gruby perez
Użytkownik
Właściwie to tytuł powinien brzmieć „Nie bukmacher jest Twoim wrogiem”, ale ten jest bardziej chwytliwy
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem napisania kilku postów edukacyjnych, na tematy, które na forum jeszcze nie zostały poruszone. Zmotywowany prywatnym zapytaniem jednego z użytkowników, postanowiłem napisać pierwszy z nich. Jestem świadom, że na początku może wydawać się nudny i oczywisty, ale wnioski końcowe zawierają wiele pożytecznych wskazówek co do samej gry.
Ogólnie przyjęło się w polskiej społeczności określanie bukmachera jako tego z którym się walczy grając na zakładach sportowych. Określenia typu „Ulubiony bukmacher? nie lubię bukmacherów”, „jak ograć bukmachera” albo moje ulubione „szukam błędów bukmachera”. Jestem gotów przyjąć, że nawet 80% użytkowników tego forum w ten sposób postrzega swoje granie - jako walkę z bukmacherem.
Tymczasem jest zupełnie inaczej i to co napiszę może wydawać się oczywiste - bukmacher jest tylko pośrednikiem. Naszymi przeciwnikami są inni gracze.
Mit: Bukmacher ma za zadanie wystawiać kursy idealnie odpowiadające prawdopodobieństwu.
To jest największa nieprawda jaka panuje w społeczeństwie bukmacherskim. Żeby zrozumieć dlaczego to stwierdzenie jest fałszywe, trzeba zrozumieć mechanizm działania bukmachera.
Zobaczmy zatem z bliska jak działa bukmacher. Najpierw stwierdźmy 3 fakty, które są oczywiste, ale często pomijane:
1. Bukmacher nie zakłada się z nami, on tylko umożliwia zakładanie się graczom między sobą, a sam pobiera prowizję.
2. Bukmacher zarabia na prowizji/marży.
3. Bukmacher może nie ryzykować. Musi doprowadzić do sytuacji, w której niezależnie od wyniku spotkania, będzie miał zarobek.
Bukmacherowi zależy tylko i wyłącznie na tym, żeby suma stawek na każdą stronę zakładu była taka, żeby niezależnie od wyniku mieć zysk.
Działanie tego mechanizmu najlepiej wyjaśnić na przykładzie:
Mamy mecz dwóch tenisistów, który bukmacher ocenia jako 50/50, więc kursy (po odjęciu marży) powinny wynosić:
Zawodnik 1: 1.90
Zawodnik 2: 1.90
Ale w tym przypadku gra zawodnik (1) znany i doświadczony, z zawodnikiem (2) młodym i nieznanym, dlatego bukmacher spodziewa się, że znaczna większość ludzi postawi na gracza znanego. Jak wówczas wyglądałaby sytuacja bukmachera?
Zawodnik 1: 1.90 - suma stawek 4500zł
Zawodnik 2: 1.90 - suma stawek 1000zł
Łatwo zauważyć, że w takiej sytuacji, w przypadku zwycięstwa zawodnika 1 bukmacher ponosi stratę! Oznacza to, że w działaniu bukmachera coś poszło nie tak.
I żeby do tego nie dopuścić bukmacherzy nie wystawiają kursów odzwierciedlających realne szanse danych drużyn/zawodników, tylko wystawiają kursy, które mają przewidzieć przyszłe zakłady postawione przez graczy na te drużyny/zawodników.
Wracając do naszego przykładu. Bukmacher spodziewając się, że suma stawek na zawodnika 1 będzie sporo większa, bo jest to zawodnik bardziej znany, musi tak zmienić kursy, żeby nie być stratnym, więc wystawia kursy:
Zawodnik 1: 1.70
Zawodnik 2: 2.25
W takiej sytuacji dzieją się dwie rzeczy:
- liczba graczy stawiających na zawodnika 1 jest mniejsza, ponieważ kurs jest mniej atrakcyjny
- powstaje lewar - różnica w kursach, która umożliwia bukmacherowi pewny zarobek nawet wtedy, kiedy suma stawek na zawodnika 1 jest większa. Ponieważ kurs jest mniejszy, suma wypłat będzie mniejsza.
Z perspektywy bukmachera wszyscy są szczęśliwi, bo będzie zysk, a z perspektywy gracza, szczęśliwi są Ci, którzy się znają, bo powstaje tutaj oczywisty valuebet. Mamy kurs 2.25 na zawodnika, którego szanse na wygraną wynoszą 50%.
