Mecz: Zagłębie - Lechia Gdańsk
Typ: x2 i poniżej 4,5 gola
Kurs: 1,72
Buk: Betfan
Jeśli ktoś zapyta, czy jest w naszej rodzimej
Ekstraklasie drużyna, w której można łatwo zarobić i się nie narobić, to większość kibiców obeznanych z piłką bez wahania wskaże na Miedziowych - zespół sterowany od lat przez potężne konsorcjum jest gwanarcją wypłat na czas, a i oczekiwania zarządu nie są zbyt wygórowane. Ot, zagrać od czasu do czasu jakiś niezły mecz, spokojnie się utrzymać i nie przejmować się niczym innym.
Być może jest w mojej powyższej wypowiedzi sporo ironii, jednakże tak to właśnie w Zagłębiu od dłuższego czasu wygląda i drużyna albo dołuje albo osiada w środkowej części tabeli i spokojnie gra mecze o pietruchę.
Wydaje się jednak, że w tym sezonie przyszła kryska na Matyska i nawet tak doskonale znający zespół trener, jak Piotr Stokowiec, ma ogromne problemy z mobilizacją drużyny i wydostaniem się z czerwonej strefy, oznaczającej niebezpieczeństwo spadku.
I na dodatek nie będzie tak na spokojnie, jak w poprzednich sezonach, bo jutrzejszy przeciwnik Zagłębia ma o co walczyć (przewaga nad Piastem na miejscu gwarantującym puchary nie jest jeszcze wystarczająca), a i późniejszy terminarz optymizmem nie napawa - wyjazd z Radomiakiem, a na koniec u siebie Raków i wyjazd na Lecha, czyli drużyny bezpośrednio rywalizujące o majstra.
I na tym właśnie terminarzu opiera swoje nadzieje krakowska Wisła pod batutą Jerzego Brzęczka, bo wie, że nie wszystko jeszcze stracone. Piłkarze Zagłębia mieli spętane nogi w ostatniej potyczce z Górnikiem, i wydaje mi się, że jest to związane z obecną sytuacją w tabeli i realnym zagrożeniem spadku (nawet trener Stokowiec przyznał, że zawodnicy chyba nie przywykli do gry o utrzymanie i nie wiedzą, że w takich meczach gra się trochę inaczej).
Kontynuacją serii będzie jutrzejszy mecz z Lechią, która w obecnej formie i z obecną mobilizacją nie powinna mieć problemu z wywiezieniem z Lubina punktu (co pewnie też ich usatysfakcjonuje) lub punktów. Mecz nie będzie stał na dobrym poziomie, będzie rwany i chaotyczny i nie spodziewajmy się gradu bramek. Raczej zdecyduje jedna akcja, a nie zdziwiłbym się wcale, gdyby zostało bez goli, co byłoby już kolejnym gwoździem do trumny Zagłębia.
A może w obliczu tego, co tam się dzieje w przeciągu ostatnich kilku lat spadek nie byłby wcale taki zły i kubeł zimnej wody wylany na głowy działaczy pozwoliłby im na przebudzenie i zmianę strategii?
Zobaczymy - do końca ligi już niedaleko i szykuje się pasjonująca walka zarówno o medale, jak i o utrzymanie. Nic tylko oglądać!