Podsumowanie 100 typów.
W 2,5 tygodnia zagrałam stukrotnie 1 połowę bawiąc się początkowo w dwie linie (0 goli HT/1 gol HT) a później na pojedyńcze zdarzenie 1 gol do przerwy.
Grę na obie linie (0 i 1 gol HT) skończyłam po 20 typach więc można powiedzieć, że na pojedynczej linii (1 gol HT) zagrałam 80 spotkań.
Z pewnością na linii 1gHT - nie straciłam a nawet wyszłam nieco na plus.
(ze 150,77j zrobiłam 158,39)
Trzeba przyznać, że nie jest to jakiś oszałamiający wynik ale z pewnością wzgląd miała tutaj mała ilość zagranych typów, martwy sezon i grałam wszelkie możliwe zdarzenia.
Trudno o jakieś konkretne wnioski bo jeśli chodzi o same rezultaty to wszystko rozkłada się mniej więcej po równo.
0 goli HT - 32 mecze
1 gol HT - 36 meczów
over1,5 HT - 32 mecze
Właściwie można wysnuć jeden wniosek, iż przy odrobinie szczęścia i sporym budżecie można się pokusić na grę zarówno na wynik bezbramkowy do przerwy tak samo jak na jednego gola lub over 1,5 HT. Rezultat końcowy wydaje się podobny.
Dlaczego wspomniałam o dużym budżecie?
Załóżmy, że zacznie się sezon i będziemy mieli dziennie możliwość zagrać np. jednocześnie 20 spotkań na daną linię. Jest spora szansa (patrząc na procentowy rozkład wyników) że trafimy 7.
Podwojenie stawki w pozostałych 13 meczach pozwoli przy odrobinie szczęścia trafić 4 spotkania. Potrajając stawkę gramy 9 meczy. Później sześć następnych, cztery i tak aż do osiągnięcia zadowalajacego rezultatu.
Oczywiście, żeby nie było, to czysto teoretyczne rozważania na podstawie obserwacji mojej gry.
Pobawić się można ale to typowo progresywna gra a jakie są długofalowe skutki progresji wszyscy wiemy.
Można też grać płaską, stałą stawką lecz moim zdaniem byłaby to pogoń za własnym ogonem. No chyba, ze ktoś miałby bardzo wysoką skuteczność ale jak wiadomo trafienie gola do przerwy czy jego brak wiąże się bardziej z losowością i najlepszy typer miałby tutaj niezłą zagwozdkę.
Progresja jest moim skromnym zdaniem najlepszym rozwiązaniem w kwestii grania tego zdarzenia. Kurs powyżej 2, pozwala za każdym razem (w przypadku trafienia) podwoić wygraną co jest sprzyjającym warunkiem do takiej gry.
Przypomina to trochę ruletkę i zabawę w obstawianie czarne/czerwone. Tutaj też mamy stosunek wygranej 2:1. Jedyny pozytyw w grze u bukmachera a nie w kasynie, to pewność, że mamy do czynienia z uczciwym rozstrzygnięciem a wynik końcowy uzależniony jest wyłącznie od naszego szczęścia. Wiedzy sportowej raczej nie, gdyż trudno opierać rezultat po pierwszej połowie na podstawie swoich analitycznych zdolności.
Myślę, że będę kontynuować grę a jak tylko rozpoczną się rozgrywki i będzie znacznie większy wybór to i zabawa będzie ciekawsza.