Na dzisiejszy dzień naprawdę ciężko jest znaleźć ciekawy typ po dobrym kursie. Miałem kilka pomysłów, jednak kursy wystawione przez bukmacherów mnie nie przekonują. Niemniej jednak znalazłem minimum dwie perełki, o których nie mogę napomknąć.
Zaczynam od ostatniego sobotniego spotkania, które odbędzie się o 18:30 na Volkswagen-Arena. Mecz, jak większość z udziałem Bayeru Leverkusen, zapowiada się interesująco i warto rzucić na nie okiem, nie tylko pod kątem bukmacherki.
Zacznę od Aptekarzy, o których wspominałem już tydzień temu, przy okazji spotkania z Schalke. Leverkusen zdecydowanie powinni się cieszyć ze zdobyczy punktowej na wiosnę, gdyż ich gra pozostawia wiele do życzenia i kilka punktów uciułali, można powiedzieć, "ponad stan". Wyrażenie "ponad stan" biorę w cudzysłów, gdyż kadra Bayeru nie prezentuje się źle, jak pokazuje miejsce - jest to jedna z najbardziej bogatych w całej Bundeslidze, jednak - jak już wspomniałem - forma po przerwie zimowej odbiega od marzeń i osiągają lepsze wyniki, niż wygląda ich gra na boisku. Wszystkie braki dzisiejszych gości obnażył Paryż, który dał solidną lekcję futbolu Aptekarzom, jednocześnie - można powiedzieć - upokarzając ich na własnym boisku i wybijając im z głowy jakiekolwiek marzenia o awansie do ćwierćfinału. Dlaczego sądzę, że Leverkusen, pomimo skromnego - jak na tę drużynę - dorobku w rundzie wiosennej (jedynie 6 punktów w 4. meczach) powinno się cieszyć z tego względu? Ano dlatego, iż zarówno z Moenchengladbach jak i ze Stuttgartem spotkania wcale nie musiały zakończyć się zwycięstwem Bayeru, także zamiast 6. punktów równie dobrze mogło być ich 2. Niemniej jednak - potencjał kadrowy ta drużyna posiada, z pewnością mają kim straszyć w ataku, wciąż nie wiemy, czy jest to krótkotrwały spadek formy, po czym drużyna Bayeru ma "wystrzelić", czy jednak okażą się "drużyną jednej rundy".
Wolfsburg na wiosnę prezentuje się solidnie. Mogło być lepiej, mogło być gorzej. Myślę, że jedyne nad czym ubolewa drużyna Wilków to porażka z Hannoverem, która nie musiała, ba, nie powinna im się zdarzyć. Sądzę, że przegrana na Veltins Arena z bardzo dobrze prezentującym się Schalke nie jest żadną ujmą, a od tamtej pory zanotowali dwa zwycięstwa plus awans do półfinału w Pucharze Niemiec. Co ważne - każde z tych spotkań kończyło się overowo: 1:3, 1:2, 3:0, 3:2, 2:1, także naturalną koleją rzeczą jest, że typuję w tym meczu over, ale o tym na końcu. Wolfsburg kadrowo prezentuje się bardzo dobrze. Drużyna Wilków wcale nie musiała odczuć straty Diego, który powrócił na Vicente Calderon, gdyż w jego miejsce pojawił się świetny Kevin de Bruyne. Oprócz Belga do czynienia mamy z wysokim Holendrem - Basem Dostem, sprowadzonym przed sezonem z Borussii - Ivanem Perisiciem, często zastępującym go - a według mnie równie dobrym - Danielem Caligiurim czy kolejnym wspaniałym dzieckiem niemieckiej piłki - Maximilianem Arnoldem. Jutro na ławkę powróci także Ivica Olic, także siła ofensywna wzrasta, ciągle wzrasta. Dla osób nie interesujących się Bundesligą jest to zapewne zlepek "noł-nejmów", jednak każdy, kto mniej lub bardziej "siedzi" w niemieckiej piłce wie, że jest to naprawdę solidna ofensywa. Wolfsburg ciągle musi radzić sobie bez Vieirinhy, jednak Wilki muszą sobie radzić bez Portugalczyka od dłuższego czasu.
