>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 200 ZŁ!<<<

Luźna dyskusja Dyskusje o Premier League - w sezonie 2020/2021 - Newsy, Transfery, Zakłady długoterminowe

Status
Zamknięty.
I 111

Ilonka

Użytkownik
Co sądzicie o długoterminowym typie na: Aston Villa w top10 na koniec sezonu ?
Warto w coś takiego pójść ?

Kurs waha się od 2,5 - 2,7 u różnych bukmacherów.

Dobrze zaczęli, skład sensowny, tak naprawdę w top10 zostają 2 miejsca, pozostałe 8 obsadzonych.

Jak doradzacie ?
 
successful 1,8M

successful

ModTeam
Członek Załogi
Co sądzicie o długoterminowym typie na: Aston Villa w top10 na koniec sezonu ?
Warto w coś takiego pójść ?

Kurs waha się od 2,5 - 2,7 u różnych bukmacherów.

Dobrze zaczęli, skład sensowny, tak naprawdę w top10 zostają 2 miejsca, pozostałe 8 obsadzonych.

Jak doradzacie ?
Jak najbardziej, nawet pokusiłbym się o stwierdzenie że top6 (może top4?). Przygotuję analizę.
 
successful 1,8M

successful

ModTeam
Członek Załogi
Premier League sezon 2020/21 - klasyfikacja końcowa:

Aston Villa V @130.00, Fortuna, 3j
Aston Villa 1-4 @17.00 Fortuna, 25j
Aston Villa 1-6 @7.00 Fortuna, 55j

1605776360727.png

Wysokie miejsce Aston Villa na zakończenie sezonu najwyższej klasy rozgrywek piłkarskich w Anglii nie jest nowością, choć znawcy i miłośnicy Premier League z pewnością by się z tym nie zgodzili. Istotnie - w ostatnich latach zespół ten nie prezentuje mistrzowskiej formy, a po raz ostatni mistrzem Anglii zostali... 40 lat temu. To świadczy o tym, że już dawno The Villans nie są brani pod uwagę jako jedni z faworytów do zdobycia tytułu.

Swoje lata świetności przeżywali pod koniec ubiegłego stulecia. Spośród siedmiu swoich tytułów mistrzowskich, aż pięć wywalczyli w latach 1894-1900. Kilka tygodni temu rozpoczęli swój 107. sezon w Premier League, a więc wynik, który jeden jedyny Everton przebija na skalę całej Anglii. The Villans istnieją od 1874 roku, a więc tak dobrze znanych nam potęg jak Liverpool, Manchester City, Manchester United, Arsenal, Chelsea i wielu, wielu innych nie było jeszcze w planach.

Jednak tradycja klubu nie idzie w parze z ostatnimi dokonaniami grających w nim piłkarzy. W ostatnich 20 sezonach występów w Premier League, najwyższe zajęte miejsce to szóste. Sztuka ta udała się kilkukrotnie, ale po raz ostatni w sezonie 2009/10. To dość dawno. Potem było już tylko gorzej - miejsca w drugiej dziesiątce aż wreszcie spadek do Championship. Aston Villa zagrał tam trzy sezony i dopiero po tym czasie powrócił do Premier League.

Sezon 2019/20 po powrocie do Premier League zakończyli na 17. miejscu. Tym samym beniaminek, od którego niekoniecznie oczekiwać można było od razu fajerwerków, ledwie obronił się przed kolejnym spadkiem. Dosłownie o punkt. W ten sposób byli świadkami jednego z bardziej czarnych okresów w historii tego klubu.

Ratunek przed spadkiem, głód sukcesów, duże zaufanie do trenera Deana Smitha - wszystko to przyczyniło się do podjęcia sporych zmian w klubie. Nie jest tajemnicą poliszynela, że Aston Villa bardzo wzmocniła się w tegorocznym okienku transferowym, pozyskując czterech bardzo mocnych piłkarzy jakimi są niewątpliwie Ollie Watkins, Matty Cash, Emiliano Martinez i Bertrand Traore.

