Liverpool - Hull - BTS @1,91 WilliamHill
Chelsea @2,00 WilliamHill
Myślę, że warto już teraz pomyśleć o
BTS @1,91 WilliamHill w meczu Liverpoolu z Hull. Nie wierzę, że Tygrysy po zniszczeniu/skompromitowaniu/rozjechaniu/upokorzeniu/rozgromieniu Fulham u siebie 6-0 pojadą na Anfield i położą się przed The Reds. Takie mecze to olbrzymi zastrzyk pewności siebie i na pewno podejdą do tego meczu z podniesionymi czołami. W LFC nie wiadomo co z Sakho, który zszedł z boiska w końcówce z powodu kontuzji. Poza tym Liverpool chyba złapał lekką zadyszkę. OK, porażki z City, czy Chelsea wstydu nie przynoszą, ale postawa w tym drugim meczu była już bardzo słaba. W pierwszej połowie szczęśliwa bramka na początku, a potem nie istnieli. Druga połowa to świetna okazja Sakho po wrzutce Hendersona i znowu poza tym nic. Czyżby trochę opadli z sił? Moim zdaniem teraz wychodzi brak Gerrarda, czyli kogoś kto potrafi obsłużyć świetnym podaniem, ale przede wszystkim natchnąć zespół do walki. Nie chcę tutaj dywagować, czy to zalążki jakiegoś kryzysu, czy też wypadki przy pracy (mowa o ostatnich wynikach LFC), po prostu grają słabiej. Szanse na BTS duże, nie wykluczam niespodzianki. Przypomnę również, że Hull niecały miesiąc temu potrafiło pokonać u siebie Liverpool 3-1.
Druga sprawa to zwycięstwo
Chelsea. The Blues pomęczyli się trochę w ostatnim czasie z Arsenalem i Liverpoolem, teraz przyjdą łatwiejsze mecze. I za taki uważam mecz na St Mary's Stadium. Święci są w kryzysie. Nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia wysoka wygrana w Cardiff, gdzie dzieje się źle (wszystkim znane konflikty na linii prezes - menadżer, już zwolniony). Teraz formę Southampton zweryfikował Everton. Można powiedzieć, że wygrali "tylko" 2-1. Ale Święci zagrali naprawdę słaby mecz, oglądałem go. Trochę po początkowych zwycięstwach zeszło z nich powietrze. W analizie, którą pisałem niecały miesiąc temu do zwycięstwa Chelsea nad Southampton na Stamford Bridge nazwałem drużynę Pochettino średniakami i się z tego nie wycofuję. Nie jest to przytyk w stronę Southampton. Teraz zajmują miejsce na miarę swojego potencjału, ale jest to po prostu miejsce średnie. Chelsea swoje zadania na okres świąteczny wypełniła niemalże wzorowo - 7 punktów z drużynami jak Arsenal, Swansea i Liverpool to bardzo dobry wynik. Rzuciła się w oczy poprawiona gra w defensywie. Bez fajerwerków w ataku (oprócz 1 połowy meczu z Liverpoolem - tu przeszła spora nawałnica), ale rozumiem to, bo siły trzeba umiejętnie rozkładać. Chelsea nieraz mnie zwodziła w tym sezonie, ale teraz wydaje się że żarty naprawdę się skończyły i zaczynają się rozkręcać. Święci w tej formie spokojnie do ogrania, nawet na wyjeździe, co pokazał Tottenham. Porównując ten mecz np. ze starciem City w Swansea, gdzie na drużynę Pellegriniego jest @1,53, a teren tak samo trudny, a może nawet trudniejszy, to warto pobierać
Chelsea po @2,00 w WilliamHill.
Do tego na sucho:
Everton @2,00 WilliamHill
Arsenal -1,5 @1,65 bet365
Tottenham DNB @4,00 WilliamHill
analizy może w późniejszym czasie...
Bardzo dużo pomysłów, jeszcze nie ubrane to wszystko w kupony, narazie luźne propozycje.
