Mecz: Manchester Utd - Villareal
Typ: 1
Kurs: 1,54
Buk: Fortuna
Co prawda pierwsze półtorej kolejki Ligi Mistrzów pokazało, że nie ma co liczyć na przewidywalne rozstrzygnięcia, jednak uważam, że spośród środowych spotkań w meczu akurat tych dwóch zespołów szykuje się wynik, którego wszyscy oczekują.
Dlaczego? Dlatego otóż, że Manchester Utd zaliczył w ostatnim czasie dwie (albo trzy, jak kto woli, bo jedni uważają również za taką porażkę z West Hamem w EFL Cup) wstydliwe wpadki i taka firma na więcej nie może już sobie pozwolić. W przeciwnym razie trener "Morderca o twarzy dziecka" może szybko skulić głowę i przemienić się w tchórzliwą sarenkę, co zakończy się utratą pracy.
O ile przegraną na inaugurację Ligi Mistrzów można by jeszcze zrzucić na karb debiutu, zlekceważenia przeciwnika i takich tam różnych innych czynników, o tyle porażka (co gorsza, również na Old Trafford) w ostatni weekend z Aston Villą jest karygodna, niewybaczalna i chluby drużynie nie przynosi.
Gdzie więc szukać optymizmu? Zespół niejednokrotnie za rządów obecnego selekcjonera udowodnił, że potrafi zebrać się w trudnych momentach i pokazać wymaganą jakość. Zółta Łódź Podwodna wydaje się w zaistniałej sytuacji idelnym zespołem na przełamanie. W lidze, oprócz ponadprzeciętnej liczby remisów i bezbarwnej gry, nie pokazuje nic godnego uwagi, a w
Champions League zanotowała na inaugurację również... remis ze słabo dotychczas grającą Atalantą.
Villareal co prawda zatrzymał w weekend Real Madryt, ale dziś ta sama sztuka udała się czarnemu koniowi
Champions League z Tiraspola, a na dodatek Mołdawianie zwyciężyli na Bernabeu, także nie rozpływałbym się akurat w zachwytach nad tym rozstrzygnięciem. Do tego na pewno Czerwone Diabły mają w głowach to, że nigdy dotychczas nie udało im się tego przeciwnika pokonać, i wiedzą, że zwycięstwo nie tylko uspokoi nastroje wokół klubu, ale też pozwoli na spokojną pracę podczas przerwy reprezentacyjnej szanowanemu przez drużynę trenerowi.
Nie liczyłbym ze względu na styl gry Hiszpanów na grad goli, jednak wygrana Manchesteru jedną lub dwiema bramkami wydaje się tu być sensownym rozstrzygnięciem.