Wisła Płock – Warta Poznań
Wisła strzeli powyżej 1,5 bramki @ 2,12 Superbet
Wisła zaczęła przygotowania z opóźnieniem, co odbiło się na dyspozycji w 1. kolejce. Był remis, ale fartem, bo Stal powinna to wziąć. Jednak w Poznaniu zaskoczyła ilością okazji i swobodą w ich stwarzaniu, zasłużenie wyrywając punkt Kolejorzowi. Następny mecz z Legią pokazał kontynuację lepszej dyspozycji, jednak zabrakło wykończenia, w rezultacie niezasłużona porażka 0:1. Gdy jednak terminarz okazał się bardziej przychylny i nadszedł mecz ze słabszym rywalem Białą Gwiazdą od razu rezultat był bardzo korzystny. Teraz przyszedł czas z zmierzyć się z Wartą. Wszyscy czekają na jej przełamania, na to premierowe trafienie. Porównując potencjał ofensywny obu ekip zdecydowanie przeważa zespół z Płocka. Liczba bramek potencjalnych w zależności od tego jak traktować poszczególne momenty wynosi od 11 do nawet 16 goli. Poznański zespół legitymuje się przedziałem od 4 do 8 możliwych do zdobycia goli. Zatem nie oczekuję jakiś fajerwerków ze strony gości, zarezerwował bym tu tą jedną bramkę. Wtrącę jeszcze pewną ciekawostkę. W XXI wieku zespoły, które nie zdobyły gola w minimum trzech pierwszych kolejkach w blisko 80% (11 z 14 przypadków) przełamywały się jednym trafieniem. Do tej pory nikomu nie udało się pokonać brakarza Zielonych więcej niż tylko raz, ale jak się tak spojrzy, to za bardzo nie było komu. Lechia po kwarantannie była niewydolna, co trafnie skomentował Łukasz Zwoliński słowami
Stworzyliśmy sobie pół sytuacji i udało się strzelić. Następnie Piast i Lech musiały odpuścić ze względu na
eliminacje Ligi Europy a wiadomo jak oba te zespoły zagrały po swoich starciach z Wartą (same nabiły overy z dużo silniejszymi zespołami niż ekipa z Poznania), więc śmiem twierdzić, że gdyby nie musiały się oszczędzać wyniki byłyby zupełnie inne. Jedynie Zagłębie mogło realnie strzelić nawet i trzy bramki, ale nie wykorzystywało okazji. Uważam, że Nafciarzy realnie stać na pokonanie bramkarza Zielonych nawet więcej niż tylko jeden raz.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków
Górnik wygra i powyżej 3,5 bramki @ 3,86 Superbet
Dawno nie było takiego otwarcia sezonu w
Ekstraklasie. Po czterech kolejkach Górnik ma na koncie komplet zwycięstw i w pełni mu się to należało. Łatwość kreowania sytuacji i wysoka skuteczność ich wykorzystania stawia zespół z Zabrza na czele rankingu najlepszych ofensyw w lidze. Kolejnym rywalem jest Krakowska Wisła. Co do formy Białej Gwiazdy ze Śląskiem i Pogonią można dyskutować, bo w obu tych meczach Fatos Bećiraj miał realne szanse na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie. Jednak bez żadnych wątpliwości ostatnie starcie z Nafciarzami było jak do tej pory najgorszym w nowym sezonie. Zero bramek i nawet zero sytuacji do ich zdobycia. Jak przedstawia się najważniejsza statystyka, czyli skuteczność ataku? Zabrze legitymuje się liczbą potencjalnych bramek na poziomie 18 goli, Kraków wygląda tu mizernie. Dwukrotnie zdobył gola po rykoszecie od obrońcy przeciwnika zza pola karnego z Jagiellonią i Śląskiem, zatem nie da liczone. Łączna liczba goli potencjalnych mieści się w przedziale 3-5. Ze wszystkich kolejek większość realnych sytuacji stworzyła w Szczecinie, więc raczej nie ma czym bić. Może z Turgemanem w składzie ogólnie wyglądałoby to lepiej, jednak tego się nie dowiemy. W obronie zdarzają się brzemienne w skutkach bramkowych przeciwników babolce, jak Janickiemu ze Śląskiem czy Bashy z Płockiem. Atmosfera w Krakowie, o czym pisze Przegląd Sportowy też nie jest sprzyjająca dobremu graniu. Przekonuje mnie to do tego, że jeśli Górnik po prostu sam się nie rypnie, to nie ma innych wartych wzięcia pod uwagę szans na przerwanie zwycięskiej serii zespołu z Zabrza i nie wiem czy nie podejmie się nawet wyrównania fenomenalnego wyniku Lecha z Cypru. Nie ma już wątpliwości, że obecny Górnik nawiązuje do tego z jesieni 2017 a nawet zaczyna go przewyższać. W tamtym okresie linię under/over, dzielącą wyniki jak najbardziej po połowie wyznaczał próg nie 2,5 a 3,5 bramki w meczu, ta runda zapowiada się ponownie. Dlatego wziąłem też pod uwagę liczbę bramek w meczu i to muszę przyznać na szalonym poziomie.