EDIT
Teraz uzasadniam, dlaczego
Everton. Otóż widziałem ich w ostatnim meczu z Southampton. Nie zagrali wybitnego spotkania, które kibice będą wspominali latami, ale mogli się podobać. W znakomitej formie jest Seamus Coleman, który robi wiatr po prawej stronie. Przełamał się Romelu Lukaku. Mirallas był oszczędzany - wszedł dopiero w drugiej połowie. Dobra forma, dobre morale - to wszystko przemawia za The Toffies. A o Stoke uważam, że robią robotę lepszą niż powinni. Zajmują wysokie, dwunaste miejsce, a typowałem ich raczej do spadku. Liczyłem na to, że odejście Pulisa zaburzy równowagę w zespole Garncarzy i będą bili się o utrzymanie. Jeszcze mogą to robić, więc póki co wstrzymuję się z pozytywnymi opiniami na ich temat. Swoją grą mnie nie przekonują, np. na tak rozdmuchane zwycięstwo z Chelsea złożyło się wiele szczęśliwych czynników dla gospodarzy. Chelsea miała bardzo dużo okazji na "zabicie" meczu, ale się to nie udało i Stoke wyszarpało te punkty, ale za grę bym ich na pewno nie przyznał. Podobny mecz z udziałem Chelsea był 3 dni wcześniej w Sunderlandzie, gdzie Czarnym Kotom już tak bardzo się nie poszczęściło i przegrały 3:4 po bliźniaczo podobnym meczu. Także z tym Stoke nie jest tak różowo, w mojej opinii wyniki mają lepsze niż gra. W ostatnim meczu porażka z Tottenhamem 3:0, co jest dziwne, bo mało komu Koguty były w stanie strzelić 3 bramki. To nie jest dobry prognostyk przed starciem z Evertonem. Z Evertonem, który jest mocny na wyjazdach. 4 zwycięstwa, 4 remisy i porażka z niepokonanym u siebie Manchesterem City. A wyjazdy mieli naprawdę ciężkie, bo między innymi na wspomniany Etihad, Emirates, Old Trafford, czy Liberty Stadium.
Arsenal powinien rozstrzelać Cardiff. W walijskim zespole dzieje się źle, ostatni mecz z Sunderlandem do pewnego momentu układał się Cardiff, ale wszystko w końcówce posypało się i z 2-0 zrobiło się 2-2. To duży cios w pewność siebie drużyny przed wyjazdem do Londynu. Cardiff u siebie nie potrafiło zatrzymać Arsenalu i dostało lanie 3-0 i nie wierzę, żeby w obecnych okolicznościach byli w stanie nawiązać równorzędną walkę z Arsenalem. Podopieczni Wengera wpadli w lekki dołek, ale takie drużyny jak Cardiff powinien wciągać bez najmniejszego problemu na swoim terenie. Asekuracyjnie tylko -1,5, bo kiedy przyjezdne drużyny stawiają autobus bywa różnie (przykład City z Crystal Palace).
No i
Tottenham to po prostu value. Widziałem Manchester United w meczu z Norwich i mieli więcej szczęścia niż rozumu. Kanarki powinny "zabić" mecz w pierwszej połowie strzelając co najmniej dwie bramki. Tak wielki klub jak Manchester United do strzelenia pierwszej bramki (swoją drogą mocno przypadkowej) nie istniał i wyglądał przy takiej potędze jak Norwich jak drużyna z League One. Nic nie funkcjonowało, obrona była jedyną obecną formacją na boisku, a i tak była mocno pogubiona. Bramka "ustawiła" mecz i potem już nic ciekawego się nie działo. Zgadzam się z
bułeczką, że wyniki drużyny Moyesa są za dobre jak na grę. Czas na karę. Kurs na Tottenham mocno kusi, biorąc pod uwagę, że grają drużyny sąsiadujące ze sobą w tabeli. Old Trafford jest do zdobycia, co pokazały drużyny WBA, Evertonu i Newcastle. Tottenham po zwolnieniu Villasa-Boasa wydaje się, że nieco odżył, a takie mecze rządzą się swoimi prawami. Zacząłem od tego, że na Tottenham warto zagrać, bo jest value i powtórzę to jeszcze raz, niezależnie czy wróci Rooney.