na dzisiaj z
PLK polecam:
Wrocław - Zielona Góra
mniej niż 154 pkt - 1.85
Fortuna
mniej niż 156.5 pkt - 1.80 STS
Po genialnym zwycięstwie nad Bayernem Monachium (78:71), Zastal wraca do rozgrywek krajowych. Przeciwnikiem mistrza Polski będzie ambitna ekipa Śląska Wrocław, która po fatalnym występie w Radomiu, będzie chciała zrehabilitować się przed własną publicznością.
Zespół Mihailo Uvalina koncertowo rozegrał drugą połowę w Monachium, nie dając sobie wyrwać zwycięstwa w końcówce spotkania. Fenomenalnie w przekroju całego spotkania zaprezentowała się pierwsza piąta mistrz Polski. Christian Eyenga był do bólu skuteczny (7/8 2FG – 14 pkt), Przemysław Zamojski jak zwykle pokazał charakter (14 pkt i 6 as), samego siebie przeszedł Vladimir Dragicević, który zakończył spotkanie z solidnym double-double (19 pkt i 11 zb). Nad wszystkim panował Łukasz Koszarek, który w starciu z Bayernem zanotował tylko jedną stratę.
To był zdecydowanie najlepszy mecz w wykonaniu Zastalu w tym sezonie. Poza nieustępliwą obroną, koszykarze z "Winnego Grodu" imponowali grą zespołową. Wystarczy powiedzieć, że podopieczni trenera Uvalina zanotowali w całym spotkaniu 20 asyst. Widać "gołym okiem", że zawodnicy w końcu się dotarli i ufają sobie nawzajem na parkiecie. Czarną robotę pod koszem robi Dragicević, który swoim doświadczeniem, wyszkoleniem technicznym i boiskowym sprytem przyprawia rywali o chroniczny ból głowy. Pytanie tylko jak długo Zastal będzie w stanie utrzymać tak wysoka dyspozycję?
Śląsk Wrocław wiązał spore nadzieje z nowym środkowym klubu, Kyryłem Fesenko. Niestety, Ukrainiec wykazał się kompletnym brakiem profesjonalizmu i postanowił zataić kontuzję stopy, która odnowiła mu się podczas treningu. Śląsk wyrzucił w błoto 30 tys. złotych, które musiał zapłacić za licencję olbrzyma z Dniepropietrowska.
Pomimo transferowego pudła, Śląsk zapowiada walkę o każdy centymetr boiska w starciu z mistrzem Polski.
"Wojskowi" zdecydowanie bardziej komfortowo czuję w spotkaniach przed własną publicznością (2-1). Dla Śląska wymiana punktowa cios za cios ze zbilansowaną i bardziej utalentowaną ofensywnie drużyną z Zielonej Góry, to najkrótsza droga do porażki. Myślę, że podopieczni Milivoja Lazicia będą robić to, co wychodzi im najlepiej – walczyć i bić się o każdą piłkę. Zapowiada się na brudny mecz.