GUESS WHO IS BACK!
Nareszcie trochę wolnego czasu, więc zaraz podzielę się swoimi obserwacjami z doskoku i na koniec dorzucę jakiś typ:
Adelaide - dawno nie widziałem chłopaków w akcji, aczkolwiek patrząc po wynikach to zmiana trenera wyszła im na dobre, w końcu mogą grać bardziej ofensywnie i kreować grę a nie tylko przesuwać i wybijać po autach jak to miało miejsce u Kurza.
Brisbane Roar - tak się złożyło, że obejrzałem ich ostatnie dwa mecze, remis z Jetsami i win z WSW. Fowler robi robotę, początkowo wydawało mi się, że budowanie drużyny na zawodnikach z angielskich 3,4 lig trochę uwłacza
A-League ale jak widać jakiś styl prezentują. Uważnie obronę trzyma Aldred a z przodu fajną robotę robi Inman i Amadi-Halloway. Fajnie że Robbie stawia na młodych - Muratović dostaje swoje szanse, martwi mnie jednak ławka Dylana Wenzella-Hallsa, liczyłem że po tamtym sezonie chłopak weźmie na barki Brisbane i pociągnie drużynę w okolicach środka tabeli. Reasumując w ostatnich meczach dużo szczęscia, remis z Jetsami tak naprawdę podarował im Thurgate (?), który pędził pół boiska sam na sam z Yougniem na 2-0 w końcówce ii oddał anemiczny strzał, po chwili ładną bramkę zapakował wspomniany Inman i skończyło się 1-1. z WSW pomimo starty pierwszego gola, potrafili się podnieść i wygrać 2-1 chociaż nie obyło się bez kontrowersji. Dużo pretensji miał Babbel i Ziegler, który był opatrywany przy akcji bramkowej dla Roar. Ogólnie rzecz biorąc w tym sezonie moim zdaniem pomarańczowi na plus.
Central Coast Mariners - tutaj cudów nie oczekiwałem i chyba się nie pomyliłem. Co prawda nie drużyna ta nie notuje już tak haniebnych porażek jak w tamtym sezonie, mimo to styl gry wciąż pozostawia wiele do życzenia. Warto zaznaczyć, że skład został trochę wzmocniony na wszystkich pozycjach, głównie jeżeli chodzi o bramkę, z czym były ogromne problemu przed rokiem. Zbawienie jednak nie ma, CCM kręcą się na samym dole i brak ostatniego miejsca zawdzięczają tylko i wyłącznie beznadziejnym Jetsom.
Melbourne City i Melbourne Victory - obie ekipy razem na zasadzie kontrastu, jak niewiele potrzeba, żeby drużyną windowała w górę lub spadała w dół. MC w tamtym sezonie nie zachwycało, brakowało w głównej mierze kilera, który dołączył jakoś pod koniec ligi a więc Jamie Maclaren, który ładuje aż miło już od poczatku tego sezonu. Kilka mądrych transferów. Załatanie dziur po ważnych postaciach z poprzednich rozgrywek ii wybranie odpowiedniego trenera. Wynikiem tych działań jest drugie miejsce w lidze zaraz po SydneyFC. Co ciekawe w MV podobnie, ciekawe transfery, które miały zastąpić przede wszystkim odchodzącego Hondę, a więc Andrew Nabbout i Robbie Kruse ii również zmiana trenera.. Marco Kurz.. większość tutaj zna moją niechęć do tej osoby ale niech argumentem konczącym wypowiedz na temat tej ekipy niech będzie obecne miejsce MV w tabeli.. 12. pozycja - oj nie przystoi.
Newcastle Jets - czerwona latarnia ligi, niesamowity zjazd od niedawnych czasów gdy wygrywali
A-League. Postawili od kilku sezonów niby na stabilizację, chociaż w przeciągu lat osłabiają się coraz bardziej.. ostatnio odszedł do Roar O'Donnovan, który ładuje aż miło. Jetsi dramatycznie grają w obronie, Nikolay Topor-Stanley ewidentnie już nie daje rady. W zestawieniu z rok młodszym (33 lata) Boogardem tworzą bardzo powolny duet środkowych obrońców. Z przodu nie lepiej, wspominany Thurgate marnujący wiele okazji i ciągnący cały wózek sam Petratos. Nie wiem co się stało z Hoolahanem, który jest dużym nazwiskiem jak na
A-league - kontuzja? na pewno byłby dużym wsparciem. Ściągnięty napastnik bodaj z Panamy - Arroyo też nie gra? Merrick ma duży ból głowy na resztę sezonu.
