Djokovic N. - Murray A. 1 1.47 Pinnacle
Dotarliśmy do finału
Australian Open w którym zmierzą się Novak Djoković z Andym Murrayem - faworytem w tym spotkaniu jest oczywiście zawodnik z Serbii, a zarazem lider klasyfikacji
ATP. Według mnie jak najbardziej słusznie i w nim właśnie upatruje faworyta dzisiejszego finału rozgrywanego na kortach w Melbourne.
Historia spotkań bezpośrednich pomiędzy oboma Panami jest naprawdę duża, bo rozegrali w swojej historii 24 mecze w których 16-krotnie zwyciężał Novak, a 8-krotnie Szkot. Jeśli wziąć pod uwagę Wielkie Szlemy to bilans obu Panów to 4:2 dla Djokovicia. Wygrywał 4 razy właśnie na hardzie (AO 2011, AO 2012, AO 2013, US Open 2014), a przegrywał 2 razy (US Open 2012, Wimbledon 2013). Jak widać bilans na nawierzchni twardej to 4:1 dla Novaka.
Djoković w roku 2015 przegrał tylko raz z Karloviciem w turnieju w Doha oraz oddał finał walkowerem właśnie Murrayowi. Z drugiej strony Andy w tym roku jeszcze bez ani jednej porażki (wygrane w Doha i jak na razie komplet zwycięstw dający grę w finale w
Australian Open).
Droga Novaka Djokovicia do finału w Melbourne to : Bedene, Kuznetsov, Verdasco, Muller, Raonic i Wawrinka.
Droga Andy'ego Murray'a do finału w Australii to : Bhambri, Matosević, Sousa, Dimitrov, Kyrgios i Berdych.
Obydwaj gracze w swojej drodze do finału stracili zaledwie 2 sety. Novak w spotkaniu z Wawrinką, a Murray w spotkaniach z Dimitrovem i Berdychem. Droga obojga Panów do finałów była zbliżona i można tutaj dywagować czy groźniejszym rywalem jest Wawrinka/Berdych czy Raonic/Dimitrov. Według mnie nie ma sensu dłużej analizować poprzednich przeciwników, bo oba zestawy przeciwników były na zbliżonym poziomie.
Przechodząc do sedna mojej wypowiedzi uważam, że faworytem finału jest oczywiście Novak Djoković, który jest "terminatorem" nawierzchni typu hard. Nie umniejszając zasług Murraya to właśnie Novak jest tutaj po prostu lepszym zawodnikiem, który właśnie te nawierzchnie upodobał sobie zdecydowanie najmocniej. Murray według mnie nie jest jeszcze do końca gotowy na udźwignięcie presji związanej z masowym wygrywaniem Wielkich Szlemów. Oczywiście jest to bardzo klasowy zawodnik, który w swojej historii ma już olbrzymie sukcesy takie jak wygranie Wimbledonu w roku 2013 czy też US Open w roku 2012. Chciałbym spojrzeć jeszcze na jedna sprawę związaną z jednym i drugim zawodnikiem. Mianowicie Murray w dotychczasowej karierze w finale Wielkich Szlemów był 7-krotnie (2 razy go wygrywając), a Novak aż 14 razy czyli 2 razy więcej niż jego dzisiejszy konkurent (wygrał 7 razy). Czysto matematycznie rzecz biorąc Murray wygrywa swoje finały z 28% skutecznością, a Djoković 50%. Wiadomo, że wyliczenia można byłoby prowadzić dalej, bo Novak przegrywał 2 krotnie w finale French Open, a to zupełnie inna nawierzchnia i skuteczność w finałach na powierzchni twardej byłaby wtedy wyższa, a znów skuteczność Murraya na tej samej nawierzchni byłaby niższa.
Djoković w półfinale miał kłopoty ale powiedzmy sobie szczerze, że jemu rzadko zdarzają się dwa słabe mecze pod rząd. Murray wygrał z Berdychem bez większych problemów ale Tomasz zawsze będzie graczem, który jest "terminatorem" słabszych, a gdy przychodzi bezpośrednie starcie z kimś z topu to bardzo ale to bardzo szybko potrafi się zagotować. Dodatkowo w meczu Novaka dochodziły nerwy związane z naprawdę strasznie ale to strasznie tragicznym sędziowaniem ze strony zespołu sędziowskiego. Masowe błędy, ironiczne uśmiechy ze strony Novaka i po prostu poirytowanie zaistniałą sytuacja. W ostatnim secie pokazał, że fizycznie jest po prostu bardzo mocny i zdominował swojego rywala w klasowy sposób w decydującym secie w wymiarze 6:0.
Podsumowując wszystko przemawia za tym, że zwycięzcą
Australian Open 2015 będzie ponownie Novak Djoković, a Szkot po raz kolejny będzie musiał odłożyć plany zdobycia kolejnego Wielkiego Szlema do swojej kolekcji trofeów.