Newcastle - Sunderland
Derby Tyne-Wear. Już samo słówko „derby” znaczy, że zobaczymy w tym meczu dużo walki, być może dużo kartek, nie tylko żółtych, ale może i czerwonych. W derbach może zdarzyć się wszystko, dlatego nie należy wykluczać wygranej tej słabszej drużyny, a w tym meczu jest nią teoretycznie Sunderland. Zacznę od przedstawienia gospodarzy. W czwartek grali oni mecz
LE z Benficą i po remisie odpadli z rozgrywek. Mieli tylko trzy dni na odpoczynek, a pojedynek z Sunderlandem może zweryfikować ich przygotowanie fizyczne. Tempo spotkania powinno być od początku wysokie, do tego mam nadzieję, że Czarne Koty pokażą swoją agresywność i pressing, tak jak w meczu z Chelsea. Już teraz widać rękę nowego managera Di Canio, bo zespół nie jest tak bezzębny i nijaki jak za O'Neilla.
Mecz jest szansą na przełamanie kilku serii. Po pierwsze Newcastle notuje już czwarte domowe zwycięstwo z rzędu, co jak na Newcastle z obecnego sezonu jest zaskakujące. Sunderland też ma serię 4 meczów, ale przegranych na wyjeździe, co do tej pory też nie miało miejsca. Więc może dojdzie do „wymiany” - porażka Newcastle i wygrana Sunderlandu. Sunderland nie wygrał w lidze od 9 spotkań. Oprócz tych serii, jest jeszcze jedna – Sunderland nie potrafi wygrać na St. James Park od 13 lat, a drużyny od tego czasu grały tam ośmiokrotnie.
Newcastle ma bardzo dobry bilans domowy – 9-1-6. Jednak u siebie bardzo rzadko zwyciężają przekonująco i różnicą kilku bramek. Najczęściej są to zwycięstwa jednobramkowe, wymęczone w końcówce, jak chociażby ostatnie z Fulham w doliczonym czasie gry. Gra Srok nie przekonuje mnie.
Ciekawe są też wypowiedzi obu trenerów na temat spotkania, a szczególnie ciekawi mnie wypowiedź Alana Pardew: “This fixture is important because it’s great for the
Premier League to have Newcastle and Sunderland in his division and I hope we both are next year.” Wynika z niej to, że derby są bardzo ważne dla
Premier League i dobrze byłoby, żeby oba zespoły nie spadły i ma nadzieję, że w kolejnym sezonie derby w
Premier League się odbędą. Newcastle ma bezpieczniejszą pozycję niż Sunderland, choć ma tylko 5 punktów przewagi nad strefą spadkową, ale do końca sezonu uciułają jeszcze te 4-5, żeby się utrzymać. Gorzej wygląda sytuacja Czarnych Kotów. Mają tyle samo punktów co 18. Wigan, ale The Latics mają jeszcze mecz zaległy. Może to się wydać absurdalne, ale jeśli Newcastle chce „pomóc” Sunderlandowi, to musi oddać im co najmniej jeden punkt. Jeśli jeden z klubów spadnie, to nie będzie derbów, kasy i zainteresowania ze strony telewizji i reklamodawców. Dlatego Pardew powiedział, że derby są ważne dla
Premier League, zresztą dla obu klubów też.
Newcastle – Sunderland
0:3 //oby więcej takich meczów w PL
Typ: 2DNB
Kurs: 3,21
Buk: Pinnacle
Stoke - Manchester United
Długo zastanawiałem się co w tym meczu postawić, ale w końcu zdecydowałem się na hc+1 na gospodarzy. Wiadomo, że spisują się fatalnie w 2013 roku, zdobyli zaledwie 5 punktów. Ale Stoke to wciąż niewygodny rywal dla czołówki. Myślę, że w końcu zepną poślady i powalczą. Dodatkowym czynnikiem motywującym będzie fakt, że grają z przyszłym mistrzem Anglii. Do tej pory mecze z czołówką im wychodziły, oprócz fatalnego 0:4 z Chelsea. Potrafili zatrzymać City, Arsenal, Everton, a z Liverpoolem nawet wygrali. Piłkarze z Brittania mogą też wykorzystać nie najlepszą ostatnio formę Diabłów. Od przegranej z Realem można zobaczyć wyraźny trend spadkowy. Z Chelsea remis, choć prowadzili 2:0, a mogli nawet przegrać w końcówce, następnie dwie wygrane ze słabiakami z Reading i Sunderlandem po 1:0 – mecze rozegrane na stojąco, bez większego zaangażowania. Później porażka z Chelsea w powtórce FA Cup i przegrane derby, gdzie United oddało inicjatywę City. Te wyniki nie napawają optymizmem. Piłkarze Fergusona nie mają już tej pewności siebie, która towarzyszyła im przez większą część sezonu.
Myślę, że United jeśli wygra to minimalnie. Zresztą większość wyjazdów kończyli minimalną wygraną, często goniąc wynik. Manchester musi wygrać, a Stoke nie ma nic do stracenia – ich celem jest urwać punkty, co rok temu się udało. Stoke w ostatniej kolejce przegrało z AV aż 1:3, ale kto wie jak potoczyłby się mecz, gdyby sędzia odgwizdał dwa rzuty karne po zagraniu ręką graczy AV przy stanie 0:0, a następnie przy 1:1 oraz gdyby strzału życia nie oddał Lowton. Myślę, że przy wygranej z AV do meczu z United przystępowaliby z zupełnie innymi nastrojami.
Drugim typem na ten mecz jest bramka van Persiego, dla którego Stoke to jeden z ulubionych przeciwników. Wpakował im 7 bramek w 6 meczach. Jak wiemy nadal trwa fatalna seria bez strzelonej bramki i czas w końcu się przełamać. Kurs 2,10 całkiem fajny.
Stoke – Manchester United
0:2
Typ: Stoke +1
Kurs: 1,79
Buk: Marathonbet
Typ: van Persie strzeli 
Kurs: 2,10
Buk: Bwin