Najlepsze jest to, że cały Erewań aż huczy, jak to Armenia nie zagrała słabo z Irlandczykami. Wielu kibiców liczyło, że zleją Irlandię bezproblemowo. Jeszcze nie teraz, w następnych eliminacjach mogą powalczyć, skład mają naprawdę ciekawy
O realnej sile Estonii i Bośni nie było się jak przekonać, bo pomijając pojedyncze mecze nie mierzyły sił z naprawdę mocnymi i zdeterminowanymi drużynami.
Estonia pomijając Włochów miała w grupie nijaką od jakiegoś czasu reprezentację Serbii (w tych eliminacjach jedyny godny odnotowania wynik to remis z Włochami), ostudzoną po swoich kilku minutach Słowenię i dwa słabe zespoły - Irlandię Północną (Ci są trochę nadmuchani ze względu na poprzednie
eliminacje, które po prostu im dobrze wyszły) i Wyspy Owcze. Z tymi ostatnimi
Estonia była zdolna przegraća, a u siebie też fartem wygrała. Wiele wyników wymęczonych, wydartych ostrą grą i ambicją, niekoniecznie umiejętnościami, wiele bramek w ostatnich minutach przy sporym szczęściu. Oczywiście pełen szacunek za dokonanie, sukcesu nie mam na celu umniejszyć, jednak teraz w barażach będzie już inny rywal, który dorówna Estończykom ambicjami, w końcu to baraże, dwa mecze o awans.
Bośnia z kolei oprócz Francji (też nie potęga wcale) miała rywali z jednego poziomu: Albanię,
Białoruś, Rumunię + outsidera robiącego jedną większą niespodziankę na całe
eliminacje, czyli Luksemburg. Większość punktów Bośnia załapała wykorzystując słabość Albanii, Luksemburga i Białorusi. Rumuni (będący w sporym dołku) raz ich porządnie rozklepali 3:0 i raz przegrali, z czego ta porażka to trochę frajerstwo Rumunów bo mając gola się dekle cofnęli do obrony. Dopóki grali twardo i odważnie to Bośnia kwiczała. Francuzi w Sarajewie też im pokazali miejsce w szeregu, natomiast wczorajszego meczu nie oglądałem, więc nie będe Bośni remisu umniejszał. W każdym razie teraz będą grali z rywalem teoretycznie mocniejszym i już tak łatwo nie będzie.
Jeszcze parę słów o Turcji. Niewiem czy to Hiddink ich prowadzi, już nawet sprawdzać nie mam motywacji, ale grają tak niemiłosierną padakę, że aż się nie chce patrzeć. Niewiem o co tam chodzi, ale nasza reprezentacja przy Turkach to gra pięknie. Mimo tej padliny notują całkiem całkiem przyzwoite wyniki. Drużyna pasuje mi do systemu dwumeczowego. Będzie kaleczyć piłkę, ale na wyjeżdzie strzeli ze dwie przypadkowe bramki i później u siebie ma kontrolowanie meczu (lub odwrotnie w meczach).
Reszcie się nie przyglądałem, więc niewiem. Będzie ciekawie w każdym razie