SrakaPtaka nie zgadzam się z Tobą. To, że w Polsce mieszka prawie 40 milionów ludzi,nie jest żadną wytyczną frekwencji na stadionach. Taka Bazyea, Berno, Eindhoven, Enschede, Heerenveen, Brugia, Liege mają 10 razy mniej ludności od Warszawy, a frekwencja na stadionach 20 tysięcy plus. Problem w tym, że nikt o zdrowych zmysłach nie pójdzie na mecz z rodzina, gdzie koorwy lecą z każdej strony, a tzw kibice, to zwykłe zwierzaki. Przytoczona przez ciebie Częstochowa (ponad 220tyś), czy Opole (ponad 120) z frekwencją 2000 widzów na mecz uleczą twór zwany ekstraklasą?. Granie nie tylko o punkty, ale i o prestiż w meczach z udziałem Górnika , Wisły, Legii, czy Lecha, przynosi dla polskiej piłki wiecej korzyści niż mecze Niecieczy, Sandencji, Płocka czy Gliwic (nie ujmiejszając nikomu). Piszesz, że kiepskie wyniki w Europie to wynik Esy37? A jak wejdą Chojnice, czy Niepołomice to się polepszy? Zwojują Europę? Powiększanie patologii jej nie uleczy. Tylko silne kluby, z solidnym budżetem i pełnymi stadionami dadzą Polskiej piłce wartościowych piłkarzy. Wszyscy dobrze wiemy, że za parę lat, jak odejdzie Lewy, Grosik, Piszczu, Glik czy Błaszczyk, to reprezentacja wróci do lat 90-tych i znowu zakotwiczymy na 50-60 miejscu. I znowu będziemy śpiewać "nic się nie stało"... Wolę 10 bogatych i coś dających rodzimej piłce, niż 18 Nijakich Średniaków. Tyle w temacie