W związku z tym należy obalić mit i napisać prawdę.
Prawda: Bukmacher ma za zadanie wystawić kursy odpowiadające oczekiwanemu zainteresowaniu graczy.
Bukmacher ma zupełnie gdzieś czy on tworzy value. Ma gdzieś czy on właśnie umożliwia łatwy zarobek osobom, które się znają. Bukmachera obchodzi tylko jego zysk.
Przykład, który podałem był nieco skrajny, więc podam jeszcze przykład nr 2, żeby pokazać, że ten mechanizm nie zawsze wygląda tak samo.
Mamy mecz tenisowy Djokovicia i Federera. Wiemy, że obecnie w lepszej formie jest Djokovic, dlatego realne szanse na jego zwycięstwo wynoszą 66%, a kursy powinny wynosić (po odjęciu marży):
Djoković: 1.45
Federer: 2.90
Ale bukmacher wie, że mało kto skusi się postawić na Djokovicia, chociaż to znany i szanowany tenisista. Ale jednak stawianie kursu 1.45 nie wygląda najlepiej dla większości graczy, a już tym bardziej stawianie tak niskiego kursu przeciwko żywej legendzie tenisa, Federerowi, który może pokonać każdego (i faktycznie może i dzisiaj, ale ma na to 33% szans).
W dodatku, różnica kursów jest tak duża, że żeby bukmacher zarobił, kwota postawiona na Djokovicia musiałaby być dwukrotnie większa niż na Federera
(Wyjaśnienie:
Djoković: 1.45 - suma stawek 1000zł
Federer: 2.90 - suma stawek 500zł
Czyli:
Do bukmachera wpłynęło łącznie 1500zł. W przypadku wygranej Djokovicia wypłaci 1450zł. W przypadku wygranej Federera wypłaci 1450zł. Zawsze ma zysk 50zł. W taki sposób to funkcjonuje.)
Bukmacher spodziewa się, że suma stawek na Djokovicia nie będzie dwukrotnie większa niż suma stawek na Federera, dlatego zmienia kursy na:
Djoković: 1.60
Federer: 2.40
W takiej sytuacji suma stawek na Djokovicia musi być tylko 1.5-krotnie większa niż na Federera, żeby bukmacher miał zysk. A jeśli nadal gracze nie spełnią tego warunku, to kurs na Djokovicia nadal będzie rósł, a na Federera spadał.
I tym sposobem ponownie powstaje tu oczywiste value. I ponowie bukmachera to wcale nie obchodzi.
Oczywiście przykłady podane są nieco uproszczone i wyolbrzymione, ale taki był ich cel, żeby zobrazować jak działa bukmacher. Znając ten mechanizm, można wyciągnąć kilka interesujących wniosków i porad:
- value można znaleźć zarówno w kursach niskich, jak i w wysokich.
- co więcej, łatwiej znaleźć jest value w kursach niskich, ze względu na lewar wynikający z różnicy między kursami.
- value znajdujemy grając na drużyny/zawodników na których nie gra większość, a skoro najbardziej Januszową zasadą na tym forum (i na każdym innym także) jest „nie graj kursów poniżej 1.40/1.50/1.60”, to paradoksalnie właśnie w nich zazwyczaj jest najwięcej value.
- zanim postawisz jakiś zakład, zastanów się czy nie typujesz właśnie tego co 90% innych typerów. W takiej sytuacji bardzo często stawiasz to co nie jest valuebetem.
- należy też pamiętać, że te procesy, które opisałem zachodzą bardzo szybko, ponieważ bardzo szybko na dany rynek wchodzą gracze z gotowymi modelami statystycznymi, wyłapują value i zbijają kursy do takich wartości, które idealnie odpowiadają prawdopodobieństwu. Więc żeby mieć szanse złapać value, trzeba być u bukmachera zaraz po wystawieniu kursów lub obstawiać zdarzenia w przypadku których statystyczne określenie realnych szans jest trudne (sporty niszowe lub bez dostępu do zaawansowanych statystyk).
Jestem świadom, że nie odkryłem ameryki tym postem, ale jesteśmy w dziale dla początkujących. Myślę jednak, że niejednego doświadczonego gracza ten post skłoni do przemyślenia swojej gry.
