Strasznie ciekawy tenisowy tydzień przed nami. Dwie "500" w Azji, tuż przed Mastersem w Szanghaju. Z jednej strony mamy najstarszy tenisowy turniej na kontynencie azjatyckim (Japan Open), z drugiej jeden z najmłodszych (China Open). Z jednej strony wielkie centrum tenisowe Ariake Colosseum, na którym turnieje rozgrywane są od 1973 roku, mamy tu jeden z pierwszych kortów przykrytych dachem, a oprócz niego jeszcze blisko 50 innych, a z drugiej dużo mniejsze, za to piękne centrum tenisowe w Pekinie, zbudowane specjalnie na igrzyska, otoczone pięknymi kwiatami lotosu, co daje niesamowity efekt wizualny.
W Tokio zobaczymy m.in. Nadala, Tsongę, Del Potro, Roddicka czy Nalbandiana, w Pekinie: Djokovica, Murray'a, Soderlinga i Davydenkę. Dziś w nocy kilka pierwszych spotkań. Zagra m.in. Del Potro, ale czy warto stawiać na niego w meczu z solidnym ostatnio Lopezem? Raczej nie, tym bardziej że według bukmacherów jest minimalnym faworytem. Osobiście myślę, że wygra, ale nie widziałem meczu z Rochusem więc nie będę tego typował.
Daniel Gimeno-Traver - Eduardo Schwank 1 @ 1.50
Znakomity sezon Gimeno-Travera, pokazywał klasę na cegle, po przejściu na hard wygrał challengera i dotarł do 3 rundy US Open. Forma jest wyborna, a gra Hiszpana strasznie równa. Forhendem potrafi fajnie przyśpieszyć, wzmocnił serwis, który nigdy nie był jego słabym punktem i teraz naprawdę ma czym straszyć. Do tego jest bardzo regularny. Schwank możliwe że posiada jeszcze większy talent, jest też bardziej uniwersalny, ale od French Open gra bardzo słabo. Dlatego też w meczu dwóch stosunkowo podobnie usposobionych tenisistów stawiam na tego, który w ostatnim czasie znajduje się w dużo wyższej dyspozycji.
Z Pekinu mam tylko jedną propozycję bez analizy:
Gilles Simon - Sam Querrey 1 @ 1.70
Większe umiejętności po stronie Francuza, a Sam poza swoim krajem to zupełnie inny tenisista i z takim solidniakiem jak Simon poza Stanami nie wygra.