasco!
#6#
Adrian Mannarino - Dustin Brown
Kurs: 2.50
W tym spotkaniu widzę duże value na korzyść Francuza. Przez bukmacherów jest niedoceniany, a może to Brown jest uważany za przesadnego faworyta po zwycięstwie nad Hewittem. Niemiec w dobrym stylu pokonał Australijczyka, jednak nic nadzwyczajnego nie pokazał. Dał aż 10 szans na breaka, co jak na
ATP to duża ilość. W I rundzie Dustin ograł pewnie Garcie-Lopeza. Tam można było zauważyć lepszą grę niż w pojedynku z Lleytonem. Mannarino natomiast dzięki szczęściu awansował dalej. Krecz Isnera już po 2 gemach i gra w III rundzie stała się faktem. W otwierającym meczu na Wimbledonie pokazał jak dobrze jest przygotowany. Zmiótł z kortu Andujara oddając mu zaledwie 6 gemów.
Szansę na zwycięstwo Francuz musi szukać przy drugim serwisie rywala. Brown nie jest technikiem, lecz raczej będzie chciał skończyć akcję serve&volley. Właśnie tutaj także można upatrywać cienia szansy, że zbyt duża ilość takich akcji może skończyć się dla niego bardzo źle. Wiadomo, że prób będzie wiele, a Adrian potrafi mijać zawodników wchodzących pod siatkę. Mannarino nie ma takiego problemu jak nie trafi pierwszego podania, jest stabilny przy obu serwisach i to będzie jego ogromnym atutem. Return rywala jest przeciętny, więc nie ma czego się obawiać.
W H2H korzystniej wygląda Francuz, jednak tak jak we wcześniej analizowanym spotkaniu nie brałbym tych rywalizacji za kluczowe wydarzenia. Co prawda ostatnie ich spotkanie miało miejsce niecałe 4 miesiące temu, lecz było rozgrywane w hali. Po dwóch tie-breakach triumfował 25-letni zawodnik. Trzeba podkreślić, że był to finał, więc o jakimkolwiek odpuszczaniu nie ma mowy. Komfort psychiczny będzie na pewno po stronie Mannarino.
Formą obaj nie błyszczą, jednak na trawie lepiej gra Francuz. Większa ilość spotkań na pewno przełoży się korzystniej dla niego. Również sezon ma bardziej udany od rywala, chociaż ostatnie tygodnie pokazują, że to Brown jest na fali wznoszącej. Na Wimbledonie to Niemiec zagrał więcej meczów i na pewno zdążył się przyzwyczaić do nawierzchni. Mimo wszystko uważam, że Adrian jest w stanie sprawić "niespodziankę" i wygrać spotkanie.
Statystyki:
Wygrane: 4
Przegrane: 0
Zwrot: 2
Skuteczność: 100%