Nie jeżdżę na motocyklu żużlowym, ale nie wierze w to, że przez tłumik on jest nie do opanowania. Zawsze szukamy winy, w torze, w motocyklach, w bandach, w czymś tam.
Kiedyś pilski tor okalała banda z desek z wkrętami (twarda i sztywna), bez żadnych kickbordów, sprężyn itp., pamiętam jak Kasprzaka ojciec Zenek, przejechał przez nią i wjechał w bas bezpieczeństwa na pierwszym łuku. Deski połamane, mecz na ponad godzinę opóźniony, bo trzeba było jechać do stolarza. Skończyło się 'szczęśliwie' bo miał jakąś tam krótką przerwę 6tyg. w startach. Dzisiaj mamy lepsze bandy + do tego dmuchane bandy, lepsze ochraniacze, kaski itp, a i tak dochodzi do tragedii, taki jest
żużel. Czarny sport...
Wiem, że jest nagonka na tłumiki, ale to był po prostu nieszczęśliwy wypadek. W żużlu co mecz jakieś upadki są, co byśmy nie wymyślili i tak będą. Czy żużlowcy będą jeździć na 250cc, czy 60km/h,czy będą mieli hamulce tarczowe, to i tak będą upadki.
Jedna mądra rzecz, trochę obawiałem się o działaczy, ale widać po tragedii Lee dojrzeli - odwołanie kolejki. Tak należało postąpić i oddać cześć Rempałom.