Dyscyplina: Piłka Nożna - Liga Mistrzów
Godzina: 20:45
Spotkanie: Real Madryt - Tottenham
Typ: 2 dnb
Kurs: 5.25
Bukmacher: Unibet
Analiza:
Tak przeglądam sobie ofertę na jutrzejszy dzień i patrzę sobie na meczyk, który zagra moja kochana ułomna drużyna. Jestem pewien, że na jutro idzie masówka na Królewskich, ale nie widzę argumentów, żeby oni wygrali to starcie z tą dziwną drużyną Maurycego.
Zacznę najpierw od drużyny, którą nie śledzę, ponieważ nie lubię hiszpańskiej piłki. Real, drużyna, która obroniła tytuł jako pierwsza drużyna zagra bez jednego ważnego zawodnika czyli Carvajala, czyli zawodnika, który jakby nie patrzeć ma niepodważalną pozycję na prawej obronie. Dochodzi jeszcze brak Kovacica, oraz Bale'a, ale ich nie liczę, odkąd Bale opuścił tą drużynę nie przekonał mnie do niczego, parę przebłysków, ale naprawdę nie sądziłem, że, aż tak zniknie.
Real to maszyna, ale ta maszyna patrząc na statystyki w tej kampanii, gubi punkty i to dość często jak na ligę w której o tytuł walczą tylko 3 zespoły. Punkty stracone z drużyną pokroju Valencii jeszcze można wybaczyć, ale Levante czy Betis? Z takimi zespołami trzeba zdobywać 3 pkt, szczególnie u siebie. Utratę punktów z Betisem i Levante, łączy jedno: Real słabo sobie radzi z drużynami, które stawiają autobus i mają zawodników do kontry.
No to może teraz trochę o Kogucikach, czy jak w Polsce lubi się pisać/mówić "KFC":
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak określić grę Tottenhamu w tym sezonie. Nie potrafią grać "u siebie" czyt. Wembley, ale wyjazdy im ewidentnie leżą. Grają tragicznie w ataku pozycyjnym, choć to nie jest odkryciem, w tamtym sezonie też to było widać, ale zawsze jakoś udawało się wkulać tą piłkę do bramki. Jest też jeszcze jedno: potrafią naprawdę zagrać super mecz przeciwko zespołom lepszym od siebie, zespołom, które są tzw markami czyt.: Chelsea, Borussia. I na tych dwóch meczach się skupie. Z Chelsea, Tottenham zagrał ofensywnie, prowadził grę, a i tak przegrał 1-2, mimo tego, że Chelsea stworzyła 3 akcje, a Koguty 12. Mecz z Borussią był inny, to ona prowadziła grę, przeważała, a Tottenham boleśnie kontrował i dzięki temu wygrali 3-1, choć sędzia odjebał przy spalonym i powinno być 2-2, ale też Tottenham marnował 100% sytuacje przy kontrach na początku 2 połowy.
W jutrzejszym meczu zabraknie All'ego przez czerwo
LE, ale to akurat +, ponieważ ostatnio obniżył loty i nic nie wnosi do gry. Oprócz niego zabraknie Davies'a i tutaj rodzi się kłopot z ustawieniem, ale myślę, że i tak będzie bardzo defensywnie.
Real grając u siebie musi pokazać ładną ofensywną grę, nie może oddać piłki rywalom i czekać, aż sami przyjdą, bo w tym przypadku rywale najchętniej nie wyjdą za swój 30 metr, ponieważ 1 pkt z Realem to jak zwycięstwo. Także na pewno Real będzie zmuszony do grania ataku pozycyjnego i dlatego tutaj szukam szansy Tottenhamu na remis, a nawet zwycięstwo.
Kurs warty ryzyka, stawiając na ten mecz kursy spadły z 5.60 do 5.25, także myślę, że bukmacherzy też nie są, aż tak pewni zwycięstwa Realu jak mogłoby się to wydawać. Powodzenia!