Cześć, nie odbierz mojego wpisu negatywnie, ale jak mogę skomentować to co napisałeś z punktu widzenia typera siedzącego w
NHL od ponad 10 sezonów, to mam kilka uwag - granie płaską stawką ma sens, o ile stawia się wyższe kursy niż ty.
Ogólnie w
NHL granie zachowawcze - rozumiane jako granie kursów poniżej 2, lub znacznie poniżej 2 - jest bardzo ryzykowne i naprawdę rzadko opłacalne w dalszej perspektywie. Jasne - krótkoterminowo może być zysk, jak faktycznie masz tę skuteczność akurat na poziomie 8/10 typów trafionych, ale zysk jest wówczas tak niewielki, że później wystarczy 1 albo 2 noce na minus i wychodzi się na zero, tracąc cały kapitał zebrany wcześniej. Oczywiście, kursy takie można od czasu do czasu stawiać, robić z nich kupony AKO, ale policzyłem twoje typy z dwóch ostatnich stron tego tematu, to kursów powyżej 2 lub równych 2 zagrałeś 6 z 45 typów. Dla mnie typowanie
NHL z pozytywnym skutkiem nie ma szans przy takiej proporcji, chociaż oczywiście życzę jak najlepiej.
Abstrahując od powyższego, granie AKO w
NHL jest również bardzo ryzykowne - taka natura tej ligi. Zdecydowanie łatwiej jest zarobić na graniu AKO dwóch typów w granicach 1.50 stawiając na NBA niż na
NHL. Tutaj po prostu znacznie częściej dochodzi do nie do końca zrozumiałych rezultatów. Ile to razy człowiek pisał analizę, w której zgadzało się wszystko, a później ostateczny rezultat był całkowicie odwrotny od przedstawionego.
Jestem też przeciwny wahaniom stawek w zależności od osiąganych rezultatów. To przesadne kombinacje które zwykle nie prowadzą do niczego dobrego. Sam przez to przechodziłem - ograniczanie typów w jedną noc, sztywne przypisywanie stawki do "pewności" danego typu, wykluczanie grania AKO.. i ostatecznie dochodziłem do wniosku, że niczego to nie zmienia.
Życzę powodzenia, ale moim zdaniem twoim największym problemem są zbyt niskie kursy. W tej lidze skuteczność na poziomie 60% trafionych typów to ogromny sukces, raczej rzadko spotykany. A przy twoich kursach nawet taka skuteczność nie wystarczy, żeby być na plusie.