Spośród czterech wyżej wymienionych, Watkins był najdroższy. Warto skupić uwagę na tym zawodniku, bowiem dał się pokazać z bardzo dobrej strony, grając przez trzy ostatnie sezony w Brentford. Strzelił 46 goli, z czego aż 26 tylko w ubiegłym sezonie Championship. Zabrakło gola aby został królem strzelców. Jego zespół zająć trzecie miejsce w lidze, ale w finałowym meczu play off nie poradzili sobie z Fulham, wskutek czego ci ostatni awansowali do Premier League. Fulham wygrał 2:1, a wszystkie bramki padły w dogrywce. W tym sezonie Watkins wystąpił w siedmiu spotkaniach i strzelił już sześć bramek. W ostatnich tygodniach zdobywa ogromną pewność siebie i doświadczenie dzięki strzelaniu bramek przeciwko Arsenalowi, Southampton czy Liverpoolowi.

The Villans bardzo dobrze zaczęli obecny sezon. Już pierwsze spotkanie, wygrane 1:0 nad Sheffield United pokazało, że zespół ma potencjał na ofensywną grę. Zabrakło jedynie skuteczności. Oddali aż 13 strzałów, z czego tylko dwa celne. Mieli aż 72% posiadania piłki i wiele sytuacji podbramkowych. Jednobramkowa porażka to był naprawdę niski wymiar kary dla gości.

Następnym spotkaniem ligowym był wyjazdowy mecz przeciwko Fulham, wygrany przez Aston Villa 3:0. Przeciwnik przeważał zarówno pod względem posiadania piłki jak i w sytuacjach strzeleckich, ale nie był w stanie sprostać formacji obronnej Villans. Goście mieli już na koncie sześć punktów po dwóch meczach i powoli brytyjski świat zaczął śledzić z uwagą ich poczynania. Jednak prawdziwa bomba miała odpalić tydzień później.

Prawdziwym sprawdzianem miała być konfrontacja z Liverpoolem na własnym stadionie. 4 października br. The Villans odnieśli ogromny sukces, strzelając przeciwko Liverpoolowi aż siedem bramek. Sukces o tyle niebywały, że Liverpool po raz ostatni stracił 7 goli w jednym meczu ponad 55 lat temu! Statystyka z jeszcze dłuższym wąsem niż ostatnie mistrzostwo Anglii zdobyte przez The Villans. A jednak. Rozegrali ultraofensywne, bezpardonowe spotkanie, w którym oddali aż 11 celnych strzałów, a Ollie Watkins nie dość, że strzelił swoją pierwszą bramkę w Premier League, to jeszcze popisał się klasycznym hat-trickiem, zdobywając aż trzy bramki w pierwszej połowie meczu (sic!). I to przeciwko takiej potędze jak Liverpool. Nie mógł sobie chyba wymarzyć lepszego debiutu strzeleckiego w Premier League. Tym bardziej, że po tym meczu jego zespół objął fotel wicelidera Premier League.

Kolejny test miał miejsce dwa tygodnie później. Wyjazdowe spotkanie przeciwko Lisom z Leicester City, i kolejne zwycięstwo! Spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg i jednocześnie interesujący dla oka kibica. W sumie po obu stronach oddano aż 16 strzałów, z czego 9 na światło bramki. Wynik nie oddawał ducha walki, jednak suma summarum The Villans wygrał kolejny mecz w tym sezonie i umocnił się na pozycji wicelidera Premier League, a dodać należy, że mają cały czas o jeden rozegrany mecz mniej (spotkanie w ramach pierwszej kolejki przeciwko Manchesterowi City zostało przełożone).

Piąta kolejka to mecz przeciwko Leeds, a więc beniaminkowi. Do przerwy bezbramkowy remis, z lekką mentalną przewagą po stronie Leeds. Jednak druga połowa to popis gości, którzy oddali aż osiem celnych strzałów i trzy z nich zamienili na bramkę. The Villans rozegrali swój zdecydowanie najsłabszy mecz w ostatnich tygodniach, i czy miał to być początek końca fenomenalnej passy?

