Chelsea w meczach z Norwich i Evertonem zgarnęła 6 pkt po średniej grze. Dziś lepsza była Chelsea bo wygrała, ale lepiej grał Everton mimo braku Fellainiego czy Phila Nevilla.
Cytat:
<table border="0" cellpadding="6" cellspacing="0" width="100%"> <tbody><tr> <td class="alt2" style="border:1px inset"> Napisał MENTOS ->
Jeżeli bierzesz na warsztat 2 słupki i poprzeczkę to dołącz do tego kilka idealnych sytuacji dla Chelsea i się zniesie to
</td> </tr> </tbody></table>
Nie przypominam sobie jednak tych dobrych okazji dla Chelsea. Owe mógł mieć Torres ale jak zwykle coś przekombinował i zgubił piłkę. Everton miał dogodniejsze okazje, słupek, poprzeczka, znakomita okazja bodajże Osmana tuż po golu na 1:0, no i ta piłka meczowa Jelavica który skiksował w 93 min. To tak w gwoli sprostowania.
Chelsea jeszcze sporo brakuje do tej Chelsea z początku sezonu i w kazdym momencie mogą jeszcze zrobić niemiłego psikusa. Podobnie jak Liverpool, najpierw baty od AV, potem leją Fulham, potem znowu baty od Stoke, a teraz znowu biją QPR. I weź tu traw...
Nie wspomniales o tym, ze w miedzyczasie znakomita okazje mial Mata, ktory nie trafil z kilku metrów (dla mnie mimo zamieszania 100% okazja) - tak w "gwoi sprostowania sprostowania ???? . Nie ma co gdybac Chelsea wygrala, bo byla skuteczniejsza, ale z Torresem na szpicy i tak nic nie ugra bo chlopak jest beznadziejny. (doliczony czas i jego juniorskie zachowanie w kontrze 3-1 kryc obronce no jaja ma ogromne). Niemmniej jednak szczesliwe zwyciestwo The Blues, ja tam sie ciesze bo zarobilem, ale Everton gral ladną piłke.