Tak, macie rację, panowie. Ale mi chodzi o inną rzecz. Rozumiem kwestie prawdopodobieństwa i wystawianych kursów przez bukmacherów, nie biorą się z powietrza, to zrozumiałe.
Ja głównie zmierzam do tego, że granie przez miłego kolegę @successful tak niskich kursów w początkowej fazie progresji nie ma większego sensu.
Co z tego, że trafi skoro zaczyna grę od podobnie niskich kursów? A gdy nie trafi to i tak wchodząc na wyższy poziom dobiera wyższe stawki. Dlaczego nie może tego robić od początku? Zyski byłyby bezsprzecznie wyższe.
Bo według mnie taka gra przypomina pewien paradoks, który niektórzy gracze już tutaj "przerabiali".
Zagram najpierw trzy kroki na papierze i jak nie trafię to wtedy zacznę grać za realny budżet ponieważ będzie większe prawdopodobieństwo trafienia. No nie, to chyba mylne wnioskowanie?
Podobnie w ruletce, wejdą trzy czarne to dopiero zacznę obstawiać czerwone.
I głównie o to mi chodzi. Jaki jest sens gry na pierwszych poziomach tak niskich kursów?