Pierwszego listopada podejmowali na swoim stadionie Southampton. W zasadzie już po pierwszej połowie wielu zaczęło sądzić, że The Villans powrócili do formy, do jakiej zdążyli nas przyzwyczaić, czyli raczej tej pasującej do zespołu z drugiej dziesiątki Premier League. Przegrywali 0:3, i nie oddali ani jednego strzału. Coś się zablokowało w zespole i wielce prawdopodobne było, że w drugiej odsłonie meczu goście tylko powiększą pogrom nad gospodarzami. Jeszcze przed upływem 60. minuty przegrywali już 0:4. Tymczasem coś musiało mentalnie pęknąć w zespole Aston. W drugiej połowie meczu oddali aż 10 strzałów na światło bramki, i niemal doprowadzili do wyrównania. Strzelili trzy bramki, w tym aż dwie w doliczonym czasie gry. Bardzo sprytnie wykorzystali rozproszenie i zmęczenie gości, ale ostatecznie nie uratowali punktu. "Błędy nas kosztują" - przyznał po meczu trener. I nie sposób się z tym nie zgodzić. W pierwszej połowie dopuścili się kilku fauli w bezpośredniej bliskości z polem karnym, które bardzo ułatwiły grę Świętym. Ale optymizm trenera kazał przypuszczać, że sposób, w jaki The Villans rozegrali końcówkę meczu bardzo dobrze rokuje w świetle kolejnej bardzo trudnej potyczki - tydzień później z Arsenalem.

I rzeczywiście. Wyciągnięto wnioski z błędów przeciwko Southampton, i kolejne, wyjazdowe spotkanie w Londynie zakończyło się wysoką wygraną gości 3:0. Niestety nie ze wszystkich błędów wyciągnięto wnioski. Pierwsza połowa w wykonaniu Aston była bezbarwna, dość powiedzieć, że nie taka do jakiej nas przyzwyczaili, bez żadnego strzału, choćby celnego. Posiadanie piłki było w znacznej większości po stronie Arsenalu. Mimo to goście po pierwszej połowie prowadzili już 1:0, za sprawą samobójczego trafienia Saki. Co więcej, wynik mógłby być jeszcze wyższy, ale padł gol po spalonym. Natomiast druga połowa była niemal kopią drugiej połowy z meczu z Southampton. Sześć strzałów na światło bramki zamienionych na dwa gole, oba przez Watkinsa. W efekcie bardzo wysokie, trzybramkowe zwycięstwo i powrót do ścisłej czołówki ligi.

Wprawdzie piłkarze Aston Villa są obecnie na szóstym miejscu w tabeli ligowej, to należy wciąż pamiętać, że mają do rozegrania jeszcze jedno zaległe spotkanie. Zakładając, że odbyłoby się ono dzisiaj, i zakładając, że je wygrają (choć nie będzie wcale takie proste), objęliby fotel lidera Premier League. A przecież mają za sobą już trudne spotkania z Liverpoolem, Leicester czy Arsenalem. Przed nimi kilka spotkań na łatwiejszym gruncie. Myślę, że za kilka kolejek kursy na topowe miejsca w lidze dla Aston Villa będą niższe. Spośród polskich bukmacherów obecnie jedynie Fortuna daje tak wysoki kurs na ich wygraną w tym sezonie jak @130.00. Wprawdzie do końca sezonu daleka droga i jeszcze wszystko może się zdarzyć, to daje się zauważyć coraz większe zgranie odmienionego po okienku transferowym zespołu, i moim zdaniem The Villans jeszcze nam w tym sezonie pokażą co potrafią. Typ na wygraną jest dość mało prawdopodobny i bądź co bądź życzeniowy, ale w szczególności liczę na czołową szóstkę, która jest - biorąc pod uwagę obecne możliwości zespołu - całkiem realna. Ollie Watkins obecnie jest na siódmym miejscu ex aequo pod kątem liczby strzelonych bramek w tym sezonie. Mam wrażenie, że w dużym stopniu przyczyni się do sukcesu swojego teamu w tym sezonie.
 
Ostatnia edycja:
psychol32 402,1K

psychol32

Użytkownik
AV Mają fajnych zawodników, ale według mnie nie na tyle dobrych by na przestrzeni całego sezonu wykręcić wynik na pierwszą szóstkę. Mogą wygrywać z lepszymi, a potykać się z teoretycznie słabszymi przez co potracą punkty by osiągnąć ten cel. Ale to tylko moja zdanie.
 
successful 1,8M

successful

ModTeam
Członek Załogi
AV Mają fajnych zawodników, ale według mnie nie na tyle dobrych by na przestrzeni całego sezonu wykręcić wynik na pierwszą szóstkę. Mogą wygrywać z lepszymi, a potykać się z teoretycznie słabszymi przez co potracą punkty by osiągnąć ten cel. Ale to tylko moja zdanie.
Dokładnie, masz moją pełną zgodę. Mają dobrze w głowach jeśli chodzi o podejście do silnych rywali, ale słabszych lekceważą lub oszczędzają siły. Cały wic polega na tym, żeby zawsze lub prawie zawsze wygrywali z dużo słabszymi. Myślę, że w tym sezonie poprawią tą piętę achillesową a wtedy top6 stoi otworem.
 