Według mnie problemy Bayeru Leverkusen nie znikną z dnia na dzień i dziś nie zobaczymy odmienionej drużyny Aptekarzy. W ekipie dzisiejszych gości nie zobaczymy pauzującego za kartki Emre Cana oraz kontuzjowanych Krusego i Derdioyka - przez co repertuar jakichkolwiek rozwiązań z ławki zmniejsza się. Miejsce Cana na lewej obronie może zająć Boenisch, co niewątpliwie będzie strzałem w stopę dla Samiego Hyypii. Jednakże na tej stronie równie dobrze może zagrać Andres Guardado. Wolfsburg przed tym spotkaniem wygląda lepiej, solidniej, a wielu drużynom z reguły gra się ciężko na Volkswagen Arena (bilans 7-1-2 nie wziął się z niczego), do tego ostatni raz Wolfsburg z ekipą Bayeru na własnym boisku przegrał w 2010 roku na jesień, także naturalną koleją rzeczy jest:
VfL Wolfsburg - Bayer Leverkusen; 1 DNB @ 1,66 (Bet365) 3:1
Wspieram to DNB z tego względu, że Bayer Leverkusen to ciągle Bayer Leverkusen i właśnie, o czym wspomniałem, nigdy nie wiadomo kiedy zaskoczą, tym bardziej, że na wyjazdach nie zanotowali jeszcze remisu. Jednakże dla graczy, którzy lubią większe ryzyko polecam także:
VfL Wolfsburg - Bayer Leverkusen 1 @ 2,4 (Bet365) 3:1
Długo rozważałem ostatni typ z tego spotkania, mianowicie myślę tutaj o overze 2,5. Jak już wspomniałem - nie będzie Kruse oraz Derdiyoka, prawdopodobnie usiądzie też ktoś z dwójki Son - Sam na rzecz 17 letniego Juliana Brandta. Jednakże, z drugiej strony na to patrząc, 17 latek w pierwszym składzie wicelidera... to nie bierze się z niczego i chłopak musi być niezwykle utalentowany. Konkurencja na skrzydłach jest duża, także ambicji mu z pewnością nie zabraknie, gdyż zapewne chce wykorzystać każdą szansę. Bardziej martwię się właśnie Bayerem, bo według mnie Wolfsburg strzeli to, co ma strzelić, tym bardziej jeśli na lewej stronie w ekipie Aptekarzy zobaczymy Sebastiana Boenischa. Zresztą, Guardado nastawiony jest na wskroś ofensywnie, wszak jest to nominalny skrzydłowy. Na poparcie mojego typu idzie fakt, że - jak już wspomniałem - każde spotkanie Wolfsburga w rundzie wiosennej kończyło się overowo. Co prawda nie lubię grywać na przedłużenie takich pass (a Leverkusen notuje na wiosnę over, over, under, under, over, over - więc teraz under, under?
), jednak wszystko wskazuje na mecz overowy. Od 2004 roku rozegrano pomiędzy oboma drużynami 21. spotkań. W 18. spotkaniach padł wynik overowy (!!!). A wszystkie trzy pozostałe undery padły na BayArena! Najdłuższa seria underowa to, co zrozumiałe, jeden mecz. Najdłuższa seria overowa to 9. meczów, między 2009 a 2012 rokiem, która została przerwana w 6.04.2013. Ostatni mecz pomiędzy tymi drużynami to 14.09.2013 na BayArena, gdzie również padł over, dlatego, mimo wszystko, zagram w tym meczu także over i cóż, polecam to od siebie ???? . Dlatego:
VfL Wolfsburg - Bayer Leverkusen; over 2,5 @ 1,7 (Bet365) 3:1
Drugim spotkaniem o którym napiszę to to rozgrywane na Mercedes-Benz Arena w Stuttgarcie. Jestem niesamowicie zdziwiony faktem, że Hertha jest uznawana w tym meczu za faworyta. Ta Hertha, która w rundzie wiosennej zdobyła zaledwie 3. punkty więcej od Die Schwaben (heh, Hertha zdobyła na wiosnę całe 3. punkty, z kolei Stuttgart 0, także dość śmiesznie to brzmi), pokonując na wyjeździe żałosny w tej rundzie Hamburg (zdecydowanie słabszy od Stuttgartu, pomimo tej samej liczby oczek).
Stuttgart naprawdę nie wygląda źle. Nie wyglądają źle dlatego liczę na ich przełamanie, które powinno dać im mocnego kopa. Z pewnością morale w tej drużynie są na niskim poziomie, zresztą, niech każdy sobie odpowie na pytanie jakby się czuł przegrywając trzy mecze jedną bramką po bramkach w: 87. minucie, 93. minucie, 84. minucie. To boli, to musi boleć. Oczywiście, za błędy się płaci, jednak (bramki Sallera z Mainz nie widziałem) bramka dla Leverkusen padła dość szczęśliwie, dla Bayernu tym bardziej, gdzie Thiago złożył się do strzału z nożyc (a na dobrą sprawę Stuttgart mógł zabić mecz wcześniej, a warto też wspomnieć o niepodyktowanym rzucie karnym na ich korzyść). Ostatnie dwie porażki odnieśli w stosunku 1:4. Tak, jak porażkę u siebie z Augsburgiem ciężko jakkolwiek usprawiedliwiać, tak Hoffenheim prezentuję się dobrze, powiedziałbym nawet, bardzo dobrze, a u siebie lubią postrzelać, tym bardziej jak wyczują "frajera", który lubi przyjąć te kilka bramek.
Hertha kadrowo prezentuje się nieźle, ale myślę, że to samo można powiedzieć o Stuttgarcie. Samo zwycięstwo 3:0 z Hamburgiem nie powinno ich stawiać w roli faworyta. Owszem, w ekipie Stuttgartu nie wystąpi dziś Vedad Ibisevic, prawdopodobnie najlepszy zawodnik drużyny z Mercedes-Benz Arena, jednakże Abdellaoue to wciąż dobry napastnik, który miał w zwyczaju strzelać bramki w Hannoverze. Hertha gra solidnie, ale tą solidnością wyróżnia się także Stuttgart (może wyłączając dwa ostatnie mecze), któremu "solidność" nie przyniosła jeszcze żadnych punktów w rundzie wiosennej. Dlatego, na przekór wszystkiemu,
VfB Stuttgart - Hertha Berlin; 1 DNB @ 1,83 (Bet365) 1:2 . Krótka anegdotka: w pierwszym sezonie Jose Mourinho, przy rewanżowym spotkaniu 1/8 Ligi Mistrzów z Olympiquiem Lyonem redakcja realmadrid.pl napisała: "Niech demony się nie budzą". Cóż, dzisiaj demony się obudziły, w Stuttgarcie. Po raz kolejny 1:2, po raz kolejny strata bramki w ostatnich 10. minutach. Tym razem w 87. Przykro.
Shakal wspomniał, że presja jest po stronie gospodarzy, co - według mnie - działa na korzyść powyższemu betowi. Niemniej jednak znalazłem jeszcze coś ciekawego, mianowicie over kartkowy. W ekipie Stuttgartu frustracja może narastać, a zasadniczo rzecz biorąc - powinna narastać, także kilka kartek jest nieuniknionych. Hertha także może dać upust swoim ostatnim wynikom. Sędzią spotkania jest Robert Hartmann, który, gdy trzeba, nie waha się wyciągnąć kartonika, co pokazuje fakt 5. żółtych kartek w meczu Werder - Bayer, 4. w Mainz - Freiburg, 7. w Bayer - Hamburg czy ostatnio 7. w 3. lidze, w spotkaniu pomiędzy Stuttgarterem a Osnabruckiem. Z tego względu można próbować
VfB Stuttgart - Hertha Berlin; over 4,5 kartek @ 1,9 (Bet365) 4 kartki . Zabrakło agresji. Szczególnie w ekipie Stuttgartu.
3/5. No tragedii nie ma.