ale przypomnialem sobie ze z Chardym kilka razy miał masowany łokieć
Powiem Wam wszystkim, że jak znam życie to nie wiem czy warto brać pod uwagę takie przerwy medyczne. Oczywiście niekiedy tak, ale czy zawsze? Już w którymś temacie pisałem o nich, że ciężko w ogóle dowiedzieć się czy zawodnik ma rzeczywiście jakiś problem czy tylko udaje, chce wybić przeciwnika z rytmu czy po prostu daje sobie chwile odpocząć, przemyśleć co nieco w tym czasie.
Taki Nishikori brał już medicale podczas turnieju w Waszyngtonie który wygrał, ale czy to przeszkodziło mu wygrać cały turniej, a ledwo kilka dni później w następnym tygodniu dochodzi do półfinału Mastersa. Z Johnem Isnerem było tak samo, ile razy można było się naczytać, że ma masowane plecy, tylko co z tego? Z takim Chardym dał radę spokojnie rozegrać 3 tie-breaki, grając wcześniej w dwóch finałach
ATP z czego jeden wygrany. Taki Djokovic na French Open brał przerwę medyczną w meczu z Mullerem bo coś tam źle stanął, ale czy przeszkodziło mu to dojść do samego finału? On przecież na turnieju WTF w finale, bodajże w tie-breaku przeciwko Federerowi rzucał się na hali, twardej nawierzchni do piłek, otarł sobie nawet jakieś tam bodajże ramię i co? Wygrał mecz w dwóch setach. Co zrobił Nadal podczas
Australian Open w meczu ze Smyczkiem? Ledwo zipał, wziął jakieś pigułki gwałtu i zgwałcił Tima w 5 setach pomimo, że wcześniej przegrywał 1:2 w setach. O
WTA i przerwach medycznych/trenerskich to nawet nie ma sensu wspominać.
Pozdrawiam z typami na Murraya, na pewno Andy ma tutaj duże szanse, coś jak turniej w Miami, bo bodajże w Kanadzie już kiedyś wygrał 2 razy. Wczoraj też był hurraoptymizm na Nishikoriego i wszyscy wiemy jak to się skończyło. Fajnie by było zobaczyć jakiś genialny finał na najwyższym poziomie. Powodzenia wszystkim typującym!