Pozdrawiam,
Gruby Perez
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem napisania kilku postów edukacyjnych, na tematy, które na forum jeszcze nie zostały poruszone. Zmotywowany prywatnym zapytaniem jednego z użytkowników, postanowiłem napisać pierwszy z nich. Jestem świadom, że na początku może wydawać się nudny i oczywisty, ale wnioski końcowe zawierają wiele pożytecznych wskazówek co do samej gry.
Ogólnie przyjęło się w polskiej społeczności określanie bukmachera jako tego z którym się walczy grając na zakładach sportowych. Określenia typu „Ulubiony bukmacher? nie lubię bukmacherów”, „jak ograć bukmachera” albo moje ulubione „szukam błędów bukmachera”. Jestem gotów przyjąć, że nawet 80% użytkowników tego forum w ten sposób postrzega swoje granie - jako walkę z bukmacherem.
Tymczasem jest zupełnie inaczej i to co napiszę może wydawać się oczywiste - bukmacher jest tylko pośrednikiem. Naszymi przeciwnikami są inni gracze.
Mit: Bukmacher ma za zadanie wystawiać kursy idealnie odpowiadające prawdopodobieństwu.
To jest największa nieprawda jaka panuje w społeczeństwie bukmacherskim. Żeby zrozumieć dlaczego to stwierdzenie jest fałszywe, trzeba zrozumieć mechanizm działania bukmachera.
Zobaczmy zatem z bliska jak działa bukmacher. Najpierw stwierdźmy 3 fakty, które są oczywiste, ale często pomijane:
1. Bukmacher nie zakłada się z nami, on tylko umożliwia zakładanie się graczom między sobą, a sam pobiera prowizję.
2. Bukmacher zarabia na prowizji/marży.
3. Bukmacher może nie ryzykować. Musi doprowadzić do sytuacji, w której niezależnie od wyniku spotkania, będzie miał zarobek.
Bukmacherowi zależy tylko i wyłącznie na tym, żeby suma stawek na każdą stronę zakładu była taka, żeby niezależnie od wyniku mieć zysk.
Działanie tego mechanizmu najlepiej wyjaśnić na przykładzie:
Mamy mecz dwóch tenisistów, który bukmacher ocenia jako 50/50, więc kursy (po odjęciu marży) powinny wynosić:
Zawodnik 1: 1.90
Zawodnik 2: 1.90
Ale w tym przypadku gra zawodnik (1) znany i doświadczony, z zawodnikiem (2) młodym i nieznanym, dlatego bukmacher spodziewa się, że znaczna większość ludzi postawi na gracza znanego. Jak wówczas wyglądałaby sytuacja bukmachera?
Zawodnik 1: 1.90 - suma stawek 4500zł
Zawodnik 2: 1.90 - suma stawek 1000zł
Łatwo zauważyć, że w takiej sytuacji, w przypadku zwycięstwa zawodnika 1 bukmacher ponosi stratę! Oznacza to, że w działaniu bukmachera coś poszło nie tak.
I żeby do tego nie dopuścić bukmacherzy nie wystawiają kursów odzwierciedlających realne szanse danych drużyn/zawodników, tylko wystawiają kursy, które mają przewidzieć przyszłe zakłady postawione przez graczy na te drużyny/zawodników.
Wracając do naszego przykładu. Bukmacher spodziewając się, że suma stawek na zawodnika 1 będzie sporo większa, bo jest to zawodnik bardziej znany, musi tak zmienić kursy, żeby nie być stratnym, więc wystawia kursy:
Zawodnik 1: 1.70
Zawodnik 2: 2.25
W takiej sytuacji dzieją się dwie rzeczy:
- liczba graczy stawiających na zawodnika 1 jest mniejsza, ponieważ kurs jest mniej atrakcyjny
- powstaje lewar - różnica w kursach, która umożliwia bukmacherowi pewny zarobek nawet wtedy, kiedy suma stawek na zawodnika 1 jest większa. Ponieważ kurs jest mniejszy, suma wypłat będzie mniejsza.
Z perspektywy bukmachera wszyscy są szczęśliwi, bo będzie zysk, a z perspektywy gracza, szczęśliwi są Ci, którzy się znają, bo powstaje tutaj oczywisty valuebet. Mamy kurs 2.25 na zawodnika, którego szanse na wygraną wynoszą 50%.