ibis 1,2M

ibis

ModTeam
Członek Załogi
Jak donosi „The Telegraph”, rozpoczęły się zakulisowe rozmowy w sprawie zawieszenia rozgrywek na dwa tygodnie w celu opanowania bieżącego chaosu. Przerwa miałaby nastąpić już w styczniu.
Mimo że wiążąca decyzja jeszcze nie zapadła, nie brakuje głosów, że jest to tylko kwestia czasu. Wśród argumentów pojawia się fakt, iż przełożono aż dziewięć spotkań organizowanych przez EFL (niższe ligi) plus spotkanie Everton - Man.City.
 
Z 18

Zamoichczasow

Użytkownik
Cześć, stawił ktoś z was może na mecz totkow z fulham na fortunie? Mecz zamyka mi kupon, ale bukmacher dalej zastanawia się jak mi go rozliczyć. O dziwo kilka dni temu nie mieli problemu z rozliczeniem meczu Evertonu z Man city na przegranym kuponie. Rozliczyli go po kursie 1zl. Sytuacja w kwestii obu meczów tożsama z tą różnicą ze teraz mi muszą wypłacić 2,5kola. A wtedy kupon był przegrany. Wolałbym nie czekać 2 miesiecy aż zagrają mecz. 😂
 
ibis 1,2M

ibis

ModTeam
Członek Załogi
LAMPARD ZWOLNIONY Z CHELSEA! W JEGO MIEJSCE TUCHEL? ALLEGRI?NAGELSMAN?

To jak Werner zacznie w końcu strzelać?
 
rondani 96,5K

rondani

Użytkownik
Mozemy byc swiadkami ciekawego wydarzenia, nikt nie zwrocil na to uwagi

Jesli awansuje Bournemouth (praktycznie tego brakuje) to bedziemy mieli sytuacje gdzie wszyscy spadkowicze awansuja .

Malo tego wymienic Sheffield United na Leeds i brakowaloby, zeby byla idealna wymiana.

W tym sezonie oczywiscie nie wszyscy beniaminkowie spadna, ale to pojdzie w tym kierunku i za rok mozemy miec spadek Norwich, Watford i ktos trzeci, ale generalnie spadkowicze znowu beda wymiatac (West Brom moze rezerwowac top 2)

Tego jeszcze chyba nigdzie nie grali, jak ktos znajdzie taka sytucje zeby sie kiedykowiek wydarzyla, ze wszyscy spadkowicze awansowali, a wszyscy beniaminkowie spadli to chapeaux

To oczywiscie nie jest jakis powod do dumy, ale pokazuje duza roznice poziomow, kto spada ma olbrzymi handikap w postaci budzetu i skladu, generalnie jesli tylko druzyna zachowa sklad to bedzie dzielic i rzadzic w Championship
 
vertigo 9,5K

vertigo

Użytkownik
Premier League 2020/21 - Top 6
Leicester City @ 4.50
bet-at-home/betfan/totalbet


Jasne, PL wyrównana, sezon długi ale to jakiś paradoks. Bet365 ma na to zdarzenie kurs 1.90. 1xbet 2.10. Unibet 2.00.
W poniedziałek było 2.90, ściągneli rynek gdy grała PL. Dziś znów dodali i ocenili po przegranej Arsenalu szanse Leicester na szóstkę na ... 4.50.
Bet-at-home płaci za Leicester w TOP 4 3.90 czyli mniej niż za ich byt w TOP6. Ewidentnie jakiś algorytm nie zadziałał należycie.
W poprzednim sezonie zajęli piąte miejsce. Teraz zaczęli sezon z buta, 3 mecze i 9 punktów, pokonali właśnie City bez Ndidiego na Etihad ładując im 5 goli. Zadbali o tyły, ściągneli Castagne z Atalanty, transferują Fofane. Jestem dobrej myśli.
W totalbecie wisi ten sam kurs, ale nie można łączyć z innymi długoterminowymi. Nie wiem jak Betfan.
Dwie kolejki do końca, z szóstki nie zlecą. Piękny babol bukmacherów.
 
Otrzymane punkty reputacji: +257
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom