Sledze Twoj temat i kibicuje Ci, bo moja gra jest w pewnym sensie zblizona do tego co robisz Ty. Podobienstwo polega na graniu zakladow '
live' z niskimi i bardzo niskimi kursami wysoka, plaska stawka.
Natomiast gram zupelnie inne sporty (noznej nie dotykam praktycznie w ogole) i zupelnie inne typy zakladow (95% to zaklady na zwyciezce meczu, a undery i overy omijam szerokim lukiem). Im sport mniej 'sensacyjnogenny' tym lepiej.
Najwieksza bzdura jaka mozna uslyszec w srodowisku typerow jest to, ze 'nie gra sie kursow 1,2 w dol', nie mowiac juz o 1,05 i nizszych. Jesli buk daje 1,05, a ty wyceniasz to na 1,01, to to 1,05 ma po prostu value. Wystarczy zagrac 100 takich kuponow (sa sporty gdzie buki bardzo czesto daja takie promocyjne kursy) i policzyc zysk. Nawet majac niski yield (w granicach 3-6%) mozna byc sporo do przodu.
Dodatkowa, BARDZO WAZNA zaleta tego typu gry, jest fakt, ze buki daja dlugo pograc bez zadnych limitow.
Oprocz tego zdecydowana wiekszosc zakladow bedzie wygrana, dlatego raczej trudno o czarna serie - jesli po jednej wtopie nie grasz bezsenownych zakladow 'zeby sie odegrac', to dwie wtopy z rzedu sa ogromna rzadkoscia, a 3 nie zdarzyly mi sie nigdy mimo, ze gram juz tak kilka lat -> granie za 5-10% kapitalu przy trzymaniu sie pewnych zasad, nigdy nie doprowadzi do bankructwa. A jak nie idzie, to zawsze mozna zamknac zaklad i stracic tylko czesc stawki.
Ilu ludzi, tyle sposobow gry. Jeden woli szukac kursow ~3 i liczyc, ze na 10 takich spotkan trafi 3+1 aby wyjsc na +. Ja wole cierpliwie i pokornie ciulac pieniadze na niskich kursach.