Wrzucam, moim zdaniem, ciekawy wywiad z Kiełbem, a on o Koronie sporo wie, gdyż to jego trzeci pobyt w Kielcach.
Z cyklu:
"Pacheta może nawet stanąć na uchu, a i tak wszystko zależy od piłkarzy"
-Często dziennikarze pytają, który trener gorszy czy lepszy... Kurczę, żaden piłkarz tego publicznie nie powie, chyba że po zakończeniu kariery. Staramy się zrobić wszystko, żeby załapać, czego oczekuje od nas Pacheta. Na pewno nie chce źle, widać, że jest zaangażowany, stara się, jest ambitny. Teraz kwestia tego, żebyśmy go zrozumieli. Oby już z Górnikiem.
chyba chłopaki z Kielc nie mają większego przekonania do obecnego trenera, chyba że mi się wydaje...
- No właśnie, na dłuższą metę chyba nie da się przeskoczyć bariery komunikacyjnej. Zwłaszcza z takim tłumaczem. Konferencje prasowe z nim wyglądają dość... pociesznie. W szatni pewnie jest tak samo.
- Znam ledwie parę słów po hiszpańsku. Może tłumaczowi czasem brakuje zwrotów z terminologii piłkarskiej i przekłada to bardziej po swojemu. Może jak trener mówi "wybijcie z piątki", to tłumacz powie "wybijcie z piątego metra", bo nie zna tego skrótu myślowego. Czy problem jest głębszy, nie mam pojęcia. Natomiast nie będę się kłócił co do tego, że przy takim sposobie komunikacji znacznie trudniej wytworzyć jakąś więź między trenerem a zespołem. Bakero wchodząc do szatni Lecha mówił zawsze "nie ma bariery między nami". A jednak ta bariera w jakiś sposób była. Rozmawianie przez tłumacza nigdy nie będzie tym samym co rozmowa bez "pośrednika". Co nie zmienia faktu, że obecnie to dla nas żadne wytłumaczenie. Trzeba też oddać Pachecie, że w przeciwieństwie do Bakero uczy się polskich słówek, stara się je wypowiadać. Nieraz robi to dość śmiesznie, ale brawa za samą próbę. Bakero powtarzał na konferencjach, żeby nauczyć się hiszpańskiego, bo to piękny język... Każdy ma różne podejście.
-Mówiliśmy o kwestiach mentalnych, ale też wyraźnie widać, że nie dajecie rady kondycyjnie. Nie przez przypadek trener od przygotowania fizycznego Michał Adamczewski został zwolniony po miesiącu pracy.
- Ciężko stwierdzić, czy trenowaliśmy za mocno, czy za lekko. Nie chciałbym się za bardzo wypowiadać w tym względzie, bo zaraz będzie, że za dużo gadam.
- Koronie ostatnio brakuje charakteru, co wcześniej było nie do pomyślenia. Michał Janota po Zagłębiu stwierdził, że gracie jak dziewczyny, odstawiacie nogi.
- I chyba miał rację. Z Zagłębiem praktycznie nie zrobiłem wślizgu, a to do mnie niepodobne. Coś takiego nie ma prawa się powtórzyć, zagrałem wtedy bardzo słabo. Byliśmy za mało wkurzeni, zdeterminowani. Wyglądało to trochę jak "pojechaliśmy, dostaliśmy, trudno, jedziemy dalej, następny mecz". Pora zapomnieć o złych rzeczach, wyrzucić to wszystko i skupić się na swoich atutach. Inaczej nawet najlepsze filmiki motywujące nam nie pomogą.
Jak na tacy wszystkie grzechy Korony
-Problemy z komunikacja i akceptacją trenera
- Problem z przygotowaniem kondycyjnym
- Piłkarze przybici, gdzieś ich wiara w siebie się ulotniła
użycie kielecki sabotaż byłoby chyba zbyt ostre i mogło zostać za nieuzasadnione, a traktowane w kategoriach moich prywatnych fanaberii. Tyle, że coś jednak jest na rzeczy czy aż tak poważnie? Czas to zweryfikuje, a chyba niewiele go pozostało Hiszpanowi...
Co prawda h2h przemawia zdecydowanie za Koroną, ale podobnie wczoraj było we Wrocławiu gdzie Cracovia nigdy nie wygrała, a wczoraj demolka Śląska. Choć wiadomo okoliczności sprzyjały. Ale czy w Kielcach też nie sprzyjają? Czołówka, tj. Legia, Wisła, Pogoń wygrały swoje mecze, wypadałoby, żeby Górnik nie był gorszy i też zgarnął kompet punktów przeciwko tak słabej Koronie.
Górnik 2.35 Totomix