A tu powinna być walka , pod tym linkiem około 22 godzinyWalki można obejrzeć za darmo, bo promotor Ukraińca, Klaus-Peter Kohl, dogadał się z Bildem. Pojemność serwera to około 10 milionów wejść, tak więc wszyscy chętni na pewno dostaną szansę śledzenia wydarzeń z Hamburga.
KOMUNIKAT PRASOWY ALEKSANDRA DIMITRENKO
2011-03-24
Dwa dni przed zbliżającym się pojedynkiem w obronie tytułu zawodowego mistrza Europy wagi ciężkiej, Aleksander Dimitrenko (30-1, 20 KO), w specjalnym komunikacie prasowym wypowiedział się na temat przygotowań do walki oraz poinformował swoich kibiców w jaki sposób będą mogli zobaczyć jego rywalizację z Albertem Sosnowskim (46-3-1, 28 KO).![]()
"Czuję się świetnie. Jestem spokojny, ale jednocześnie wyczuwam w sobie stały wzrost energii do walki. Moje treningi pod kierunkiem Michaela Timma przebiegały doskonale. Tworzymy świetny zespół. Ćwiczenia z nim wykonywane są bardzo efektywne i przebiegają w znakomitej atmosferze. To właśnie dzięki "Timmy`emu" w gymie zawsze panuje miły nastrój. Dziękuję za wsparcie wszystkim fanom boksu z Ukrainy, Rosji, Niemiec, Polski [ciekawe... - przyp. red], USA i innych krajów. Mój profil na facebook`u odwiedza wiele osób, pozostawiając miłe słowa i życzenia. Jestem całkowicie skupiony na walce z Albertem. W sobotę położę na szalę wszystkie umiejętności, by pokazać dobrą walkę. Jestem w świetnej formie.
Zapraszam wszystkich fanów boksu na całym świecie, by zobaczyli moją walkę z Albertem Sosnowski na platformie serwisu bild.de. Transmisja rozpocznie się w sobotę o godz. 22.00 czasu środkowoeuropejskiego.
Jestem dumny z tego, że wyjdę do ringu, by bronić tytułu i cieszę się, że do walki zostało tak mało czasu. Do zobaczenia na ringu!" Ja stawiam zdecydowanie na Dimitrenko kurs 1.35-1.40 według mnie jest lepszy i żadnego wałku nie musi być ,nawet jak by szło nie tak Sosnowski i tak będzie załatwiony bez mydła .Polecam
Źródło: Bokser.orgAlbert Sosnowski[/b] (46-4-1, 28 KO) przegrał w Hamburgu przez nokaut z Aleksandrem Dimitrenką (31-1, 21 KO) i nie zdołał po raz drugi w karierze zdobyć tytułu mistrza Europy w wadze ciężkiej. Po walce Polak zdradził, że przed ostatnią, 12. rundą postanowił pójść na całość, gdyż jego zdaniem rezultat na kartach sędziowskich oscylował wokół remisu.
- Czułem, że wynik walki jest bliski remisu. Wiedziałem, że muszę zaryzykować, nie kalkulowałem. Zabrakło mi koncentracji i nie zauważyłem podbródkowego, który zakończył walkę - przyznaje Sosnowski, który po 11. rundzie prowadził jednym punktem u jednego z sędziów. U drugiego o jedno oczko wygrywał Dimitrenko, a trzeci z abitrów typował trzypunktową przewagę 28-letniego obrońcy pasa federacji EBU.32-letni pięściarz nie ma zamiaru kończyć kariery, ale przewiduje, że po raz kolejny w ringu zobaczymy go dopiero za pół roku. - Jestem trochę podłamany, ale o końcu kariery oczywiście nie myślę. Przypuszczam, że na ring wrócę we wrześniu, a moim rywalem będzie zawodnik średniej klasy. Później postaramy się wrócić do walk z silnymi pięściarzami - mówi "Dragon".
I nie wypada się z tym nie zgodzić. Albert na pkt by tego nie wygrał , no chyba , że tak jak Łapin mówił , ostatnią rundę musiałby wygrać bardzo zdecydowanie , nadział się na kontrę i po walce. Taki jest boks. Ja Sosnowskiego jeszcze nie skreślam i jakoś mi się wydaje , że EBU bardzo lubi Sosnowskiego i jeszcze kiedyś zobaczymy go w walce o ten pas.- Wiedzieliśmy, że to będą decydujące trzy minuty pojedynku - mówi "Rzeczpospolitej" Fiodor Łapin, trener polskiego pięściarza. - Ponieważ u jednego z sędziów Albert przegrywał tylko jednym punktem, musiał ostatnią rundę wygrać dwoma, by zostać mistrzem Europy. A to oznaczało, że musi zaryzykować i próbować doprowadzić do liczenia rywala. Obaj słaniali się ze zmęczenia, ale Dimitrenko wyglądał na bardziej wyczerpanego - twierdzi Łapin.
Przedostatnie starcie wygrał Albert Sosnowski. Aleksander Dimitrenko resztkami sił trzymał się na nogach. Ponoć nieco wcześniej, w przerwie między 10. i 11. rundą, mówił, że nie wyjdzie do kolejnej, ale niemiecki trener Michael Timm wypchnął go na środek ringu.
- Być może tak było, być może nie. Albert chciał wygrać przed czasem, wiedzieliśmy, że na punkty będzie trudno - opowiada Łapin. Zakończenie było dramatyczne. Dimitrenko wystrzelił prawym z dołu i Polak padł jak rażony piorunem - długo leżał nieprzytomny.
- To był ciężki nokaut. Na szczęście wszystko jest już w porządku. Albert był w szpitalu i badania nic złego nie wykazały -