Legia Warszawa - Lechia Gdańsk
W najbliższą sobotę o godzinie 20.30 przy ul. Łazienkowskiej 3 mistrz Polski podejmie drużynę Piotra Stokowca. Tak naprawdę nie wiadomo kto będzie trenerem stołecznego klubu w meczu z Lechią. Wszystko wyjaśni się pewnie dzisiaj wieczorem lub jutro w okolicach południa, gdy będzie już wiadomo czy Legia Warszawa odpadła z eliminacji do Ligi Mistrzów ze słowackim Spartakiem Trnava. Najprawdopodobniej będzie to Adam Nawałka. Póki co to tylko spekulacje i takie newsy trzeba traktować z przymrużeniem oka, ale na pewno coś jest na rzeczy, gdyż były selekcjoner reprezentacji Polski to faworyt Dariusza Mioduskiego na objęcie stanowiska trenera Legii. Pożyjemy, zobaczymy. Dlaczego zacząłem analizę w ten sposób? Legia lubi zmieniać trenerów przed meczem z Lechią. Był tak już kilka razy i często działał "efekt nowej miotły". Niektórzy mówią, że to bzdura i to nic nie daje, ale ja uważam, że piłkarze są wtedy bardziej zmotywowani przed nowym bossem i starają się bardziej, aniżeli w ostatnich meczach z trenerem, którego pomysł na drużynę się wypalił, bądź też drużyna nie potrafiła przyswoić i wykorzystać jego wiedzy i metod treningowych. Dla mnie jest to działanie nie fair w wykonaniu piłkarzy, ale tak to już w sporcie bywa.
Pora skupić się jednak na obu drużynach. W 1. kolejce Legia przegrała u siebie z Miedziowymi 1-3. Dla wielu była to spora niespodzianka, ale też byli tacy, którzy wiedzieli, że Legia ostatnimi laty słabo wchodzi w sezon, a przecież do tego dochodzi pełne skupienie na eliminacjach do
LM. Ja należę do tego drugiego grona osób. Czułem pismo nosem i nawet zagrałem za drobne w stronę Zagłębia. Sęk w tym, że wtedy nie do końca uwierzyłem w "swoją" Lechię i na moim kuponie obok wygranej Zagłębia Lubin pojawił się też remis w Białymstoku, gdzie ostatecznie Lechii udało się (dosyć szczęśliwie) pokonać Jagę i wywieźć ze stolicy Podlasia komplet punktów. W 2. kolejce Legia grała w Kielcach z Koroną. Legioniści potrafili odwrócić losy meczu na swoją korzyść i pomimo tego, że na przerwę schodzili do szatni z niekorzystnym wynikiem, udało im się w drugiej połowie strzelić dwa ładne gole (szczególnie ta Krzysztofa Mączyńskiego była niezwykłej urody) i zainkasować 3 punkty. Natomiast Lechia mierzyła się w meczu przyjaźni z wrocławskim Śląskiem. Drużyna z Dolnego Śląska postawiła Lechii trudne warunki i ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami. Końcowy wynik to 1-1. Były sporne sytuacje z udziałem Szymona Marciniaka, który jakby jeszcze nie do końca wyleczył się z mundialowej gorączki i tego, w jaki sposób został z Rosji "usunięty". Był też niewykorzystany rzut karny Flavio Paixao. Co prawda, to Portugalczyk wyprowadził Lechię na prowadzenie po pierwszej "jedenastce", którą zamienił na gola nie dając szans Jakubowi Słowikowi. Natomiast drugi karny, którego Flavito chciał zamienić na bramkę popularną panenką został w łatwy sposób obroniony przez tego samego goalkeepera, który do samego końca czekał na to, jak zachowa się napastnik Lechii. Myślę, że remis po tamtym spotkaniu jest jak najbardziej zasłużony. Śląsk walczył do końca, w dodatku pan Marciniak ze swoimi kolegami nie uznali bramki zdobytej przez Gollę, bo według nich bodajże Arkadiusz Piech absorbował uwagę obrońców i bramkarza (głównie stopera Lechii, Błażeja Augustyna). Śląsk miał swoje okazje, ale dobrze bronił Kuciak lub sprzyjało mu szczęście w postaci poprzeczki po strzale Mateusza Cholewiaka. Lechia miała karnego na 2-0, słupek Flavio, a także kilka groźnych kontr, ale tak jak już wcześniej napisałem, remis wg mnie jak najbardziej zasłużony.