W związku z tym należy obalić mit i napisać prawdę.
Prawda: Bukmacher ma za zadanie wystawić kursy odpowiadające oczekiwanemu zainteresowaniu graczy.
Bukmacher ma zupełnie gdzieś czy on tworzy value. Ma gdzieś czy on właśnie umożliwia łatwy zarobek osobom, które się znają. Bukmachera obchodzi tylko jego zysk.
Przykład, który podałem był nieco skrajny, więc podam jeszcze przykład nr 2, żeby pokazać, że ten mechanizm nie zawsze wygląda tak samo.
Mamy mecz tenisowy Djokovicia i Federera. Wiemy, że obecnie w lepszej formie jest Djokovic, dlatego realne szanse na jego zwycięstwo wynoszą 66%, a kursy powinny wynosić (po odjęciu marży):
Djoković: 1.45
Federer: 2.90
Ale bukmacher wie, że mało kto skusi się postawić na Djokovicia, chociaż to znany i szanowany tenisista. Ale jednak stawianie kursu 1.45 nie wygląda najlepiej dla większości graczy, a już tym bardziej stawianie tak niskiego kursu przeciwko żywej legendzie tenisa, Federerowi, który może pokonać każdego (i faktycznie może i dzisiaj, ale ma na to 33% szans).
W dodatku, różnica kursów jest tak duża, że żeby bukmacher zarobił, kwota postawiona na Djokovicia musiałaby być dwukrotnie większa niż na Federera
(Wyjaśnienie:
Djoković: 1.45 - suma stawek 1000zł
Federer: 2.90 - suma stawek 500zł
Czyli:
Do bukmachera wpłynęło łącznie 1500zł. W przypadku wygranej Djokovicia wypłaci 1450zł. W przypadku wygranej Federera wypłaci 1450zł. Zawsze ma zysk 50zł. W taki sposób to funkcjonuje.)
Bukmacher spodziewa się, że suma stawek na Djokovicia nie będzie dwukrotnie większa niż suma stawek na Federera, dlatego zmienia kursy na:
Djoković: 1.60
Federer: 2.40
W takiej sytuacji suma stawek na Djokovicia musi być tylko 1.5-krotnie większa niż na Federera, żeby bukmacher miał zysk. A jeśli nadal gracze nie spełnią tego warunku, to kurs na Djokovicia nadal będzie rósł, a na Federera spadał.
I tym sposobem ponownie powstaje tu oczywiste value. I ponowie bukmachera to wcale nie obchodzi.
Oczywiście przykłady podane są nieco uproszczone i wyolbrzymione, ale taki był ich cel, żeby zobrazować jak działa bukmacher. Znając ten mechanizm, można wyciągnąć kilka interesujących wniosków i porad:
- value można znaleźć zarówno w kursach niskich, jak i w wysokich.
- co więcej, łatwiej znaleźć jest value w kursach niskich, ze względu na lewar wynikający z różnicy między kursami.
- value znajdujemy grając na drużyny/zawodników na których nie gra większość, a skoro najbardziej Januszową zasadą na tym forum (i na każdym innym także) jest „nie graj kursów poniżej 1.40/1.50/1.60”, to paradoksalnie właśnie w nich zazwyczaj jest najwięcej value.
- zanim postawisz jakiś zakład, zastanów się czy nie typujesz właśnie tego co 90% innych typerów. W takiej sytuacji bardzo często stawiasz to co nie jest valuebetem.
- należy też pamiętać, że te procesy, które opisałem zachodzą bardzo szybko, ponieważ bardzo szybko na dany rynek wchodzą gracze z gotowymi modelami statystycznymi, wyłapują value i zbijają kursy do takich wartości, które idealnie odpowiadają prawdopodobieństwu. Więc żeby mieć szanse złapać value, trzeba być u bukmachera zaraz po wystawieniu kursów lub obstawiać zdarzenia w przypadku których statystyczne określenie realnych szans jest trudne (sporty niszowe lub bez dostępu do zaawansowanych statystyk).
Jestem świadom, że nie odkryłem ameryki tym postem, ale jesteśmy w dziale dla początkujących. Myślę jednak, że niejednego doświadczonego gracza ten post skłoni do przemyślenia swojej gry.
Pozdrawiam,
Gruby Perez