FC Zenit St. Petersburg - Rangers FC
Juz jutro finałowe spotkanie pucharu UEFA. Spotkają się w nim dwa zespoły grające kompletnie inny futbol. Rangersi - spece od underów i doskonałej gry defensywnej i idący taranem przez drabinkę piłkarze Zenitu, stanowiacy chyba najlepszą ofensywę w tym roku w pucharze. Atak - obrona i wiszące w powietrzu pytanie, która strategia jest lepsza? Puki co obie się sprawdzały...
Oto zespoły jakie z kwitkiem odprawił Zenit:
Zlate Moravce
Standard Liege
Villarreal
Marsille
Bayer Leverkusen
Bayern Munich
A te ekipy pożegnali Rangersi:
Zeta
Red Star Belgrade
Panathinaikos
Werder Bremen
Sporting Lisbona
Fiorentina
Jak widać obie ekipy mierzyły się z naprawdę mocnymi zespołami. Oczywiście największe wrażenie zrobiła wygrana Zenitu z Bayernem... a wcześniej z Bayerem. No ale taka dominacja czarnego konia nad faworytem całych rozgrywek musiała być sensacją. Zrobiło to takze wrażenie na bukach, którzy za nieznacznego faworyta mają właśnie Rosjan.
Zenit, jak tłumaczyłem w analizach do ich wcześniejszych meczy strzelał masę bramek i często awans dawały mu gole wyjazdowe. Udowadniał man niejednokrotnie że potrafi strzelać na najtrudniejszych nawet obiektach. Wygrywali i to w ładnym stylu.
Co innego Rangerci. Ci grali spokojnie, defensywnie, nało efektownie i diabelnie skutecznie. Spece od underów nie zachwycali ilością zdobywanych goli, za to fanów radować mogła skuteczność obrony.
Tylko pytanie brzmi czy stawiajac na obronę w kazdym meczu można wygrać puchar? Rengersi dostali prawie nauczkę w półfinale, gdzie swoją grą doproiwadzili do serii rzutów karnych po dogrywce. Karne to ruletka, tym razem szczęśliwa dla nich ale powinni ten dwumecz traktować jako ostrzezenie. Grając ze specami od strzelania goli zawsze i wszędzie 90 minut obrony to niemal samobójczy pomysł... tyle ze nic innego im nie pozostaje, bo w tym są najlepsi.
I tu pierwsza teza: 90 minut ataku vs. 90 minut obrony daje zazwyczaj zwycięstwo atakujacej ekipie.
Co do absencji to w Zenicie zabraknie ich głównego snajpera Pogrebniaka. Jak mówi trener Advocaat jest to spora strata ale nie tragedia. Zresztą pokazali już że Zenit to nie zespół gwiazd tylko kolektyw wygrywając w osłabionym składzie z Bayernem Munich 4-0. Wtedy zabrakło Arshavina, Sirla i Fernando Ricksena. Brak zwłaszcza tych dwóch pierwszych był sporym osłabieniem. Jednak w rewanżu z niemcami odczekali kary za kartki i teraz zagrają w finale.
I jest jeszcze jeden argument przemawiający za Zenitem... tyle że pewnie wielu nie podpasi aż tak spiskowa teoria dziejów
Otóż jak wiadomo Zenit to pośredniu klub Putina no i coś mi się zdaje że zażyczył sobie ten puchar...
Tak czy inaczej jak dla mnie pewne zwycięstwo Rosjan jeszcze w regulaminowym czasie gry. Kurs 2.25 [expekt] myślę ze bardzo atrakcyjny jak na Zenit grający na fali i defensywnych Rangersów.
A! I odradzam gry na under/over bo oczywiście nie ma większego sensu kiedy spotykają się tak skrajnie różne style gry...