Czego spodziewać się po tym spotkaniu? Sam nie wiem. Jestem kibicem Lechii i łatwo na pewno nie będzie. Nie ma znaczenia kto będzie trenerem Legii. Ewentualnej szansy upatruję w tym, że Legii nie uda się przejść Spartaka Trnava, a przecież muszą gonić dwubramkową stratę i to w meczu wyjazdowym, co może spowodować, że piłkarze z Warszawy popadną w psychiczny dołek. Może być też inaczej, przy takim samym wyniku. Np. Legia będzie chciała udowodnić (już z nowym trenerem na ławce), że to tylko chwilowa niemoc i złe przygotowanie drużyny przez Deana Klafuricia pod kątem taktycznym. Naprawdę, ciężko cokolwiek napisać. Ja idę w stronę Lechii, bo gra na początku tego sezonu mi się podoba. Piotr Stokowiec wie co robi. To nie jest trener pokroju Adama Owena, o ile Walijczyka w ogóle można w taki sposób określać. Były trener Polonii Warszawa, Jagiellonii Białystok, czy też Zagłębia Lubin od lat słynie z dobrego warsztatu, a także stawiania na młodzież i polskich zawodników. To mi się w nim jako trenerze podoba i jego efekty można już zobaczyć po pierwszych dwóch kolejkach. Przede wszystkim Lechia jest bardzo dobrze przygotowana do sezonu pod kątem motorycznym. To już nie ten sam zespół, który przez wspomnianego "wirtuoza" Adama Owena niemal nie spadł z
Ekstraklasy. Piłkarze biegają, walczą i wiedzą, co na boisku mają robić. Wiadomo, że czasem wychodzi to lepiej, czasem gorzej, ale sam Stokowiec w wywiadach to podkreśla. Podkreśla to, że Lechia będzie miała w meczu przestoje, ale będzie też wychodzić wyżej pressingiem i spróbować odebrać piłkę na połowie rywala. Kontrataki ze skrzydłowymi takimi jak Haraslin, czy Mak też są bardzo groźne. W zasadzie, teraz, po tym, gdy Sławomir Peszko został ukarany przez Komisję Ligi i samą Lechię, są to jedyni nominalni skrzydłowi w zespole i trzeba na nich liczyć. Kontrataki wyglądają dobrze, gra w obronie też lepiej. Augustyn mimo, że razem z Nalepą zrobią czasem jakieś babole, to nie są one, aż tak rażące w skutkach, jak sezon temu. Także pozycja bramkarza to z powrotem (przynajmniej na razie) mocny punkt drużyny. Rywalizacja z Alomeroviciem musiała wpłynąć na Dusana Kuciaka bardzo dobrze, bo jak na razie jest pewnym punktem między słupkami gdańskiego zespołu. Idę w stronę Lechii, bo uważam, że ta zaskoczy Legię kilkoma kontratakami. Wierzę, że zespół zagra na miarę swoich oczekiwań. Może być to mecz podobny do tego w Białymstoku, z Jagiellonią. Byle tylko nie spocząć na laurach przy objęciu ewentualnego prowadzenia, gdyż już we wspomnianym meczu z wicemistrzem Polski bywało pod bramką Kuciaka bardzo gorąco. Moje typy na to spotkanie to:
Lechia Gdansk wygra + powyżej 2.5 bramek w meczu @7.7 eFortuna
Obie strzelą + powyżej 2.5 @2.29 eFortuna
Typów nie żałuję kompletnie. Tym bardziej, że Legia była zdominowana w 1. połowie. Szkoda niewykorzystanych sytuacji. Potrzeba napastnika i solidnego zmiennika dla chociaż jednego ze skrzydłowych.