O meczu trochę już zostało napisane, więc nie będę lać wody - świetny finał, może trochę za dużo EU, ale generalnie klasa. Myślę że krytycy Murraya muszą przyznać, że zrobił on w ostatnich miesiącach duże postępy, nie jest już tak nieobliczalny, a jeśli gra swój najlepszy
tenis to niewiele ustępuje Novakowi. Nole pokazał wielkie serbskie jaja, przy kluczowych piłkach grał jak profesor.
Apropo tych jaj to wydaje mi się, że te systematycznie kurczą się Fedexowi. Porównanie z Djokovicem dobitnie pokazuje tu różnicę - Djoko w ważnych momentach koncentracja, mało własnych błędów, genialne zagrania z rękawa, Federer spina, coraz więcej błędów z backhandu i takie kwiatki jak przegranie swojego serwisu z Wawrinką do zera (Choć tiebreak ładnie ogarnął).
Nie opuszcza mnie jednak wrażenie, że Roger jest za miękki ostatnimi czasy, wydaje się taki spięty, nie widać tej agresji, którą obserwujemy u Djoka. Może to moje subiektywne zdanie, bo Federer wciąż ma dobre wyniki, jednak tak to wg mnie wygląda. Federer stał się nieco chimeryczny.
Zwróciłbym też uwagę na ciekawe koło, jakie zatoczył Nole.
US Open z Fedexem, 5:4 i 40:15 dla Szwajcara w piątym, Nole zagrywa genialny return, po czym unosi ręce w górę, podrywając publikę z miejsc. Od tego momentu miażdży Rogera (który też swoją drogą wyraźnie "zmiękł" po tym zagraniu).
Dzisiejszy mecz, 5:4 30:0 dla Murraya, Novak zagrywa pięknie pod nogami, wymianę kończy drop-shotem, i robi dokładnie to, co z Fedexem - podrywa publikę, celebruje punkt i następnie wraca do meczu.
Dla mnie niesamowite jest to, jak 2 różne mecze napisały niemal tę samą historię, a właściwie napisał ją Djoko, pokazując wielkie opanowanie i umiejętności w krytycznych momentach.