Perth Glory - ostatnio mało spotkań oglądałem, odpaliłem jednakże mecz z Jetsami, Castro dalej w formie, chłopak jest niesamowity - wsadził piękną bramkę z rzutu wolnego. Mam nadzieje, że ani myśli kończyć karierę i będzie nas jeszcze raczył swoją grą na boiskach
A-league chociaż przez dwa sezony. Poza tym akurat w tym meczu "dojechali" pozostali odpowiadający za akcje ofensywne Ikonomidis, Fornaroli aczkolwiek patrząc po innych meczach - bywa z tym różnie. Na pewno nie jest już to to samo Perth co z tamtego sezonu z Keoghiem. Zobaczymy na co ich jeszcze stać bo na papierze są mocni.
SydneyFC - bezapelacyjny kandydat do zwycięstwa w całych rozgrywkach. Grają kapitalnie, co prawda ostatni mecz jaki widziałem z ich udziałem to spotkanie z Roar ale patrząc na suche wyniki jestem przekonany że dokonali najlepszych wyborów przed tym sezonem. Steve poukładał klocki tak, że szansa nawet wyjście z grupy AFC byłyby realne
pozostawienie Adama, który okazał się strzałem w dziesiątkę - już nikt nie płacze za Bobo bo to chyba półka wyżej. Dokupienie Kosty, który robi niesamowity wiatr i do tego Alex, piłkarz pokroju Adriana Mierzejewskiego, rzucającego raz po raz znakomite asysty. Do tego stabilizacja ze strony starych wyjadaczy - Redmayne, Wilkinson, Grant, Ninković - to jest przepis na sukces.
Western United - podobnie jak przy Perth niewiele widziałem niewiele wiem, aczkolwiek "dziadki" taki sobie przydomek nadałem tej drużynie, dają radę, 5. miejsce obecnie, jak na inauguracyjny sezon. Wygląda to fajnie, zobaczymy co dalej, bo na razie wydaje mi się że schowani są za podwójną gardą.
Wellington Phoenix - dla mnie największa niespodzianka, przed startem typowałem że drużyna ta włączy się do walki z Brisbane i CCM o ostatnią lokatę w lidze. Tymczasem kapitalnie zaaklimatyzował się meksykanin Davila, do tego szum z przodu robi dwójka z Anglii - Ball i Hooper i w ten sposób zespół z nowej zelandii już nie płacze za Krishną i Singhem tylko spokojnie i powoli pnie się w tabeli. Postawili się ostatnio SydneyFC więc i za to nalezy się duża pochwała
WSW - i na koniec burda w stronę WSW. Zaczęli sezon z przytupem, liczyłem na coś więcej ale trenerem z Niemiec ewidentnie się w Australii nie układa, styl gry tragiczny i ten Meier.. niegdyś można powiedzieć mała gwiazda Bundesligi, ja wiem,że wiek robi swoje ale do Australii każdy przychodzący z nazwiskiem robi różnice przyznacie.. a ten facet wygląda jakby przyjechał z summer league, oczy bolą jak się patrzy na niego i cały zespół, szkoda bo wydawało się na początku, że solidnie zbudowany, wyciągnięte wnioski z poprzedniej kampanii a tu na razie poważny zjazd...
I NA KONIEC:
SydneyFC - Adelaide
over3,5 @2,31
Lecą kursy lecą, co tutaj dużo dopisywać. Szykuje się fajny otwarty mecz, myślę że BTS spokojnie a do tego kilka bramek gospodarzy więc można szukać jakiegoś over2,5 w stronę Adama i spółki.
Tyle ode mnie na ten moment! pozdrawiam!