Liverpool - WBA
obie drużyny strzelą bramkę @ 2.00 Bet365
W mojej ocenie kursy które bukmacherzy proponują na zwycięstwo The Reds są śmieszne. Wobec tego da się wyłapać ciekawe propozycje w stronę WBA po korzystnych współczynnikach. Zgodzę się, że Liverpool jest na fali i kręci na Anfield super wyniki. 3 ostatnie mecze to: 4-0 z Fulham, 3-0 z Sunderland i 5-0 z Norwich. Bajka. Jednak ile razy ta ekipa już udowadniała, że nie ma nic prostszego niż potknąć się na prostej drodze? The Reds tak już mają - od czasu do czasu trzeba zaliczyć mocną wtopę. Ostatnia jaką sobie przypominam to ich porażka z The Villans u siebie, a było to dość dawno. Jeżeli chodzi o kadry to przede wszystkim nie doczekamy się debiutu Coutinho, na który mocno liczono w Liverpoolu. Na jakieś drobne urazy narzekają Sturridge i Sterling ale raczej(z naciskiem na to słowo - raczej) obaj zagrają. Trzeba przyznać, że transfer tego pierwszego to póki co strzał w dziesiątkę Rodgersa. Jak przełoży się to na ich dyspozycję i minuty na boisku? Dobre pytanie. WBA też z problemami, ale nie w ofensywie. Brakuje tylko Gery który nie grał od dawna. W tyłach pauza za czerwoną kartkę Popova, którego z powodzeniem powinien zastąpić Ridgwell. Trochę większą bolączką jest absencja defensywnego pomocnika Mulumbu. Goście zacieli się jeżeli chodzi o zdobywanie punktów, ale strzelanie w miarę im wychodzi. Potencjał ofensywny ekipy jest spory: Morrison, Long, Lukaku, Odemwingie. I wreszcie - te ekipy dzielą w tabeli... 2 punkty! Liverpool w końcu się zatnie. Może i ten typ to lekka czujka z mojej strony, ale doświadczenie uczy żeby ostrożnie podchodzić do The Reds. Poza tym nie twierdzę, że spotkania nie wygrają. Dodam jeszcze tylko, że obie ekipy mają w miarę wysoką średnią bramek na mecz.