Korona Kielce - Jagiellonia Białystok
Spotkanie Złocisto-krwistych z Żółto-Czerwoną ekipą z Białegostoku. Jagiellonia notuje 3 porażki z rzędu bez strzelonej bramki. Szczególnie boleśnie słabości Jagi obnażył w Łodzi miejscowy Widzew, następnie główny faworyt do tytułu czyli Legia Warszawa. W obu tych meczach Jagiellonia była..hmm..czymś gorszym niż tłem dla swoich przeciwników, tracąc po 3 bramki w każdym spotkaniu. Hajto znajduje się już od jakiegoś czasu na cenzurowanym i nie jest wielką tajemnicą, że w stolicy Podlasia rozglądają się za nowym trenerem.
Dzień dzisiejszy jak i cała końcówka sezonu jest dla niego swoistym ostatnim dzwonkiem by udowodnić, że jeszcze można z piłkarzy wycisnąć maksimum i zagrać dobre i efektywne spotkania. Tak naprawdę dzisiejsza postawa Jagiellonii to jedna wielka niewiadoma. W dzisiejszym spotkaniu za kartki nie wystąpią Ukah (jego absencja w mojej opinii nie jest osłabieniem, gdyż liczba błędów jakie popełnia "ostoja" białostockiej defensywy w meczach jest porażająca) oraz Alexis Norambuena. Ciągle kontuzjowany jest Nika Dżalamidze. Pod znakiem zapytania z kolei znalazł się występ naprawdę przyzwoicie się spisującego na tle kolegów młodego gracza Jagi - Adama Dźwigały, który ostatni trening musiał skończyć przed czasem.
Korona Kielce na własnym terenie zdobywa większość ligowych punktów i jest to aspekt, który w pierwszej kolejności przemawia na korzyść Kielczan. W ostatnich 4 spotkaniach rozegranych u siebie Koroniarze zdobyli 10 oczek. Kontrastem do gry na własnym podwórku są mecze na wyjazdach, w których Korona spisuje się beznadziejnie (w tym roku żadnego ligowego zwycięstwa, 4 porażki oraz jeden remis z Podbeskidziem). W ostatnim meczu podopieczni Ojrzyńskiego przegrali w Krakowie z Wisłą 0:3. Jak Korona zaprezentuje się dzisiaj? Z pewnością będzie chciała pokazać twarz po ostatnim upokorzeniu z krakowską Wisłą i zgarnąć 3 punkty. Do składu po urazach wracają Golański, Szlakotin oraz Lisowski. Nie wystąpią Kiercz oraz Bodzioch.
Na rozkładówce mamy 2 ekipy, które tak naprawdę nie walczą o nic. Dla jednych i drugich dzisiejszy mecz będzie drogą do zapomnienia o zeszłotygodniowych blamażach. Nie powinno być kalkulacji co przyniesie ze sobą grę otwartą z ilością bramek powyżej dwóch. Ja liczę na przełamanie Jagi i grę zawodników, która pozwoli im na zachowanie miejsca w kadrze chociażby na przyszły sezon. O ile Koronę ratują mecze u siebie, to Jagiellonia nie ma nic do stracenia. Zawodnicy z solidnym potencjałem w wypadku miernej końcówki sezonu razem z trenerem Hajto mogą opuścić szeregi Białostoczan. I z całą pewnością stwierdzam, że będą mogli liczyć na oferty co najwyżej od naszych ekstra klasowych średniaków.
Jagiellonia DNB - 2.90
Jagiellonia pow.0,5 bramki - 1,48
BTS - 1,87
Liczba bramek w meczu pow. 2,5 - 2,00
Kursy- Tobet
Edit: Czas wyciągać wnioski z błędnych analiz. Zawsze gdy zawre w niej nadzieję na przełamanie danej drużyny, ona wtapia po całej linii. Kunszt duetu trenerskiego Hajto-Dźwigała do rozliczenia i to natychmiastowego. Zamiast niemieckiej solidności i hiszpańskiego polotu mamy kaszanę w wykonaniu Żółto-Czerwonych. Bilans 0:12 w 3 meczach mówi sam za siebie. Jeżeli w/w Panowie otrzymają szansę na dokończenie sezonu na ławce trenerskiej i nie dojdzie do jakichkolwiek rotacji w składzie w najbliższym meczu ze Śląskiem, stawiam wygraną Wrocławian w ciemno.