37. kolejka Primera Division [08/05/16]

[krakk]

Jak analizowałem kilka propozycji na niedzielę to koniec końców wybrałem tylko jeden mecz, Sevilla-Granada i siadło bardzo ładnie. Rozważałem jeszcze żółte kartki w meczu Barcelony, tak jak wcześniej było pisane ale próg aż 7 kartek mnie odstraszył, byłaby to loteria czy będzie ich 6, 7, 8 czy tak jak właśnie było - aż 9, kto się odważył obstawić to siadło, mam nadzieje, że nie dorzucał do AKO masówek.

Jeśli chodzi o przyszłą kolejke to jeśli dobrze myślę (jeśli 3 zespoły mają tą samą ilość punktów to jest mała tabela?) to wtedy gdy wygrają swoje spotkania Gijon oraz Getafe, mają po 39 punktów tak jak Granada (zakładająć, że ona przegra), mała tabela wtedy się prezentuje:
Getafe 4 pkt
Gijon 2 pkt
Granada 10 pkt
W takim przypadku i tak Gijon spada

 

[typer84]

No i Granada pięknie utrzymana. Ahhh ten sport nieprzewidywalny, taki szlachetny. Wielkie przekupstwo. Tak szczerze to to chyba był JEDYNY możliwy scenariusz, aby Granada się utrzymała, przy okazji dając Barcelonie mistrza w ostatniej kolejce. Miałem jeszcze pograne na kuponie Levante handi +1,5 bo coś kojarzyłem, że Levante ostatnimi sezony wygrywa w końcówkach z Atleti, tyle co z tego jak wszystko spieprzyło Rayo. Teraz pomyśleć, że gdybyśmy postawili fure siana na taki SCENARIUSZ, tak bo to scenariusz zaplanowany wcześniej, to już leżałbym na jakiejś słonecznej wyspie. Ostatnia kolejka to już raczej nie da typów życia. Także widzimy się za rok drodzy użytkownicy przy kolejnym już planowaniu ruchów ligi, bo przecież zawsze wygrywa sport! Tylko, że z tego co oglądamy to ile jest pięknych scenariuszy zaplanowanych wcześniej?? Każdy chce zarobić, a najlepiej zarobić, a się nie narobić. Wszyscy jesteśmy tacy sami.

Sevilla paskudnie się podłożyła, straciłem sporo sympatii do nich. Natomiast co odwaliło Atletico to nie mam pojęcia. Wał? Raczej nie

 

[typerzpolski]

Sevilla paskudnie się podłożyła, straciłem sporo sympatii do nich. Natomiast co odwaliło Atletico to nie mam pojęcia. Wał? Raczej nie

Czemu niby wał, przecież już jest po lidze, a Levante godnie pożegnało się z kibicami. Chociaż kto tam wie... w każdym razie coś pamiętam, że Atletico w ostatnich latach cienko radziło sobie na stadionie Levante.