Atalanta Bergamo - Ajax Amsterdam
Powyżej 5.5 gola
@5.10
Fortuna
W całej Europie jest kilkadziesiąt zespołów, które potrafią cieszyć oko przeciętnego kibica sporą ilością strzelanych bramek, w spotkaniach nie tylko z underdogami, ale także zespołami sporo lepszymi. Wśród nich z pewnością zaliczyć możemy Manchester City, Barcelonę, Bayern Monachium, Atalantę Bergamo czy... Ajax Amsterdam. Rzadko zdarza się, aby którekolwiek zespoły z tej piątki grały pomiędzy sobą, wszak każdy z nich gra w innej lidze i jedyna możliwość bezpośredniej konfrontacji to europejskie puchary. I oto dziś właśnie nadarza się nie lada gratka, a więc spotkanie dwóch ultraofensywnych ekip, które nie wypada, aby zakończyło się bezbramkowym remisem czy też jedną strzeloną bramką.
Wręcz przeciwnie - istnieją przesłanki co do tego, że mecz zakończy się nawet na sześciu lub więcej strzelonych bramkach. Zacznijmy od Atalanty. Wielu kibiców
Serie A doskonale pamięta piorunującą końcówkę sezonu w ich wykonaniu, gdzie strzelali gol za golem, i zakończyli rozgrywki ligowe na trzecim miejscu - tuż za Juventusem i Interem. Trzeba jednak nadmienić, że bergamończycy strzelili aż 98 goli, co dało im średnią 2,57 zdobytej bramki na mecz. To rekord ligi, więcej niż Inter, i o ponad 20 goli więcej niż wielokrotny mistrz kraju Juventus. Co ciekawe, Atalanta wykazywała również braki w defensywnie, gdyż tracili 1,26 bramki na mecz. W sumie zatem z ich udziałem na przestrzeni całego sezonu padało średnio blisko 3,84 gola w każdym meczu. A przecież zdarzały się niskie rezultaty (chociażby 0:0 z Sampdorią w listopadzie zeszłego roku), więc siłą rzeczy musiały być sporo wyższe wyniki, które windowały tą nieprzeciętną średnią.
Jeśli chodzi o ostatnie spotkania - licząc od początku września - Atalanta rozegrała ich w sumie siedem (włączając w to jeden mecz towarzyski), i strzeliła 23 gole, tracąc 13. Razem daje to 36 bramek, a więc 5,14 na mecz, co - warto przyznać - jest wynikiem zgoła imponującym. W żadnym z tych spotkań nie padły mniej niż cztery bramki.
Ajax zachwycił europejską piłkę nie lada wyczynem z ostatniej kolejki, w której pokonał na wyjeździe Venlo aż 0:13. Być może wynik ten byłby niższy gdyby nie czerwona kartka zdobyta przez gospodarzy w 51. minucie. Ale już wtedy Ajax powadził 0:4, a więc z wysokim prawdopodobieństwem mecz i tak zakończyłby siedmioma czy ośmioma bramkami. W rezultacie trzynaście zdobytych bramek pokazało dwie istotne kwestie - po pierwsze, że Ajax mimo pewnego zwycięstwa i relatywnie chęci oszczędzania sił na ważny mecz z Atalantą nie odpuszczał i grał do końca, zaś po drugie - był to rekordowy wynik w historii Eredivisie. Oczywiście nie należy na podstawie jednego meczu oceniać overowego charakteru drużyny. Dlatego też sprawdźmy, jak wyglądała sytuacja w tabeli Eredivisie wraz z końcem minionego sezonu.
Amsterdamczycy rozegrali 25 spotkań, w których strzelili 68 goli, tracąc 23. To sporo więcej zarówno strzelonych, jak i traconych bramek w stosunku do innej ekipy, która przed przedwczesnym zakończeniem sezonu miała na koncie tyle samo punktów - Alkmaar. A zatem mówimy tu o średniej 3,64 bramki na mecz. Ostatnie wyniki Ajaxu nie wskazują jednoznacznie, że w meczu będzie dużo bramek, bowiem we wrześniu rozegrali siedem spotkań, w tym jedno w ramach Ligi Mistrzów z Liverpoolem, przegrane 0:1. Gdyby nie liczyć ostatniego meczu z Venlo, to w dwunastu spotkaniach Ajax zdobył średnio po dwie bramki i tracił niecałą jedną. Co jednak zasługuje na uwagę to fakt, że nawet w tym zakończonym skromnym wynikiem meczu z Liverpoolem oddano w sumie 18 strzałów, w tym 8 w światło bramki. Szczęście i umiejętności bramkarzy sprawiły, że mecz zakończył się wynikiem skromnym. Trzeba jednak powiedzieć sobie, że Liverpool nie jest mocno overowym zespołem, a już na pewno nie tak jak Manchester City (co zresztą pokazała sytuacja na koniec minionego sezonu
Premier League, w którym Liverpool, mimo że wygrał i przegrał tylko trzy mecze, miał o 17 strzelonych goli mniej od Manchester City).
Oczy Europy będą zwrócone dzisiaj wokół
Lassiny Traore, czarnoskórego napastnika z Burkiny Faso, który nie ma jeszcze 20 lat. Zdobył aż pięć goli w meczy z Venlo i z całą pewnością nie umknęło to uwadze Atalanty, która opracowując strategię na ten mecz musiała wziąć pod uwagę fakt bramkostrzelnego napastnika. Od 35 lat żaden napastnik Ajaxu nie zdołał osiągnąć takiego wyniku. Choć prawdę mówiąc mocno błysnął w ostatnim meczu, gdyż wcześniej nie był znany ze zdobywania wielu goli. Dość powiedzieć, że w Eredivisie strzelił w sumie 8 goli, z czego pięć właśnie w ostatnim meczu. Inna sprawa, że rozegrał ich w sumie szesnaście, a więc może się obecnie pochwalić bardzo imponującą statystyką dwóch goli na mecz. Czy utrzyma ją w spotkaniu z Atalantą?
Jeśli chodzi o skład Atalanty, kibice z całą pewnością będą liczyć na Alejandro Gomeza i Duvana Zapatę. We wszystkich pięciu ostatnich spotkaniach, które Atalanta wygrała, Gomez strzelał bramkę. Z kolei Duvan Zapata strzelał bramki w dwóch ostatnich spotkaniach. Mimo wszystko Atalanta jest bardzo zespołową drużyną, i trudno przewidzieć który z zawodników będzie mógł pochwalić się przypisaniem dzisiaj gola na swoje konto. Tacy zawodnicy jak Lammers Sam, Muriel Luis, czy nawet obrońca Hans Hateboer - to zawodnicy, obok dwóch wcześniej wspomnianych, którzy w tym sezonie, pomimo że świeżo się zaczął - zdobyli po dwa gole.
Duvan Zapata / fot.: sport 360.com
Jak widać jest komu strzelać i jednocześnie trudno mówić o tym, że obydwa zespoły mają szanse zachować czyste konto. Szykuje się zacięty mecz. Bukmacherzy faworyzują gospodarzy ale wiele się tutaj może zdarzyć, overowy charakter wpisany jest w ducha tego meczu. Kursy 1.35 na over 2.5 gola mówią same za siebie. Oczywiście statystyka to jedno, a gdy obydwa zespoły będą strzelać niecelnie bądź murować bramkę, to różnie może się skończyć. Myślę jednak, że to nie będzie walka w środku pola, a ofensywny pojedynek z dużą dawką emocji.