Ja znam ludzi, którzy się po czymś takim załamali. Mi zwykle przechodzi po kilku tygodniach, ale mój kumpel przeżywał przez parę miesięcy, aż w końcu poszedł nawet na terapię do Pracowni Psychorozwoju w Warszawie.
Generalnie nieźle mu panna dała w kość i jeszcze po zerwaniu zwodziła go przez jakiś czas, coś tam kombinowała, a on miał nadzieję, że jednak wróci i dawał się zwodzić. Tym chyba gorsze było rozczarowanie, gdy okazało się, praktycznie z dnia na dzień, że jest w ciąży i wychodzi za mąż. On oczywiście nawet nie miał pojęcia, że po zerwaniu z kimś innym się spotykała.